Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Arkadiusz Droździel
|

Droździel: Politycy znów zełgali

0
Podziel się:

Ponownie się okazało, że w jednym nasi politycy nie zawodzą społeczeństwa - jeżeli mówią, że obniżą i uproszczą podatki, to mówią. Jeżeli natomiast zapowiadają zwiększenie obciążeń podatkowych, to je zwiększają.

Droździel: Politycy znów zełgali

*Ponownie się okazało, że w jednym nasi politycy nie zawodzą społeczeństwa - jeżeli mówią, że obniżą i uproszczą podatki, to mówią. Jeżeli natomiast zapowiadają zwiększenie obciążeń podatkowych, to je zwiększają. *
"Podatki będą niższe i prostsze". Politycy do znudzenia powtarzają to hasło podczas kolejnych kampanii wyborczych do parlamentu. Nie inaczej było także i ubiegłej jesieni. PiS obiecywał: dwie stawki podatku PIT - 18 i 32 procent, likwidację podatku od lokat bankowych oraz obniżkę i uproszczenie zasad rozliczania podatku pobieranego od firm. Jeszcze dalej szła w obiecankach, wtedy największa przyjaciółka ugrupowania braci Kaczyńskich, a obecnie główny adwersarz, Platforma Obywatelska. Zespół ekspertów pod kierownictwem niedoszłego premiera z Krakowa proponował prawdziwą rewolucję podatkową - wprowadzenie jednej stawki dla wszystkich podatków, słynne 3x15.

Minęło niewiele ponad rok od momentu wygłaszania tych obietnic. Zamiast ich realizacji mamy propozycje zmian w przyszłorocznych podatkach przyjęte w piątek przez Sejm. Podobnie jak przed rokiem tak i teraz, rządzący mówią nam, że na znaczną obniżkę podatków od nowego roku nas nie stać. Ponownie jednak nam obiecują, że w przyszłym roku zrobią wszystko, abyśmy w 2008, a już na pewno w 2009 rok weszli z jednymi z najniższych i najprostszych podatków w Unii.

Osobiście nie wierzę w ani jedną z tych obietnic. Już od nowego roku miała ruszyć szumnie zapowiadana przez wicepremier Gilowską redukcja klina podatkowego. Już od przyszłego roku wedle zapewnień pani minister podatki miały być prostsze i niższe. Od początku roku słyszeliśmy, jak to eksperci ministerstwa finansów liczą i przeliczają, żebyśmy mniej zapłacili do wora zwanego budżetem. Jak się okazało w piątek praca tych pań i panów była zbyteczna. Podatki, poza kosmetycznymi zmianami, będą takie same jak w tym roku.

W krajach szczycących się mianem rozwiniętych, podatki stanowią jeden z leitmotivów debaty politycznej. U nas jest inaczej. Rodzimi politycy wolą dyskutować o lustracji, szafach Lesiaka, taśmach prawdy, raportach Macierewicza. W Polsce to stanowi oś sporu politycznego. Politycy powinni zdać sobie jednak sprawę z tego, że społeczeństwo niewiele to obchodzi. Doskonale to pokazała ubiegłoroczna kampania wyborcza. Tak naprawdę PiS zawdzięcza swój sukces w wyborach parlamentarnych nie hasłom odnowy, budowy IV RP, ale kotowi Leopoldowi i pustej lodówce. To wyraziste pokazanie efektów wprowadzenia w życie pomysłów podatkowych Platformy pozwoliło przeciągnąć na stronę PiS wahających się pomiędzy PO a partią braci Kaczyńskich.

I na tym niestety rola podatków się skończyła. Politycy pokazali po raz kolejny, że w rzeczywistości nie mają jakichkolwiek pomysłów, a może raczej chęci, do obniżania i upraszczania podatków. Po raz kolejny wyszło, że nikt tak jak oni, nie zasługuje na przedrostek „łże”.

podatki
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)