Doktor Zagłada nie przewidział kryzysu. On go po prostu zgadł

Prof. Marian Noga, ekonomista, były członek Rady Polityki Pieniężnej: Taka teza jest bardzo płytka. Prawa ekonomiczne nie są prawami deterministycznymi. Profesor Roubini nie przewidział, tylko zgadł. Mówił o tym dużo i tak się stało. To, co mówi teraz, wcale nie musi mieć miejsca.

W ekonomii nie ma zjawisk pewnych. Prawa ekonomii to są prawa zachowania się ludzi. A ludzie zachowują się stadnie, nielogicznie i nieracjonalnie.

Wprost przeciwnie, nawet mogą mobilizować do przeciwstawienia się takiemu obrotowi spraw.

Ponieważ prawa ekonomiczne są prawami statystycznymi, czyli przebadane związki zachodzą z pewnym prawdopodobieństwem. W związku z tym jest duża przestrzeń dla różnego rodzaju teorii pana profesora Roubiniego czy Rybińskiego.

Porównaj wykresy:
Sprawdź aktualne notowania EUR

Sprawdź aktualne notowania USD
Jednak dużą. Uważam, że powinien nastąpić kontrolowany upadek Grecji. Polegający na tym, że natychmiast kasuje się im połowę długów, a Grecy zaczynają od początku. Oczywiście wychodzą także ze strefy euro.

Prawo by się znalazło. Grecy sfałszowali statystykę, więc nie powinni wejść do strefy euro. A prawo międzynarodowe mówi, że jeżeli ktoś zataił, zafałszował dane, które pozwalają na realizację określonego projektu, traktatu czy umowy, to z mocy prawa jego wejście jest nieważne. Czyli Grecję można by było ze strefy wykluczyć na bardzo prostej zasadzie: oni tam w ogóle nie powinni być.

Grecy mają drachmę, próbują grać polityką kursową i próbują sprzedać swoje nowe obligacje. Będą wykazywać się o połowę mniejszymi długami, więc chętnych na nie znajdą. Tak wszystko zacznie się uspokajać.

Na drugiej stronie czytaj o tym, czy teoria profesora Nogi jest pewna

A niby dlaczego?! Mowa jest o Irlandii, Portugalii, Hiszpanii - te kraje mają podobne problemy, ale nie są to jednoznaczne przypadki. Przykład Włochów. Mają dług w wysokości 120 procent PKB, ale są w stanie ze swoich oszczędności go spłacić w ciągu 5 miesięcy. Japonia ma z kolei dług na poziomie 200 procent PKB, a nikt nie mówi, że upadnie.

Niestety też nie jest pewne.

To co ja mówię, musi być tak samo traktowane jak to, co mówi prof. Roubini czy Rybiński - to może się stać, ale nie musi. Możliwe są wszystkie scenariusze, a my powinniśmy robić wszystko w tym kierunku, żeby nie sprawdziły się te najgorsze.

To jest doskonała propozycja. Dlatego staram się mówić o pozytywnych scenariuszach. W skrócie: Grecję doprowadzamy do kontrolowanego upadku, rynki się uspokajają, kraje próbują więcej produkować - mniej konsumować. Wiem, że wzrost będzie wolniejszy, ale nie będzie dalszego zadłużania, a więc rynki finansowe się uspokoją. Zmniejszy się oprocentowanie kredytów, będą więc tańsze, a to doprowadzi do pobudzenia wzrostu na nowo.