Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Frasyniuk: Potrzebny jest Rambo Solidarności

0
Podziel się:
Frasyniuk: Potrzebny jest Rambo Solidarności

Money.pl: Czy Pana dzieci wiedzą co to jest opornik i koksownik?

*Władysław Frasyniuk, działacz Solidarności, uczestnik obrad okrągłego stołu, przez trzy kadencje poseł Unii Demokratycznej i Unii Wolności: *Moje dzieci pewnie wiedzą, co to jest opornik i koksownik. Ale przyznaję, że dość niechętnie interesują się sprawami, które dotyczą historii stanu wojennego. One przecież pamiętają: rewizje, poszukiwania ojca, demonstracje, no i pamiętają wizyty w więzieniu.

Pytam, bo większość młodych ludzi urodzonych na początku lat 80. i później może mieć kłopot z prawidłową odpowiedzią na takie pytania. Spór o stan wojenny staje się dla coraz większej liczby Polaków czymś kompletnie abstrakcyjnym. To dobrze?

Ci młodzi ludzie nie wiedzą ani o roli Solidarności i nie mają z tego powodu poczucia dumy. Nie wiedzą jakim fenomenem była i jest Solidarność i jakim szacunkiem cieszy się na świecie. Dla ludzi z Kuby i Białorusi Solidarność i Okrągły Stół to wciąż marzenie, za które są represjonowani.

Młodzi Polacy nie wiedzą o tym. Nasze społeczeństwo jest specyficzne. Polacy są wychowywani na historii nieudanych powstań. Nie mamy technologii świętowania wydarzeń, które przyniosły sukces. Dobrym przykładem jest tu historia polityczna, której hitem jest Powstanie Warszawskie. To było małe, lokalne powstanie, w którym zginęło 200 tys. cywili. I dziś z tej okazji mamy święto państwowe.

A jednocześnie nie ma święta państwowego w dniu , w którym Polska odzyskała niepodległość. Bo z całą pewnością nie był to 11 listopada, bo wtedy zakończyła się jedynie I Wojna Światowa. W związku z tym przy różnych rocznicach z jednej strony mamy do czynienia z ludźmi, którzy bronią swoich biografii - tu kłania się ostatnia debata o Jaruzelskim - a z drugiej strony mamy tych, którzy mają kompleksy i w związku z tym próbują być radykalni i na nowo wyzwalać ojczyznę.

Ale przy okazji Powstania Warszawskiego udało się dotrzeć z wiedzą o tamtych wydarzeniach do młodych ludzi. Między innymi dzięki płytom, koncertom i komiksom. W tym roku IPN prowadzi akcję _ Pamiętaj o 13 grudnia _. Jest książka, gra edukacyjna. Kazik Staszewski nagrał dwie piosenki. Może to jest właściwa droga?

Łatwo czcimy bohaterów, których nie ma i którzy nie są w stanie niczego nam powiedzieć. Do stanu wojennego jeszcze nie mamy dystansu. Do tego wciąż żyją bohaterowie tych dni, którzy mają różne charaktery i nie dają się sformatować.

No i nasze społeczeństwo każdą uroczystość traktuje super poważnie i pomnikowo. A ja mam wrażenie, że potrzebny jest film akcji o Solidarności i stanie wojennym. Nie film dokumentalny, który opisuje biografie Wałęsy czy Frasyniuka. To powinien być film z rodzaju zabili go i uciekł. Taki Rambo Solidarności. W którym ludzie opozycji stają się pozytywnymi bohaterami, z którymi człowiek chciałby przebywać.

Niezależnie od dramatów, Solidarność to była wielka przygoda i myślę, że następne pokolenia takiej nie będą miały. Życiorysy ludzi, którzy wtedy funkcjonowali, to są biografie, które są w stanie kolejnym pokoleniom dostarczyć mnóstwo atrakcji. Bo co mamy? _ Psy _. Film, który stał się kultowy. Dramatycznie zły film, w którym bezpieczniaki to fajne, równe chłopaki. W tle mały, szmatławy człowiek Solidarności. Pokażmy, że to, że ktoś pięć lat ukrywał Frasyniuka, robił to dlatego, że Frasyniuk był fajnym facetem.

Potrzebna jest radość, siła i pozytywne myślenie. I to co potrafią robić Amerykanie, czyli przekuwanie porażek w zwycięstwa. Ale łatwiej mówić, a trudno to zmienić. Trzeba przełamać tendencję do samobiczowania i znaleźć datę w historii, przy okazji której można by świętować to, że komuś dokopaliśmy. Takich dat kilka by się znalazło.

Chciałbym, żeby z okazji 13 grudnia tacy ludzie jak Kazik, Maleńczuk czy Nosowska przerobili piosenki z Festiwalu Zakazanej Piosenki. Zrobili nowe aranżacje i napisali współczesne teksty. Czekam na to, żeby telewizja publiczna zamiast tych samych zdjęć czołgów na ulicach pokazała kabaret Tey. Ale przerobiony na współczesny język. Bo jak oglądam historycznego _ Teya _ to moje dzieci czekają aż przełączę kanał, bo one nic z tego nie rozumieją i patrzą na mnie jak na debila, który się zaśmiewa. Dzięki temu one mogłyby dowiedzieć się przynajmniej jaka groteską był ten komunizm.

Trzeba zrobić to na luzie. U nas 31 sierpnia to jest _ Janek Wiśniewski padł _. Czy to rocznica roku 1976, czy 13 grudnia, my wszystkie te daty świętujemy na poważnie. A 13 grudnia jest pozytywną datą. Przecież wtedy Polacy pokazali swój charakter i że potrafią stanąć w obronie swoich marzeń, a nie tylko kasy czy stanowisk.

Niech to będzie miesiąc pamięci o tym Dyziu marzycielu, który pokonał realpolitik generała Jaruzelskiego i rozwalił sowiecki ustrój, przyniósł wolność tej części świata. Starajmy się wyrwać Polaków z ponuractwa i zmienić mentalność. Z wiecznie przegranych stańmy się ludźmi pełnymi dumy z tego, że i my potrafimy przywalić.

Póki co wszystkim rocznicom towarzyszą gorące spory i wzajemne oskarżenia ferowane przez wielu uczestników tamtych wydarzeń. Słowo Solidarność, z którym na sztandarach zdemontowaliście system przestało już cokolwiek znaczyć?

Nie ma pozytywnej legendy Solidarności. Są za to kompleksy. Z jednej strony jest kompleks IPN, bo przy każdej okazji mamy negatywne wrzutki. A z drugiej debatę, która dzieli. A nie buduje tożsamość i wspólnotę interesów. Dla mnie szokiem były ostatnie wypowiedziAleksandra Kwaśniewskiego, którego uważam za bardzo rozsądnego polityka, a który przybrał maskę PZPR-owskiego propagandzisty.

No właśnie. Według Kwaśniewskiego to, że młodzi Polacy mogą podróżować bez przeszkód po świecie i żyć w państwie, które jest członkiem NATO i UE to zasługa generała Jaruzelskiego. Z czego Pana zdaniem wynikała taka wolta byłego prezydenta?

To jest kompletny cynizm. Paradoks polega na tym, że z jednej strony mamy ludzi pełnych kompleksu nieobecności, którzy budują swoja obecność w mediach przez różne wrzutki, które są często odgrzewanymi kotletami. A z drugiej strony ludzie, którzy powinni być dumni, z tego, że przeszli długą drogę i pokazali światu przy Okrągłym Stole, że władza totalitarna rozmawia ze społeczeństwem, tracą rozsądek. Zaczynają bronić swoich biografii - które są nie do obrony - i budować swoją tożsamość nie od 1989 roku. To jest kompletny absurd.

ZOBACZ TAKŻE:

No właśnie. Trudno zostawić historię sprzed niemal 30 lat samej sobie, kiedy Jerzy Urban bagatelizuje sprawę mówiąc, że stan wojenny był operacją psychologiczną, a przy zwykłych manewrach wojskowych w tej skali ginęło więcej osób?

Na takie rzeczy trzeba reagować zdecydowanie I ja dziś znów powtórzyłbym to, co powiedziałem o Kwaśniewskim. Tu działa zasada reakcji i kontrreakcji. Na odświeżany kwit, pojawia się taka odpowiedź. Kwaśniewski i Urban to są inteligentni ludzie, którzy w tym roku wyjątkowo postanowili bronić fragmentów swoich biografii, które są nie do obrony.

Całe zakłamanie tego środowiska polega na tym, że oni nie chcą nam powiedzieć tego, o czym wszystkim wiemy. Że nie było samodzielnego państwa polskiego. Nie było skrawka wolności w tym państwie. Generał Jaruzelski był gubernatorem prowincji. I tak jak w biznesie. Jeżeli coś się dzieje złego w spółce-córce, to my oczekujemy od menedżera procesów naprawczych. Jak się nie udaje, to go zwalniamy. w systemie sowieckim było tak samo. Tyle, że nie zwalniano, a zabijano. I takie ryzyko istniało. Towarzysze z PZPR-u starają się mówić o tym, że w Polsce mieliśmy okruchy wolności. I to jest problem, który zaczyna zakłamywanie historii.

Dla Wałęsy, Kwaśniewskiego i Jaruzelskiego punktem odniesienia powinien być Okrągły Stół, bo to było miejsce dialogu i coś wyjątkowego. Stan wojenny był złem. Koniec i kropka. Nie ma co tego bronić. Nikt nie oczekuje od tego, by Jaruzelski poszedł do więzienia. Ale nie można mówić o tym, że Jaruzelski okazał się bohaterem. Bo po tamtej stronie były ciekawsze postacie, choćby Rakowski, który potrafił robić ciekawą gazetę, która intelektualnie wychodziła poza schemat państwa totalitarnego.

W tą niedzielę przed willą generała znów pojawia się ci, dla których jest zdrajcą i ci według których uchronił Polskę przed widmem sowieckiej inwazji. Po ostatnich wydarzeniach wydaje się, że temperatura sporu będzie wyjątkowo wysoka. Jest szansa, że na 30. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego spory będą mniej gorące?

Potrzebny jest długi proces zmiany mentalności naszego społeczeństwa. Wyrastamy z totalitarnego kraju. Musimy odejść od historii znaczonej nieudanymi powstaniami i od takiego zakłamania, że na każdej kostce brukowej rodzi się tu powstaniec. Na to trzeba jeszcze z 50 lat. Muszą zmienić się pokolenia. Musi umrzeć Frasyniuk. Musi umrzeć też ten młody człowiek z PiS-u, który w TVN24 dyskutował z Urbanem i dopiero wtedy coś może się zmienić.

Czytaj więcej o sporach o stan wojenny
*Kaczyński chce dożywocia dla Jaruzelskiego * Jarosław Kaczyński uważa, że generał Wojciech Jaruzelski powinien zostać skazany na dożywocie za wprowadzenie stanu wojennego w 1981 roku.
*Wałęsa: Oskarżyć Jaruzelskiego o zdradę * Według dokumentów Instytutu Pamięci Narodowej generał Wojciech Jaruzelski w grudniu 1981 roku prosił Rosjan o interwencję wojskową.
*Polacy o Jaruzelskim: Dobrze służył Polsce * Blisko połowa Polaków (49 proc.) ocenia, że wybór gen. Wojciecha Jaruzelskiego na prezydenta nie był rozwiązaniem zadowalającym, ale adekwatnym do ówczesnej sytuacji społeczno-politycznej - wynika z sondażu CBOS.
wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)