Money.pl: Dobrze się stało, że powołano komisję śledczą ds. PZU?
Krzysztof Janik: Cały Sejm za nią głosował, rozumiem więc, że to jest sukces Sejmu.
Money.pl: Kto powinien zasiadać w tej komisji, np. przedstawiciele komisji skarbu, czy odpowiedzialności konstytucyjnej?
K.J.: Myślę, że tak, że to powinno iść w taką stronę. Jeśli to ma być komisja efektywna, a nie efekciarska, to powinni być ludzi, którzy trochę siedzą w tym temacie i te dwie komisje są najlepiej zorientowane w tej sprawie.
Money.pl: A jak Pan sobie wyobraża pracę dwóch komisji równocześnie?
K.J.: Jeśli to jest rzeczywiście komisja merytoryczna, śledcza, a nie komisja propagandy, to da się to zrobić, sal w Sejmie jest dosyć.
Money.pl: Czyli jak?
K.J.: Normalnie, w jednej sali pracuje jedna komisja, w drugiej druga.
Money.pl: Mówił Pan o utajnieniu prac komisji, Pan mówił serio czy żartował?
K.J.: Nie, nie żartowałem w tym sensie, że komisje powołujemy nie dla relacji radiowo-telewizyjnych tylko dla dojścia do prawdy, więc przesłanka powołania komisji, bądź nie, nie może być możliwość relacjonowania.
Money.pl: Czy prace tej komisji będą ważne podczas kampanii wyborczej?
K.J.: Ja mam nadzieję, że ona skończy prace przed kampania wyborczą.
Money.pl: To nie ma jeszcze nieoficjalnej kampanii?
K.J.: Ja uważam, że jeszcze przynajmniej my jej nie prowadzimy.
Przepytywała: Donata Wancel