Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ekonomiści sceptycznie o programie rządu

0
Podziel się:

Przedstawiciele niezależnych instytutów uważają, że premier Kazimierz Marcinkiewicz nie przedstawił w poniedziałek istotnych zmian w swoim programie gospodarczym w stosunku do wcześniejszych propozycji.

Ekonomiści sceptycznie o programie rządu

Przedstawiciele niezależnych instytutów uważają, że premier Kazimierz Marcinkiewicz nie przedstawił w poniedziałek istotnych zmian w swoim programie gospodarczym w stosunku do wcześniejszych propozycji.

Przedstawiciele instytutów spotkali się z premierem, aby zaopiniować program.* *
Według nich, największą wadą programu jest niepodanie przez rząd terminu wejścia Polski do strefy euro.

Premier rozmawiał w poniedziałek z ekonomistami z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, Centrum im. Adama Smitha, Instytutu Sobieskiego, NOBE oraz Instytut Rozwoju Rynku przy Szkole Głównej Handlowej. Tematem rozmów były rozwiązania podatkowe oraz termin wejścia do strefy euro.

"Program nie zmienił się zbyt wiele. Jest to generalnie ten program, który znamy" - powiedział PAP jeden z uczestników rozmów, Witold Orłowski z NOBE.
Według niego, program ma szereg dobrych założeń, m.in. odbiurokratyzowanie gospodarki, uproszczenie procedur administracyjnych, uproszczenie podatków i obniżenie kosztów pracy.

"Jednak brakuje w tym programie paru rzeczy, które muszą się w nim znaleźć: odniesienia się do sprawy euro oraz do kierunku reform finansów publicznych" - powiedział Orłowski.

Zarzucił także programowi Marcinkiewicza, że nie odpowiada na najważniejsze pytania odnośnie sposobu finansowania służby zdrowia oraz wyeliminowania nadużyć w transferach społecznych.

"Rząd daje albo bardzo generalne deklaracje, albo jakieś szczegółowe rozwiązania, które zajmują się wycinkiem sprawy, ale nie widzę strategii rozwiązywania problemów" - powiedział.

Według Orłowskiego, konieczna jest jasna deklaracja rządu co do terminu wejścia Polski do strefy euro, ponieważ takiej deklaracji oczekują rynki finansowe. Brak terminu jest też problemem dla banku centralnego, w jaki sposób prowadzić politykę pieniężną.

Ponadto - jak podkreślił - tak długo, jak rząd nie przedstawi kalendarza przystępowania do euro, nie sposób ocenić, czy kotwica budżetowa w postaci 30 mld zł jest rozwiązaniem dobrym czy złym. Deficyt na tym poziomie co prawda stabilizuje finanse publiczne, ale sam w sobie nie prowadzi do wypełnienia kryteriów z Maastricht.

Podobnego zdania jest wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową Bohdan Wyżnikiewicz.

"Uważam, że trzeba się zdecydować na jakiś termin przystąpienia do strefy euro i konsekwentnie go realizować. Taki kalendarz powinien być, żeby wiedzieć, na czym stoimy" - powiedział.

Według niego, w przedstawionym przez Marcinkiewicza programie nie było specjalnych zmian.

"Widać, że program jest jeszcze kończony" - powiedział Wyżnikiewicz.

Zwrócił uwagę na wzmocnienie Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych, żeby wspierać także polskich inwestorów, oraz wzmocnienie urzędu antymonopolowego.

Zdaniem Wyżnikiewicza, premier nie przedstawił konkretnych rozwiązań zwolnień podatkowych, z jego wypowiedzi wynikało, że rozwiązania te mogą zostać ustalone dopiero po poniedziałkowych spotkaniach premiera z przedstawicielami klubów parlamentarnych.

"Marcinkiewicz przedstawił też jako problem do rozstrzygnięcia to, w jaki sposób obniżyć koszty pracy. Nie zaproponował w tej kwestii własnych rozwiązań" - powiedział ekspert IBnGR.

Ekspert Instytutu Sobieskiego Paweł Szałamacha zwrócił z kolei uwagę, że rząd wciąż pracuje nad propozycją ulgi w podatku PIT dla osób nowo zatrudnianych, żeby nie była ona powodem nadużyć. Instytut Sobieskiego jako przyzwoitą ocenia propozycję dwóch stawek podatku PIT - 18 i 32 proc.

Według Szałamachy, wejście do strefy euro powinno nastąpić w czasie 6-7 lat, przy czym Polska powinna uważanie obserwować, z jakimi problemami borykają się kraje strefy euro.

Marcinkiewicz zapowiedział, że przedstawi swój program publicznie po wtorkowym posiedzeniu rządu.

Założenie programu "Solidarna polityka gospodarcza", prezentowane 28 października, polegają na m.in. obniżeniu do 30 mld zł deficytu budżetowego w projekcie na 2006 roku, możliwym wprowadzeniu od 2007 r. 18-proc. stawki CIT oraz 18- i 32-proc. stawek PIT, a także osiąganie przez 4 lata od 6 do 10 mld zł z prywatyzacji.

W piątek premier powiedział, że w tej kadencji Sejmu nie ma potrzeby, aby Polska wchodziła do strefy euro.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)