Dzik: Bomby nie powinny wysadzić zdrowego rozsądku

Choć pojawiły się głosy, że niemal powtórzył się 11 września 2001, warto zauważyć, że jednak nikt nie zginął, tylko kilka osób zostało rannych. Jeśli porównamy to do równie nagłośnionego bilansu długiego weekendu na polskich drogach - 39 osób zabitych, to rodzi się pytanie, czy lepiej być saperem czy niedzielnym kierowcą.

Alarmy bombowe pozostawiają trwały ślad w postaci coraz bardziej wyśrubowanych procedur bezpieczeństwa. Te procedury są kosztowne i to nie tylko w sensie finansowym. Jedna nieudana próba zamachu za pomocą bomby przemycanej w bucie sprawiła, że powszechnie na lotniskach kontroluje się obuwie pasażerów.

Autorzy książki _ Super freakonomics _ Levitt i Dubner wyliczyli, że jeśli czas stracony na tych kontrolach przeliczy się na trwanie ludzkiego życia, to tylko w USA zdejmowanie butów _ kosztuje _ aż czternaście osobo-żyć rocznie...

[ ( http://static1.money.pl/i/h/235/t92907.jpg ) ] (http://manager.money.pl/strategie/zarzadzanie/artykul/kontrole;nie;poprawia;bezpieczenstwa;a;zwieksza;koszty,169,0,703401.html) Kontrole nie poprawią bezpieczeństwaTerroryzm przemawia do wyobraźni, ale znajduje się na szarym końcu zagrożeń dla ludzkiego życia. O wiele większe żniwo śmierci zbierają wypadki samochodowe, niezdrowe odżywianie, czy po prostu sytuacje, w którym ludziom życie brzydnie i popełniają samobójstwa.

Jeśli chodzi o rozbieżność między rzeczywistym zagrożeniem i jego medialnym obrazem, z terrorystami mogą rywalizować już chyba tylko rekiny ludojady.

Rozsądny człowiek powinien zatem dać odpór postulatom wyostrzania bezpieczeństwa w imię ochrony przed zamachami. Z dwóch powodów. _ Casus _ bomb wysyłanych do synagog udowodnił, że system jest i tak dziurawy, bo bomby wykryto dzięki donosowi, a nie jakimś wymyślnym skanerom. Robienie systemu, który już jest niewydajny i kosztowny, jeszcze bardziej kosztownym mija się z celem i jest trwonieniem pieniędzy podatników.

Drugi powód jest nieco innej natury. Terroryści nie są skrajnie głupi i nie będą się pchali do samolotów, jeśli konieczne do tego będzie przejście przed dziesięć bramek i piętnaście kontroli. Wybiorą wówczas za cel modne ostatnio superszybkie pociągi, elektrownie, centra handlowe czy coś jeszcze innego.

W odpowiedzi mądre rządy zintensyfikują skalę kontroli, tak że kawiarenki będą miały ochronę antyterrorystyczną i wykrywacze metalu. Jedyną metodą wyjścia z tak błędnego koła jest spojrzeć na zagrożenie trzeźwym okiem. Siłą terrorystów jest strach, a nie rzeczywista moc niszcząca. Oni przegrają, jeśli przestaniemy się ich bać.

Autor felietonu jest ekonomistą specjalizującym się w zagadnieniach racjonalności,
ekonomii behawioralnej i psychologii hazardu