Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Gratkiewicz
Jacek Gratkiewicz
|

Frasyniuk: To politycy demoralizują Polaków

0
Podziel się:

Mentalnie ciągle tkwimy w poprzednim systemie, który był roszczeniowy do bólu.

Frasyniuk: To politycy demoralizują Polaków

Money.pl: W Warszawie manifestowała Solidarność, był to największy protest od lat. Było spokojnie – tak jak zapowiadali związkowcy. Jak Pan, były związkowiec, ocenia ten protest?

*Władysław Frasyniuk, były związkowiec, przedsiębiorca, były przewodniczący Unii Wolności, były poseł: *Powinniśmy się przyzwyczaić do tego, że w wolnych społeczeństwach ludzie mają prawo do demonstracji. Problem jednak polega na tym, że związki zawodowe reprezentują właściwie głównie urzędników i państwowy przemysł, który opiera się jakiejkolwiek modernizacji i - mówiąc krótko - generuje koszty.

Natomiast ta druga część społeczeństwa, która konkuruje na europejskim rynku pracy, ściga się w ramach gospodarki rynkowej, nie ma swojej reprezentacji. W związku z tym rządzący zauważają tylko tę jedną grupę.

Główne postulaty, to wyższa płaca minimalna, obniżenie akcyzy na paliwa, większe nakłady na walkę z bezrobociem i łatwiejszy dostęp do pomocy społecznej. Realne do spełnienia?

Nikt tego nie wie. Kiedy górnicy z JSW zakwestionowali wejście spółki na giełdę, to rząd dał im co chcieli. Prawdę powiedziawszy, politycy są w stanie zrobić każdą głupotę tylko po to, żeby zwiększyć swój wynik w wyborach.

Pytam o to Pana także jako przedsiębiorcę.

Jako przedsiębiorca powiem tak: nie stać nas. Jesteśmy biednym krajem, rząd niewiele robi żeby wspierać przedsiębiorców w skutecznym konkurowaniu na rynku pracy, nie ma też ułatwień administracyjnych dla funkcjonowania biznesu.

Piotr Duda, szef Solidarności odpowiadając na zarzuty, że nas nie stać na wyższą płace minimalną - _ lepiej żeby pięć osób pracowało za 1700 niż 12 za 1000 złotych, reszta niech szuka innej pracy bądź się przekwalifikuje _. Ma rację?

Dylemat polega na tym, że Duda mówi to z perspektywy człowieka, który całe życie pracuje w państwowym przedsiębiorstwie. Z tej perspektywy pewnie ma rację, dlatego że rząd tych wielkich przedsiębiorstw nie reformuje, bo nie ma tyle siły albo im się to wizerunkowo nie opłaca.

Rozumiem związki zawodowe, one od tego są żeby walczyć o poprawę warunków życia, ale prawdę powiedziawszy mam takie wrażenie, że politycy przez uleganie takim naciskom mogliby _ demoralizować _ i wykrzywiać wiedzę ekonomiczną o stanie finansów państwa.

Jako obserwator związków zawodowych, jak Pan ocenia relacje państwo - związki zawodowe?

My cały czas jesteśmy państwem na dorobku i uczymy się tych dialogów społecznych. Myślę, że w niewielkim stopniu komisja trójstronna prowadzi taki dialog ciągły, przynajmniej powinna prowadzić. Nie mamy jednak dobrych doświadczeń, co pokazała dyskusja na temat OFE. Rządzący dowiedli w czasie tej debaty, że w tylnej części ciała mają i pracodawców i pracobiorców, którzy szukali jakiegoś kompromisowego rozwiązania.

Wszyscy uczymy się tego dialogu i porozumienia, co nie jest łatwe. My ciągle tego nie potrafimy, genetycznie i mentalnie ciągle jesteśmy zakotwiczeni w poprzedniej epoce i poprzednim systemie, który był roszczeniowy do bólu.

Na drugiej stronie o tym jak politycy demoralizują związkowców

_ Solidarność _, żeby poprawić skuteczność swoich roszczeń wybrała akurat taki termin manifestacji? Na dzień przed objęciem przez Polskę prezydencji w UE.

Żyjemy w demokracji medialnej i związkowcy tak wybierają terminy, żeby wszyscy tym protestem się interesowali. Wczoraj musiałem na przykład wyłączyć telewizor, bo każdy dziennikarz próbował mnie przekonać, że _ Białą Księgę _ Macierewicza należy potraktować poważnie. Niezależnie jakie pytania stawiali, miałem wrażenie, że mamy do czynienia z najbardziej poważnym dokumentem jaki się ukazał w ostatnim czasie.

Każdy wybiera termin, który zwiększa skuteczność akcji. Niestety my ewoluujemy w jednym kierunku, to znaczy, jak sprawniej coś rozegrać żeby zyskać na sondażach, albo jak sprawniej rozegrać zadymę, żeby coś wyrwać od rządzących.

Cieszę się tylko, że te pomysły żeby ściągnąć tutaj związkowców z Grecji nie były do końca prawdziwe bądź _ Solidarność _ się z tego wycofała.

Śniadek w rozmowie z Money.pl mówił, że związkowców z Europy zaproszą na kolejną wielką manifestacje jesienią.

Mogą zaprosić kogo chcą, ale to może im tylko zaszkodzić. Szczególnie zapraszanie Greków jest złym pomysłem, to jest bardzo niedobry przykład do naśladowania.

Chociaż demoralizacja Greków jest efektem braku profesjonalizmu tamtejszych polityków. W Polsce mamy trochę podobną sytuacje. Niektórzy nic nie robią, a drudzy jakby mogli, to temu biednemu w zębach zanieśliby kolejne tysiące złotych.

Politycy demoralizują społeczeństwo i to oni budują poczucie siły związków zawodowych, które mówią _ sprawdzamy, a jeśli można to bierzemy _. Ostatni przykład, to wspomniana już przeze mnie sytuacja w JSW. To jest przykład koszmarnej demoralizacji związkowców.

Przed wyborami będzie więcej manifestacji?

Kalendarz na to wskazuje. Z jednej strony mamy ważny okres, bo Polska jest liderem Europy, a z drugiej kampania wyborcza. Będą więc ze strony polityków obiecywane _ gruszki na wierzbie _, a ze strony związków rosnące, absurdalne roszczenia.

Czytaj w Money.pl
[ ( http://static1.money.pl/i/h/52/t148788.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/dzis;wielka;manifestacja;zwiazkowcow;z;s,214,0,863190.html) Dziś wielka manifestacja związkowców z "S" Nawet kilkadziesiąt tysięcy protestujących może wyjść na ulice Warszawy.
[ ( http://static1.money.pl/i/h/186/t132538.jpg ) ] (http://www.money.pl/archiwum/mikrofon/artykul/sniadek;greckie;zwiazki;robia;to;co;do;nich;nalezy,18,0,861970.html) Śniadek: Greckie związki robią to, co do nich należy Grecja na pewno nie jest krajem o wysokich standardach socjalnych.
wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)