Money.pl: Jakie są tendencje w strukturze inwestorskiej na warszawskim parkiecie?
Wiesław Rozłupki: W I półroczu tego roku wyraźnie wzrósł udział inwestorów zagranicznych, który po raz pierwszy przekroczył 40 proc. Daje to nam znak, że inwestorzy zagraniczni patrzą na nasz kraj bardziej optymistycznie niż my sami.
Money.pl: Dlaczego przybywa nam właśnie inwestorów zagranicznych, a nie krajowych?
W.R.: Inwestorzy zagraniczni patrzą na nas bardziej strategicznie, biorą pod uwagę pozycję Polski w Europie za kilka, kilkanaście lat. Natomiast inwestorzy krajowi zajęci codziennymi problemami politycznymi nie dostrzegają tej nieco odległej perspektywy europejskiej, którą mają inwestorzy zagraniczni.
Money.pl: Czy opodatkowanie dochodów z giełdy wpłynęło na zmniejszenie zainteresowania giełdą wśród inwestorów indywidualnych?
W.R.: Trudno się spodziewać, żeby wprowadzenie podatku nie wpłynęło negatywnie na aktywność inwestorów indywidualnych. Mamy bardzo dobrą koniunkturę na giełdzie, więc na szczęście ten relatywny spadek udziałów inwestorów indywidualnych nie odbił się na obrotach całej giełdy. Jednak wprowadzenie tego podatku, konieczność wypełniania dosyć skomplikowanych formularzy, pewnych inwestorów wystraszyła.
Money.pl: Czy pomimo opodatkowania giełdy inwestorzy indywidualni będą jeszcze chętnie napływać na warszawski parkiet?
W.R.: Jestem co do tego przekonany. Mimo tego podatku wizja zysków na pewno przekona inwestorów indywidualnych do gry na giełdzie, nawet w obliczu konieczności dzielenia się dochodami z fiskusem. Chodzi przecież o to, aby pozostała w kieszeni inwestorów część dochodów była większa od lokat alternatywnych – i tak w tej chwili jest.
Pytała: Donata Wancel