Money.pl: Parlament Europejskie przegłosował 48 godzinny tydzień pracy. Co to oznacza dla pracodawców? Czy wpłynie to na zahamowanie rozwoju przedsiębiorczości w Polsce?
Henryka Bochniarz: Jest to sposób na to, żeby nowym krajom w Unii nie dać szansy doganiania tych, którzy mają się dzisiaj dużo lepiej. My też chcielibyśmy pracować 48 godzin albo i mniej. Problem jednak w tym, że jeśli nie będziemy pracować więcej, to szanse, że osiągniemy standard portugalski, będą się oddalały. To decyzja ludzi, którzy mają się dobrze, żyją dostatnio i więcej myślą o tym, jak odpoczywać niż jak zarabiać. Ale to nie jest nasza sytuacja.
Money.pl: Decyzja PE oznacza, że polski rząd musiałby wydać około 950 mln zł na dodatkowe etaty m.in. dla lekarzy, strażaków. Ile to będzie kosztować przedsiębiorców?
H.B.: Większość kosztów poniosą przedsiębiorcy, nawet jeśli mówimy, że to będzie dotyczyło przede wszystkim administracji publicznej, czy służby zdrowia. Będziemy musieli zapłacić za to w formie podatków. Przecież te pieniądze nie wezmą się znikąd. To oznacza obciążenia dla przedsiębiorców i ograniczenie konkurencyjności. To jest zła wiadomość dla naszego budżetu.
Money.pl: Polscy przedsiębiorcy będą w stanie dostosować się do nowych przepisów?
H.B.: Boję się, że szara strefa się powiększy. To wpuszczanie pracodawcy i pracownika w działania niezgodne z prawem, co kosztuje, bo nie będzie z tego podatków i wpływów na ubezpieczenia społeczne. To wyjątkowo egoistyczne podejście tych, którzy mają się już nieźle i nie rozumieją sytuacji w jakiej są takie gospodarki, jak polska.
Pytała: Donata Wancel