Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Tomasz Sąsiada
|

Expose Morawieckiego nie dotyczyło najbliższych dwóch lat. Wizja na kilka dekad

53
Podziel się:

Będziemy kontynuować dobrą zmianę, dbać o gospodarkę i politykę społeczną - zapowiedział w expose Mateusz Morawiecki. A potem zaczął mówić o wizji gospodarczej Polski, którą uda się zrealizować dopiero za kilkadziesiąt lat. W porównaniu z przemówieniem Beaty Szydło sprzed dwóch lat, to, które wygłosił jej następca, ubogie jest w konkrety.

Exposé Mateusza Morawieckiego - dużo wizji, mało konkretów
Exposé Mateusza Morawieckiego - dużo wizji, mało konkretów (JACEK DOMINSKI/REPORTER)

Będziemy kontynuować dobrą zmianę, dbać o gospodarkę i politykę społeczną - zapowiedział w expose Mateusz Morawiecki. A potem zaczął mówić o wizji gospodarczej Polski, którą uda się zrealizować dopiero za kilkadziesiąt lat. W porównaniu z przemówieniem Beaty Szydło sprzed dwóch lat, w tym wygłoszonym przez Morawieckiego zabrakło konkretów.

Kiedy dwa lata temu Beata Szydło obejmowała urząd premiera, jasno sprecyzowała, czym zajmie się jej rząd. Dość śmiało wymieniła w expose pakiet zadań do zrealizowania przez pierwsze sto dni urzędowania. Były to wprowadzenie programu 500+, obniżenie wieku emerytalnego, wprowadzenie bezpłatnych leków dla seniorów, podniesienie minimalnej stawki godzinowej i kwoty wolnej od podatku.

W kolejnych miesiącach i latach Szydło chciała rozkręcić gospodarkę. Stawiała nie tylko na napędzanie PKB wewnętrzną konsumpcją i eksportem, ale też za sprawą inwestycji firm. Podkreślała też, że rząd będzie walczył z wyłudzeniami VAT - uzyskane w ten sposób pieniądze miały pójść na finansowanie programów społecznych PiS. Tak - w gigantycznym skrócie - wyglądał pomysł partii Jarosława Kaczyńskiego na gospodarkę, przedstawiony w expose Beaty Szydło. Pomysł, który w dużej mierze został już wprowadzony w życie.

Zobacz także: Zobacz też: Żarty Morawieckiego podczas expose:

U Mateusza Morawieckiego jest inaczej. O rzeczach do zrobienia tu i teraz było niewiele, a właściwie nic. - To expose nie dotyczyło programu rządu na najbliższe dwa lata. To było raczej wystąpienie wizjonera, który mówi o problemach na następne 10-20 lat - ocenia prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC. - To jest wizja, a nie program - dodaje ekspert, który jest też jednym z doradców Andrzeja Dudy w ramach Narodowej Rady Rozwoju.

Podobnego zdania jest Piotr Szumlewicz z OPZZ. - Nijakie i niekonkretne expose. Nie padły żadne twarde dane i propozycje. Było o historii, a nie o ekonomii - mówi.

Jeśli jednak szukać jakichkolwiek konkretów w programie gospodarczym i społecznym, to - oprócz kontynuacji polityki zapowiadanej w expose Beaty Szydło - trzeba wspomnieć o kilku deklaracjach Morawieckiego.

Co dalej z tanimi mieszkaniami

Nowy premier zapowiedział przyspieszenie realizacji programu mieszkaniowego. - Za kilka kwartałów będziemy oddawać do użytku pierwsze zbudowane tanio mieszkania. To będzie sztandarowy program polskiego rządu na najbliższe 10 lat - mówił Morawiecki. Jak podkreślił, w Polsce w porównaniu z innym europejskimi krajami brakuje od 3 do 4 milionów mieszkań.

I jakkolwiek idea jest słuszna, to - jak zaznacza prof. Stanisław Gomułka - wszystko rozbija się o szczegóły. A tych brak. - Czy on chce, żeby trzy miliony mieszkań wybudowało państwo? Czy na przykład prywatni inwestorzy przy rządowym wsparciu? Czy mieszkania będą własnościowe, czy na wynajem? - zastanawia się ekonomista. Pytania można mnożyć, bo jasnego sposobu na zlikwidowanie głodu mieszkaniowego Morawiecki nie podał.

Kolejny, równie enigmatyczny, projekt Morawieckiego to zwiększenie nakładów na służbę zdrowia. W ciągu kilku lat mają one wzrosnąć do równowartości 6 proc. PKB. - No właśnie, w ciągu kilku lat. Nie wiadomo, ilu - mówi Gomułka. A Piotr Szumlewicz dodaje, że jeszcze jedna kwestia w reformie służby zdrowia budzi wątpliwości: plan powołania narodowego instytutu onkologii. - Sęk w tym, że centrum onkologii w Polsce już jest. Czy teraz ma powstać coś zupełnie nowego? - zastanawia się związkowiec.

Węgiel podstawą energetyki, ale powietrze ma być czystsze

Morawiecki zapowiedział też walkę ze smogiem, ale kiedy ma ona na poważnie wystartować - nie wiadomo. Wiadomo tylko, że rząd ma pomagać uboższym Polakom w ocieplaniu budynków, kupieniu szczelnych drzwi i okien i wymianie pieców i kotłów na bardziej ekologiczne.

Z drugiej strony zapewnił, że węgiel nadal pozostanie podstawą naszej energetyki. Jak zaznacza prof. Gomułka, dobrym znakiem może być jednak to, co powiedział Morawiecki zaraz po tych słowach. Nowy premier wspomniał, że nie ma nic przeciwko elektrowniom wykorzystującym odnawialne źródła energii w miejscach, gdzie jest to opłacalne ekonomicznie. Napomknął też o budowie elektrowni jądrowej.

Mamy też zwiększać swoją niezależność energetyczną. W planach jest budowa gazociągu do Norwegii. W wizji Morawieckiego mamy być regionalnym potentatem, hubem, który będzie mógł zaopatrywać w gaz sąsiadów.

Nowe lotnisko, drogi i koleje

Nowy szef rządu wysoko na swojej liście wymienił też plany rozbudowy infrastruktury transportowej. - Kładziemy nacisk na Polskę wielkich projektów - chwalił się. Takim projektem ma być Centralny Port Komunikacyjny, czyli nowe megalotnisko między Łodzią a Warszawą. Według wcześniejszych zapowiedzi rządu może być ono gotowe w okolicach 2027 roku, jednak w trakcie expose Morawiecki o dacie nawet się nie zająknął.

Zobacz także: Zobacz: Morawiecki o infrastrukturze:

Znalazł natomiast miejsce, by powiedzieć, że w związku z budową tego lotniska powstanie u nas kolej szybkich prędkości. Zdążył też powiedzieć, że może do niego dojeżdżać nawet tak zwana kolej próżniowa - nad którą pracuje jeden z największych światowych wizjonerów Elon Musk.

Z bardziej przyziemnych inwestycji nowy premier wymienił też plany budowy dróg ekspresowych i autostrad, łączących północ z południem naszego kraju. Chodzi o drogi S3, S7 i A1. Kiedy powstaną - nie wiadomo. Morawiecki dodał też, że rząd skoncentruje się na poprawie komunikacji powiatowej i gminnej, ale jest to projekt dopiero na kolejną dekadę.

Morawiecki obiecał też, że polska gospodarka nadal będzie się rozwijać, a dług publiczny nie będzie rosnąć. - Chcemy podmiotowej roli Polski w unijnej i światowej gospodarce, a nie peryferyjnej - mówił premier. - Potrzebujemy przejścia od kapitalizmu, gdzie standardem jes życie na kredyt, do kapitalizmu oszczędności inwestycji - powiedział premier. Dodał, że sercem naszej filozofii gospodarczej jest sektor MSP.

Dobre diagnozy, recept brak

- Sporo problemów jest dobrze zdiagnozowanych, ale brak konkretów, jak z nimi walczyć - ocenia Stanisław Gomułka. Jak zaznacza ekonomista, o paru ważnych kwestiach Morawiecki jednak nie powiedział. Temat problemów z kredytami frankowymi i realnej, wysokiej podwyżki kwoty wolnej od podatku w ogóle nie zostały poruszone.

Podobnie plan wstąpienia Polski do strefy euro. - Morawiecki mówił, że nie chce dopuścić, żeby powstała Europa dwóch prędkości. Tymczasem już ją mamy. Mamy kraje należące do strefy euro i te poza nią. Mimo to o przyjęciu wspólnej waluty nie było w expose ani słowa - zaznacza ekonomista.

- Niepokojące były słowa o relacjach z Unią - dodaje Piotr Szumlewicz. - Europa ma dawać nam pieniądze, a my będziemy szli własną drogą. Tyle tylko, że jeśli to nie będzie droga zgodna z wartościami unijnymi, to Bruksela może nam te pieniądze dawać mniej chętnie - mówi.

Zobacz także: Zobacz też: Utarczka słowna premiera z opozycją na temat mieszkań

- Jako OPZZ jesteśmy rozczarowani kwestią braku konkretów dotyczących opieki żłobkowej i przedszkolnej. Morawiecki zapowiedział też, że chce, by Polacy zarabiali coraz więcej. Tymczasem w budżetówce, czyli jedynym sektorze, w którym państwo ma bezpośredni wpływ na pensje, na przyszły rok zaplanowano zamrożenie płac - wytyka Szumlewicz.

- Bardzo rozczarowała mnie ta ogólnikowość i brak konkretów. Wydaje się, że rządowi wyczerpały się programy strategiczne - mówi związkowiec.

- Po tym expose nie spodziewałem się niczego innego - twierdzi z kolei prof. Stanisław Gomułka. - Morawiecki ma wielką zdolność do tego, żeby unikać konkretów - podsumowuje.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(53)
antykomuchowa
6 lat temu
Kiepskie przemówienie ,był nie przygotowany totalnie , oczywiście przeszkadzanie opozycji zrobiło swoje ale są temu sami winni. Myślę że nas wykończą i zmienią system na jednoosobowy który się będzie nazywał Kaczyzm a to nie wróży nawet zwolennikom "dobrej zmiany" nic dobrego bo żaden reżim w historii nie był dla ludzi ,jest zawsze dla elity . Oczywiście że są pozytywy w rządzeniu pisu ale jest ich tak mało że nie wiele znaczą dla Polaki. Znaczą wiele dla elit Kaczystowskich . Prywatne państwo pisowskie powstaje . Co na to obywatele ? Finał na ulicach ?
Zatroskany ob...
6 lat temu
Sztukmistrz prawi o "szklanych domach" ( nie realistycznych zamierzeniach ) podczas gdy szwankuje realizacja podstawowych spraw w rodzaju np. stabilnego wzrostu plac realnych tj. ich siły nabywczej ( przez taką żałosną moc PLN ~85-90% z liczby emigrantów wyjechało z Polski-praca tutaj zwyczajnie była dla nich nie opłacalna z ekonomicznego punktu widzenia ) bądż reformy systemu fiskalnego państwa, który nie miłosiernie niszczy ludzi chcących cokolwiek produkować ( czyli autentycznie budować trwałe zręby gospodarki ) na rzecz obcego kapitału ( który jest faworyzowany bez opamiętania ) oraz jego pomagierów...
Marcin z Urzę...
6 lat temu
Moim zdaniem brak mieszkań na wynajem to podstawowy czynnik hamujący mobilność Polaków i zjadający dużą część wynagrodzenia, które trafia do prywatnych pośredników. Podam mój przykład, praca w Poznaniu (nie pochodzę stąd i nie mam mieszkania np. po babci) za ok. 4000 zł (inżynier), wynajem mieszkania ok. -1500-1600 zł, dojazdy do pracy ok. 200-300 zł, jedzenie ok. 600-800 zł. Sami policzcie ile zostaje. Wróciłem do Polski, bo chciałem znów pracować jako inżynier, ostatnie 2 lata pracowałem poniżej kwalifikacji w Niemczech fizycznie, ale też w zawodzie. Na czysto mi zostawało ok. 1000 € miesięcznie lub więcej. Poczucie frustracji w pracy w Polsce narasta bardzo szybko... jeśli tu się nic nie zmieni chyba znów wyjadę przy najbliższej okazji... W Polsce wcale nie pracuje się gorzej czy mniej, wręcz przeciwnie, robimy projekty dla klientów z Niemiec czy Holandii, tylko zarobki.... niższe. Polska jak zwykle pozbywa się najzdolniejszych...
sic!
6 lat temu
... "A potem zaczął mówić o wizji gospodarczej Polski, którą uda się zrealizować dopiero za kilkadziesiąt lat." ...Takie same wizje roztaczały władze w poprzednim ustroju. "Pracujemy dla dobra przyszłych pokoleń". I co? Jak w kieracie, w kółko to samo - tzw. władza czuje się dobrze ...
On
6 lat temu
Ale jaja POpaprani jak dorwą się do koryta będzie znowu co kraść
...
Następna strona