Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dzik: Obywatelu, jesteś rodzajem lobbysty

0
Podziel się:

Przesłuchanie Mariusza Kamińskiego doskonale uwidoczniło ogólną filozofię walki z korupcją w Polsce.

Dzik: Obywatelu, jesteś rodzajem lobbysty

*Przesłuchanie Mariusza Kamińskiego doskonale uwidoczniło ogólną filozofię walki z korupcją w Polsce. Filozofia ta polega na tym, że im ta korupcja bardziej wirtualna, tym ciekawsza. *

Doskonałym tego przykładem była afera gruntowa, w której najpierw umieszcza się u władzy skompromitowanego polityka, a potem kroi przeciw niemu prowokację. Teraz do rangi wielkiej afery urasta sprawa, w której nie było żadnej łapówki, politycy nic nie załatwili, chodziło o wirtualne przychody budżetu, a szef CBA koloryzował rzeczywistość by bardziej zwrócić uwagę premiera.

Najciekawsze było wspomnienieMariusza Kamińskiegoo decyzji Ministra Drzewieckiego, która miała oznaczać utratę 2,5 miliarda złotych dla budżetu Państwa. Co takiego właściwiezrobił Drzewiecki? Czy zamierzał zdefraudować podobną kwotę? A może chciał zapewnić komuś intratny kontrakt na budowę ultra-drogiego stadionu dający zysk tej miary? Nic z tych rzeczy.

Jedyne co się stało, to nie wprowadzenie ustawy, która miała rzekomo dawać takie (w rzeczywistości bzdurnie obliczone) wpływy. Można by rzec, że projekt dopłat to był rodzaj prowokacji, na którą złapał się hazardowy biznes. Natomiast oskarżenie Drzewieckiego to przedziwny precedens, pokazujący co można uznać za szkodliwą dla państwa działalność.

W poruszającym obrazie Sądu Ostatecznego z Ewangelii wg Św. Mateusza potępieńcy trafią do piekła nie za to, że coś złego zrobili, ale za to, że nie zrobili nic dobrego. Współcześni etycy ze szkoły konsekwencjonistycznej zwracają uwagę, że ocena moralna czynu nie zależy od tego, czy jest on efektem aktywnego działania czy świadomego nie-działania.

Połączmy to z popularnym u nas modelem ścigania korupcji. Polityk jest winny wówczas, gdy zapobiegł wprowadzeniu ustawy zwiększającej wirtualne wpływy do budżetu. Ale przecież budżet _ ponosi _ analogiczne straty z faktu, że inny polityk żadnej podobnej ustawy nie zaproponował. Różnica jest kosmetyczna, wina zatem jest taka sama.

CBA powinno zapukać do drzwi każdego polityka i zapytać _ co Ty zrobiłeś dla budżetu? _, czy jaśniej _ na ile miliardów strat naraziłeś go swoim nicnierobieniem? _. Pozostaje problem znalezienia współwinnych. Wiadomo - polityka musiał ktoś inspirować do nie wymyślania nowych absurdalnych podatków.

Z tym jednak nie będzie żadnego problemu, jest w Polsce tyle zgniłych anty-podatkowych środowisk, jakieś kluby biznesu czy portale w rodzaju Money.pl, że chyba każdy polityk musiał się z nimi spotkać na koktajlu czy poczytać co mają do powiedzenia.

Jeśli nawet znajdzie się polityk czysty jak dziewica, który jakimś cudem nie miał styczności z żadnym biznesem, think-tankiem, ani nawet gazetą ekonomiczną, to i tak łatwo dotrzeć do współwinnych. Są nimi wyborcy, którzy na niego głosowali, by ich reprezentował, i którzy w swej masie mają zdecydowanie anty-podatkowe nastawienie.

Dlatego, Obywatelu, jeśli nie głosowałeś na kogoś pokroju Piotra Ikonowicza, jesteś rodzajem lobbysty, współwinnego wielomiliardowym stratom budżetu. Nie powinieneś spać spokojnie, odpowiednie służby kiedyś się Tobą zajmą!

Autor jest ekonomistą specjalizującym się w zagadnieniach racjonalności,

ekonomii behawioralnej i psychologii hazardu

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)