Ekonomiści ostrzegają, że wejście w życie ustawy o emeryturach górniczych będzie szkodliwe dla gospodarki. Może doprowadzić do bankructwa systemu emerytalnego.
Rząd rozważa wycofanie z Trybunału skargi na ustawę. Daje ona górnikom możliwość przejścia na wcześniejszą emeryturę po przepracowaniu 25 lat pod ziemią bez względu na wiek. Ustawa zaskarżona została przez byłego premiera Marka Belkę.
Zdaniem głównego ekonomisty banku BPH Ryszarda Petru, ustawa przez zwiększenie obciążeń budżetowych zagraża rozwojowi gospodarczemu kraju. Zagraża także samym górnikom. Petru wyjaśnił, że rząd pozwalając górnikom odchodzić na emeryturę po dwudziestu pięciu latach pracy zachęca ich do narażania zdrowia i życia przez tak długi czas. Ekonomista dodał, że praca w tak trudnych warunkach powinna trwać krócej, po czym górnik mógłby mieć możliwość podjęcia zatrudnienia w innym charakterze. Według Petru za pracę w szczególnych warunkach górnik powinien otrzymać zasiłek a nie emeryturę, bo państwa nie stać na wypłacanie emerytur po tak krótkim stażu pracy.
Z kolei Irena Wóycicka z Instytutu Bada nad Gospodarką Rynkową zwróciła uwagę, że utrzymanie przywilejów górniczych w takiej formie, w jakiej zostały przywrócone do ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oznacza zakwestionowanie reformy emerytalnej. Ekspert Instytutu dodała, że wejście w życie ustawy może doprowadzić do bankructwa systemu emerytalnego. W pewnym momencie może dojść do sytuacji, że zabraknie pieniędzy na wypłatę świadczeń także dla samych górników - ostrzega Irena Wóycicka.
Argumentów tych nie przyjmują przedstawiciele związków zawodowych. Namawiają rząd do wycofania ustawy. Tymczasem Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan zapowiada, że jeśli ustawa zostanie z Trybunału wycofana, zaskarży ją ponownie.
Ustawa została uchwalona w bardzo szybkim tempie, na ostatnim w ubiegłej kadencji posiedzeniu Sejmu. Uchwalenie poprzedziły protesty 5 i pół tysiąca górników przed gmachem Parlamentu.