Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Bartosz Chochołowski
|

Dzięki naszym wrażliwym posłom i prezydentowi, spora rzesza ludności nie będzie już mogła legalnie pożyczać pieniędzy.

0
Podziel się:
Dzięki naszym wrażliwym posłom i prezydentowi, spora rzesza ludności nie będzie już mogła legalnie pożyczać pieniędzy.

Jak wiadomo, wiele instytucji specjalizuje się w oferowaniu bardzo drogich - lichwiarskich - pożyczek. Szczególnie kosztowne są tak zwane chwilówki, oprocentowane na poziomie nawet kilkuset procent. Tego oczywiście nie można nazwać inaczej, niż lichwą. Jednak, czy to powód, żeby zabraniać takiej działalności? Skoro te firmy prosperują, to znaczy, że jest zapotrzebowanie na ich usługi.

Pod rządami nowego prawa przybędzie kryminalistów w społeczeństwie. Nawet sąsiad sąsiadowi, czy przedsiębiorca przedsiębiorcy, nie będą mogli pożyczać sobie pieniędzy na takich warunkach, jakie uzgodnią. Koniec z kumpelskimi układami typu: „pożycz mi 500 zł, a jak będę za miesiąc ci oddawał, to przyjdę z jakimś trunkiem”. Przyjmując, że półlitrowa butelczyna warta jest 20 zł, to oprocentowanie takiej przyjacielskiej pożyczki wyniesie 4 procent w skali miesiąca, a więc 48 proc w skali roku.

Niech więc panowie nie zdziwią się, gdy podczas konsumpcji oprocentowania, wpadnie do mieszkania brygada antyterrorystyczna i zatrzyma lichwiarza, którego dawniej nazywało się uczynnym kolegą. W nagrodę za poratowanie kumpla odsiedzi swoje za lichwę, a fiskus dorzuci mu karę za niezapłacenie podatku od zysków kapitałowych, które to próbował zataić wypijając je przed zgłoszeniem w urzędzie skarbowym (fiskusowi powinna przypaść w udziale prawie setka trunku).

Ale nie każdy ma znajomych, którzy gotowi są pomóc w biedzie (ryzykując tym samym, że staną się kryminalistami). Jeśli ktoś według kryteriów banku nie ma zdolności kredytowej, to pozostaje mu lichwiarz zawodowy. Skoro klient bierze pożyczkę na kilkaset procent, to albo jest niespełna rozumu, albo naprawdę pilnie potrzebuje pieniędzy. O pierwszym przypadku nie ma co mówić: ktoś, kto nie ręczy za swoje czyny, powinien zostać ubezwłasnowolniony - na to prawo pozwala i ustawa o lichwie nic tu nie zmienia. Natomiast zdrowi ludzie godzą się na lichwiarskie warunki, bo nikt na lepszych nie chce im pożyczyć.

Rozumiem argument, że takie drogie pożyczanie, to żerowanie na ubogich. Jednak żadne prawo nie zmusi komercyjnych firm do działalności charytatywnej. Pożyczać niewypłacalnym ludziom na niski procent może Caritas. Co jednak pocznie osoba, która pilnie potrzebuje gotówki, a instytucje charytatywne nie zachcą jej pożyczyć na maksymalnie 25 procent? Może się spełnić czarny scenariusz - pożyczanie takim klientom przejdzie do szarej strefy. Wtedy, w razie problemów, pożyczkodawca nie będzie dochodził swoich racji na drodze prawnej. Windykacją zajmą się panowie, których kwalifikacje mierzy się nie wiedzą prawniczą, ale godzinami spędzonymi w siłowni. Wtedy historia podobna do tej, z filmu „Dług”, przestanie być kanwą sensacyjnego scenariusza, a stanie się codziennością.

Ale może to wszystko tylko krakanie pesymisty? Zapewne stanie się inaczej, ponieważ ten sam troskliwy prezydent podpisał również ustawę o płacy minimalnej. Szerokie rzesze ludności nie będą musiały pożyczać od podejrzanych firm na wysoki procent. Staną się wreszcie wiarygodnymi klientami banków, ponieważ ich pensje wzrosną o... 30 złotych miesięcznie.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)