Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Arkadiusz Droździel
|

Droździel: Marnujemy szansę na prezydenta wszystkich Polaków

0
Podziel się:

Polska jest piątym najbiedniejszym krajem Unii Europejskiej, w którym niemal co piąty obywatel żyje w biedzie. Równocześnie jednak koncertowo potrafimy wydawać pieniądze.

Droździel: Marnujemy szansę na prezydenta wszystkich Polaków

Doskonałym przykładem takiego postępowania jest obecna kampania prezydencka. Z budżetu państwa przeznaczymy ponad 120 mln zł na to, by wybrać kogoś, kto tak naprawdę nic konstruktywnego nie może zrobić. Kompetencje prezydenta w dużym stopniu sprowadzają się bowiem do funkcji reprezentacyjnych.

Trudno się nie zgodzić z premierem Tuskiem, ogłaszając rezygnację z ubiegania się o prezydenturę powiedział, _ że chociaż prezydentura to wielki spektakl, a kampania wyborcza bardzo wielu wyborców ekscytuje, pociąga, to wszyscy wiemy, że po tym, jak nowy prezydent mówi słowa przysięgi, jest tylko prestiż, zaszczyt, żyrandol, Pałac i weto _.

I to właśnie ten ostatni element jest jedynym realnym instrumentem władzy prezydenta. Czy jest jednak sens wydawania tak dużych pieniędzy, by wybierać strażnika Konstytucji, który niestety często wetuje ustawy nie dlatego, że są one sprzeczne z ustawą zasadniczą, ale ze względów politycznych?

W moim przekonaniu powinniśmy pójść za przykładem pragmatycznych i znacznie bogatszych Niemców, czy też naszych sąsiadów Czechów lub bratanków z Węgier, których prezydent ma zbliżone kompetencje do naszego, ale jest wybierany nie w wyborach powszechnych, tylko przez parlamentarzystów.

I nie obawiałbym się tego, co podnoszą przeciwnicy takiego rozwiązania, że ten sposób wyborów może zagrozić polskiej demokracji, bo rząd miałby wszechwładzę niczym nieskrępowaną.

Aby temu zapobiec wystarczyłoby uzależnić wybór prezydenta od uzyskania poparcia nie połowy, ale np. dwóch trzecich posłów i senatorów. W tej sytuacji wybranie głowy państwa bez udziału opozycji byłoby praktycznie niemożliwe. Bo w najbliższej przyszłości raczej nie zapowiada się, jakakolwiek partia uzyskała tak mocny mandat w wyborach parlamentarnych.

Co więcej prezydent wybrany w drodze takiego konsensusu dawałby dużo większą gwarancję, że nawet po zmianie rządzących u sterów władzy, nie będzie hamulcowym w imię doraźnych politycznych celów. Nie będzie też tylko notariuszem, który bezkrytycznie podpisuje się pod wszystkim co mu do podpisu przyniosą. Musiałby przecież być z pogranicza jednego i drugiego obozu.

Gdyby udało się przeforsować takie rozwiązanie, to hasło _ prezydent wszystkich Polaków _ miało by szansę przestać być już tylko frazesem. Dodatkowo w budżecie zostanie grubo ponad 100 mln zł, które można - przy skali biedy w Polsce - na pewno lepiej spożytkować.

ZOBACZ TAKŻE:

Autor felietonu jest dziennikarzem Money.pl

chociaż prezydentura to wielki spektakl, a kampania wyborcza bardzo wielu wyborców ekscytuje, pociąga, to wszyscy wiemy, że

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)