W ubiegłym roku okazało się, żejesteśmy zieloną wyspą wzrostu gospodarczego na czerwonym morzu recesji. Teraz mroźna zima tysiąclecia zadaje nam zdradziecki cios w plecy i - jak wyliczyli niektórzy - może sprawić, że wzrost PKB będzie niższy nawet o 1,5 miliarda zł.
Jeśli jednak bliżej przyjrzymy się kalkulacjom skutków zimy, to zauważymy, że jej negatywne aspekty dotykają głównie jednego sektora - budownictwa. Budowlańcy przyzwyczaili się do ciepłej bezśniegowej zimy i planowali sobie, że w grudniu i styczniu będą pracować jak zawsze, a tu jednak klapa. Niemniej dla pozostałych gałęzi gospodarki zima to niezła szansa zbicia dodatkowych kokosów.
Kopalnie soli odsyłają z kwitkiem kolejnych klientów, kopalnie węgla sprzedają odbiorcom indywidualnym dwa razy więcej niż rok temu.Ale PKB to nie tylko towary, ale również usługi, począwszy od romantycznych wyciągów narciarskich, na nudnym odśnieżaniu miasta skończywszy.
Odśnieżanie to znakomita rzecz dla PKB. Idą na to setki milionów złotych z gminnych kas, ale przecież zajmują się tym nie tylko instytucje, ale i zwykli ludzie z saperkami i szuflami. Rząd, który potrafi docenić kreatywną księgowość, powinien zachęcić obywateli do sformalizowania tej działalności.
Jeśli sąsiedzi: Kowalski i Nowak prowadzą działalność gospodarczą, niech jeden drugiemu odśnieży posesję za 200 zł, a tydzień później niech zrobią odwrotnie (można nawet przerzucać ten sam śnieg przez płot w tą i z powrotem, gdyby w międzyczasie nie napadało). PKB szybko wzrośnie dzięki takiemu zabiegowi - jeśli upowszechni się on na skalę masową. Trzeba się jednak śpieszyć, bo sparzona greckimi fałszerstwami Unia Europejska obiecuje surową walkę z kreatywną statystyką.
Tony śniegu i lodu to również potwornie zdemolowane drogi, co widać podczas dłuższej wyprawy samochodem w czasie chwilowych odwilży. Rośnie liczba uszkodzonych i przeciekających dachów czy podtopionych piwnic. Zatem jeśli nawet budowlańcy stracą sporo w I kwartale, odkują to sobie w kolejnych miesiącach na remontach dróg i zabudowań.
Nawet ci, których surowe warunki atmosferyczne pozbawiły prądu i bieżącej wody, nie są straceni na froncie walki o wysoki wzrost PKB. Z lat 80-tych XX wieku wiemy, że nic tak nie sprzyja przyrostowi naturalnemu, jak ciemne niedogrzane mieszkania. A wyższy przyrost naturalny to w długiej perspektywie wyższych produkt narodowy.
W dobie ogólnoświatowego pokoju, nic nie nakręcało wzrostu gospodarczego tak dobrze jak zimna wojna. Podobnie, w dobie globalnego ocieplenia, nic tak nie nakręci wzrostu gospodarczego jak zimna zima.
Autor jest ekonomistą specjalizującym się w zagadnieniach racjonalności,
ekonomii behawioralnej i psychologii hazardu
ZOBACZ TAKŻE: