Europejski Bank Centralny i Niemcy zaprezentowały na nieformalnym spotkaniu ministrów finansów państw Unii Europejskiej w Wilnie rozbieżne stanowiska w sprawie prawnych podstaw przyszłego unijnego systemu wspierania zagrożonych banków.
Niemiecki członek zarządu EBC Joerg Asmussen zadeklarował, że dla stworzenia takiego systemu wraz z jego funduszem jako elementem unii bankowej wystarczy obecne prawo Unii Europejskiej. Natomiast zdaniem ministra finansów Niemiec Wolfganga Schaeublego system należy zbudować w dwóch etapach, z których drugi będzie wymagał modyfikacji traktatów unijnych.
Schaeuble wskazał na konieczność szybkiego działania. _ Chcemy przecież mieć możliwie szybko skuteczny mechanizm, gdyż unię bankową trzeba forsować najrychlej jak się da _ - powiedział. Dlatego obecnie należy znaleźć rozwiązanie pasujące bez żadnych wątpliwości do unijnych traktatów. _ A jeśli chce się jeszcze skuteczniejszego mechanizmu, trzeba dokonać ograniczonych zmian w traktatach. Wymaga to kilku miesięcy _ - dodał.
Schaeuble opowiedział się ponownie za rozwiązaniem dwuetapowym, przy czym etapem pierwszym byłoby powołanie na pewien czas swego rodzaju agencji lub sieci państwowych nadzorów bankowych z państwowymi funduszami restrukturyzacyjnymi, co _ może funkcjonować w okresie przejściowym _. Jednocześnie należałoby jak najszybciej dokonać modyfikacji traktatów.
Asmussen oświadczył, że wspólny system ratowania banków wraz z jego funduszem musi powstać do 1 stycznia 2015 roku. Gdyby fundusz nie miał wystarczającej ilości pieniędzy, mógłby sięgnąć po środki Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego jako zabezpieczenie do czasu, aż zostałby dostatecznie wzmocniony kwotami przekazywanymi przez banki. Byłyby to pożyczki ESM, które fundusz by później spłacił.
Jak podkreślił Schaeuble, na spotkaniu w Wilnie potwierdziło się, że Niemcy nie są w swych zastrzeżeniach odosobnione. Według kół dyplomatycznych, na które powołuje się agencja dpa, około połowy państw strefy euro widzi problemy z realizacją forsowanego przez EBC planu.
Czytaj więcej w Money.pl
