Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dorn: Nie będziemy kpili z wyborców

0
Podziel się:

Zdaniem szefa klubu parlamentarnego PiS Ludwika Dorna, ustalenie przez przyszłych koalicjantów, że przyszły rząd będzie realizował program partii, która wygra wybory, byłoby "absurdalną koncepcją i kpiną z wyborców".

Zdaniem szefa klubu parlamentarnego PiS Ludwika Dorna, ustalenie przez przyszłych koalicjantów, że przyszły rząd będzie realizował program partii, która wygra wybory, byłoby "absurdalną koncepcją i kpiną z wyborców". Dorn podkreślił, że żadne tego typu ustalenia nie zapadły.

Szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk powiedział w środę w radiowych "Sygnałach Dnia", że we wtorek miał bardzo długą rozmowę z Lechem Kaczyńskim. "Naprawdę jesteśmy bardzo mocno przekonani, że niezależnie od tego, że konkurujemy, obie partie konkurują, znajdziemy wspólny język we wszystkich istotnych sprawach, a tam, gdzie pojawiają się różnice trudne do wynegocjowania - no bo rzeczywiście podatek liniowy trudno pogodzić z podatkiem takim dość skomplikowanym, jaki proponuje PiS - tam będziemy słuchali tego, co wybiorą wyborcy" - mówił Tusk.

Pytany, czy oznacza to, że jeśli Platforma wygra, to wtedy PiS zgodzi się, żeby realizowana była polityka podatkowa PO, odpowiedział: "Rozmawiam o tym z PiS i vice versa. I wydaje się, że to jest reguła najsensowniejsza".

"Tak jak dwa lata temu powiedzieliśmy i obiecaliśmy opinii publicznej, że partia, która wygrywa, przedstawia swojego kandydata na premiera, to - moim zdaniem - w tych miejscach, wcale nie tak licznych jak chcą złośliwcy, gdzie różnimy się z PiS-em, żeby w tych miejscach, jeśli nie będzie możliwości kompromisu, rozstrzygnęli wyborcy. I w jakimś sensie to, co dziś się dzieje w kampanii wyborczej, jest efektem naszej umowy, że mówimy - i PO i PiS - bardzo czytelnie: "Tu się różnimy", żeby Polacy mieli pełną świadomość: wybieramy PO, będzie podatek liniowy, wybieramy PiS, będzie podatek trochę bardziej skomplikowany" - powiedział Tusk.

"W ramach gorączki przedwyborczej ktoś mógł popaść w psychologiczną pułapkę życzeniowego myślenia. Czyli brać nadzieję za rzeczywistość" - ocenił wypowiedź Tuska Dorn.

Jak podkreślił na konferencji prasowej, "żadnych takich ustaleń nie było, a rozmowa miała charakter towarzysko-prywatny".

"Pomysł, że może być takie ustalenie, iż ten kto wygra wybory - czyli w konkretnym, polskim przypadku będzie miał pół, jeden, półtora czy dwa procent więcej - tego program gospodarczy będzie realizowany, jest kpiną z wyborców drugiej partii, bo to oznacza, że ich głosy nie mają żadnego znaczenia" - powiedział.

Zaznaczył, że PiS szanuje demokrację i "na takie potraktowanie własnych wyborców nigdy się nie zgodzi".

"Nie wyobrażamy sobie, by można było powiedzieć milionom ludzi: w kwestiach programu gospodarczego, w kwestiach waszego losu, położenia materialnego waszych rodzin, wasz głos nie ma żadnego znaczenia" - podkreślił polityk PiS. Zaznaczył, że byłaby to "absurdalna koncepcja".

Zdaniem Dorna, czymś zupełnie innym jest rozstrzygnięcie przez przyszłych koalicjantów kwestii obsadzenia stanowiska premiera. "Ktoś nim musi zostać. Nie można powiedzieć, że zawrzemy kompromis co do osoby premiera, bo nie może być premierem osoba złożona z połowy Rokity i połowy Kaczyńskiego. O ile nie istnieje taki kandydat na premiera, który się nazywa Kaczyta, to w kwestii programu gospodarczego możliwości zawierania kompromisów i tworzenia programu koalicyjnego są dużo większe" - mówił Dorn.

Wcześniej również kandydat PiS na prezydenta Lech Kaczyński oświadczył, że nie rozmawiał z Tuskiem o tym, że jeżeli dojdzie do wspólnych rządów po wyborach, to w kwestiach programowych, w których PiS różni się z PO, będzie realizowany program zwycięzcy. Kaczyński podkreślił, że była to prywatna rozmowa, podczas której nie zapadły żadne ustalenia.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)