Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Arkadiusz Droździel
|

Droździel: Tusk i Komorowski mogą dziękować za powódź

0
Podziel się:

Dla Platformy Obywatelskiej i jej kandydata na prezydenta powódź nie mogła się zdarzyć w lepszym momencie.

Droździel: Tusk i Komorowski mogą dziękować za powódź

Po pierwsze całkowicie na drugi plan zeszła sprawa katastrofy smoleńskiej, która była w umiejętny sposób wykorzystywana przez sztabowców PiS. W obliczu wielkiej wody siejącej spustoszenie w kraju, budowanie nowego wizerunku Jarosława Kaczyńskiego, jego reglamentowane wystąpienia, tak naprawdę mało kogo obchodzą. A przecież to dzięki tym zabiegom i ogólnonarodowemu współczuciu dla niego nagle się okazało, że prezes PiS, z polityka najbardziej negatywnie ocenianego przez Polaków, stał się bardzo groźnym konkurentem Bronisława Komorowskiego w walce o prezydenturę.

Powódź to niebezpieczeństwo znacznie osłabiła. Jarosław Kaczyński choćby chciał, nie za bardzo może się pokazywać na zalanych terenach, na których jest skupiona niemal cała uwaga opinii publicznej. Gdyby się na taki krok zdecydował, automatycznie spotkałby się z zarzutem, że to wyrachowane działania, które komu, jak komu, ale pogrążonemu w żałobie człowiekowi nie przystoją. Prezes PiS, chcąc nie chcąc, musi więc nadal pozostawać w ukryciu.

W przeciwieństwie do marszałka Sejmu, który po objęciu zadań należących do prezydenta, wręcz powinien, pokazywać się na terenach dotkniętych przez kataklizm. Co zresztą robi, podsumowując to stwierdzeniem, że _ miał przyjemność być na wałach. _

Kandydat Platformy dostaje duże wsparcie od rządu, a przede wszystkim premiera. Bo to od rządu w dużym stopniu zależy jak przebiega walka z wielką wodą. I na tym jak na razie rząd raczej zyskuje niż traci. Co więcej powinno być jeszcze lepiej, bo dużo więcej do ugrania będzie, gdy przyjdzie czas pomocy powodzianom. Praktycznie tylko od rządu zależy, jak duża będzie to pomoc.

Jak wynika z zapowiedzi Donalda Tuska jej skala będzie ogromna. Jeden miliard goni kolejny. Choć dużo większe pieniądze obiecują partie opozycyjne. Różnica jest jednak taka, że one mogą tylko obiecywać, jednak realne pieniądze powodzianie dostaną – jak to zapewne przedstawią PR-owcy PO – od Donalda Tuska i Bronisława Komorowskiego. I trudno będzie ten przekaz komukolwiek zakłócić. Nikt przecież nie odważy się nazwać _ kiełbasą wyborczą _ pomocy powodzianom.

Swego czasu jeden z najbliższych współpracowników premiera, Sławomir Nowak ośmieszył się stwierdzeniem, że Tusk _ jest dotknięty geniuszem __ przez Pana Boga _. Swojego odkrycia poseł nie tłumaczył ani nie udowadniał. Może miał na myśli wielkiego farta, którego nie sposób odmówić premierowi?

Autor felietonu jest dziennikarzem Money.pl **

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)