Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dzik: Palikot zamieni urzędników w detektywów

0
Podziel się:

Pojawiła się nadzieja na szybsze przeforsowanie zasad autocertyfikacji, które mają stanowić przełom w ułatwianiu obywatelom kontaktów z urzędami.

Dzik: Palikot zamieni urzędników w detektywów

Pojawiła się nadzieja na szybsze przeforsowanie zasad autocertyfikacji, które mają stanowić przełom w ułatwianiu obywatelom kontaktów z urzędami. By potwierdzić niekaralność, stan cywilny czy brak zaległości podatkowych ma wystarczyć deklaracja, składana pod rygorem odpowiedzialności karnej, a nie zaświadczenie z odpowiedniego urzędu.

Na pierwszy rzut oka - piękna rzecz, kamień milowy w budowaniu społeczeństwa obywatelskiego opartego na zaufaniu. W praktyce jednak - tani surogat, ochłap rzucony obywatelom w rzekomej walce z machiną biurokratycznego systemu.

Polacy to mistrzowie kombinowania i chłodnych kalkulacji. Można to zrzucać na zabory, na PRL, słowiańską duszę czy coś tam jeszcze, ale fakty są jakie są - bezlitośnie wykorzystujemy każdą słabość i lukę prawa. Biurokraci są tego świadomi, dlatego podejmują z obywatelami kosztowna grę w kotka i myszkę.

Jeśli Polak skalkuluje, że opłaca się ściemniać przed urzędnikiem, to będzie ściemniał. Urzędnik o tym wie, dlatego zadba o to, by oświadczenie petenta sprawdzić. Rozrośnie się korespondencja między urzędami, a na potrzeby sprawdzania oświadczeń powstaną nowe detektywistyczne etaty.

[

Rząd nie uderzy w armię urzędników ]( http://praca.money.pl/wiadomosci/artykul/rzad;nie;uderzy;ustawa;w;armie;urzednikow,190,0,547774.html )
Nawet jeśli państwo jakimś cudem zaufa obywatelom i będzie im jednak wierzyć na słowo, to i tak autocertyfikacja niewiele zmieni.

Podstawowy problem w papierkowych kontaktach z urzędami nie polega na dostarczaniu standardowych informacji, ale na tym, że wymagane są informacje mocno egzotyczne, albo nawet nie wiadomo do końca jakie.

Dopóki człowiek chcący postawić na swojej działce garaż będzie musiał biegać po dziesięć kwitków z nadleśnictwa i innych instytucji, dopóty biurokracja będzie miała się dobrze. Co przedsiębiorcy po tym, że nie będzie musiał dostarczać zaświadczenia o nie zaleganiu z podatkami, jak to, czy ma zapłacić podatki zależy od arbitralnej interpretacji wybranego Urzędu Skarbowego.

Problemów z biurokracją nie rozwiążemy zamieniając urzędników księgowych-archiwistów w urzędników spowiedników-detektywów. Jest sprawą drugorzędną czy obywatel przyjdzie do urzędu z kwitkiem czy z oświadczeniem, ważniejsze jest, po co w ogóle ma tam chodzić, ile trzeba czekać na decyzję i na ile uznaniowa ona będzie.

Biurokracja jest jak hydra - w miejsce jednej odciętej głowy wyrastają trzy. Można próbować radykalnie wypalać całe biurokratyczne obszary, ale to spotyka się z bardzo silnym urzędniczym ruchem oporu.

Interesującym pomysłem jest natomiast odwrócenie uwagi biurokratów od przeciętnego obywatela - tak skomplikować i skanalizować przepisy, by biurokraci zajęli się sami sobą, bądź pastwili się na jakiejś mniejszościowej grupie obywateli, która poświęci się w imię dobra ogółu. Komisja _ Przyjazne Państwo _ ma szansę bardziej pomóc ludziom nie przez próby odcinania głów biurokratycznej hydrze, ale składając jej ofiary bądź sprawiając, by zjadała się sama.

Autor jest ekonomistą specjalizującym się w zagadnieniach racjonalności,

ekonomii behawioralnej i psychologii hazardu

ZOBACZ TAKŻE:

Raport Money.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)