- powiedział PAP Aleksander Gudzowaty, szef Bartimpexu.
W piątkowej rozmowie z Agencją, Gudzowaty odniósł się do korzystnego dla siebie wyniku głosowania w środę na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy Gas Tradingu, dzięki czemu pozostał przedstawicielem tej spółki w radzie nadzorczej EuRoPol Gazu.
W EuRoPol Gazie, spółce będącej właścicielem i eksploatującej polski odcinek gazociągu jamalskiego, Polacy - za pośrednictwem Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG)
, i Rosjanie - poprzez Gazprom, mają po 48 proc. akcji, pozostałe 4 proc. należy do Gas Tradingu, spółki kontrolowanej przez Aleksandra Gudzowatego.
Zdaniem Gudzowatego rola Gas Tradingu w EuRoPol Gazie jest wyolbrzymiona. 'Te cztery procent nie ma żadnego znaczenia, bowiem do każdej decyzji EuRoPol Gazu jest potrzebny konsensus PGNiG i Gazpromu'- powiedział Gudzowaty. 'Gas Trading w ogóle nie istnieje przy decydowaniu' - dodał.
W trakcie środowego walnego zgromadzenia akcjonariuszy Gas Tradingu, PGNiG chciał zmienić jej przedstawiciela w radzie nadzorczej EuRoPol Gazu, którym od początku istnienia tej firmy jest Aleksander Gudzowaty, prezes Bartimpeksu.
'Jednak wspólnicy uznali, że dobrze się tym zajmuję i poparli moją kandydaturę' - powiedział Gudzowaty.
Według niego, propozycję PGNiG dotyczącą zmiany przedstawiciela w radzie nadzorczej EuRoPol Gazu, oprócz Bartimpeksu, nie poparł również Gazeksport (spółka w 100 proc. zależna od Gazpromu) oraz Wintershall - niemiecki partner Gazpromu.
Jak sugeruje piątkowa 'Gazeta Wyborcza', oznacza to, że Gazprom najprawdopodobniej zmienił swoje stanowisko dotyczące udziałów w spółce EuRoPol Gaz.
Na początku roku rządowy zespół uznał, że należy powrócić do ustaleń porozumienia polsko-rosyjskiego z 1993 roku. Uznano, że w spółce EuRoPol Gaz będzie dwóch udziałowców - połowę udziałów mieliby Polacy, a drugą połowę Rosjanie, na co Gazprom, jak wynikało z publikowanych wówczas informacji, zgodził się.
Jednak, według Gudzowatego, nie było takiego uzgodnienia.
'Nie wierzę, żeby Rosjanie obiecywali takie rzeczy' - powiedział szef Bartimepexu.
Z informacji, uzyskanych przez PAP od wysokiej rangi przedstawiciela rządu, wynika, że Rosjanie byli skłonni poprzeć polskie dążenia do wyrównania parytetów akcji w EuRoPol Gazie. Jednak chcieli, aby sprawa ta została załatwiona dyskretnie i bez rozgłosu. Ale po wniesieniu przez Bartimpex pozwów przeciwko PGNiG i wicepremierowi Steinhoffowi strona rosyjska zmieniła zdanie.
W lutym Bartimpex wniósł pozew przeciwko PGNiG o odszkodowanie w wysokości 1 mln zł, zarzucając PGNiG działania mające doprowadzić do wyeliminowania go z polskiego rynku gazowniczego. Spółka Gudzowatego pozwała też m.in. wicepremiera i ministra gospodarki Janusza Steinhoffa za 'niedopełnienie obowiązków' i 'dyskryminację' Bartimpeksu.