Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Wiesław Gałązka
|

Gałązka: Jak chronić premiera?

0
Podziel się:

Media doniosły, że desygnowany na premiera Donald Tusk nie chce, aby jego rodzina miała ochronę BOR.

Gałązka: Jak chronić premiera?

Media doniosły, że desygnowany na premieraDonald Tusknie chce, aby jego rodzina miała ochronę BOR. Zapowiada również, iż jako szefa rządu ochraniać go będzie najwyżej dwóch lub trzech borowców.

Jak można potraktować tę wiadomość? Niewątpliwie pozytywnie - oto odważny i skromny mąż stanu, nie obawiający się kontaktów z obywatelami, których rozumie choćby dlatego, że podobnie jak większość z nich wychowywał się na podwórku. Nie traktuje wszystkich jako zamachowców lub co najmniej - potencjalnych przestępców. To dobre działanie w zakresie kreacji wizerunku i public relations.

Nie musi także oznaczać zwiększonego ryzyka dla niego i jego rodziny. Przecież przepisy dotyczące bezpieczeństwa osób, które są ważne ze względu na dobro państwa, przewidują na przykład, że do obiektów ochranianych przez BOR należą także prywatne mieszkania osób ochranianych, więc z pewnością sopockie mieszkanie premiera wraz z lokatorami i tak będzie dyskretnie pilnowane.

Być może w podobnie sekretny sposób będzie strzeżony sam Donald Tusk - zgodnie z funkcją przysługuje mu od pięciu do siedmiu agentów ochrony, więc prawdopodobnie tylko tych trzech wspomnianych będzie wyróżniać się w jego otoczeniu. _ Funkcjonariuszy ochrony osobistej dobiera się według wzrostu względem osoby ochranianej. Nie mogą być niżsi od osoby ochranianej (vide: obstawa braci Kaczyńskich), powinni być od niej nieco wyżsi, lecz nie za wysocy, by nie dominowali wzrostem nad osobą ochranianą (w przypadku Tuska nie powinno być z tym problemów). _

Kolejnym, dobrym działaniem przyszłego premiera, byłoby także nauczenie rządowych ochroniarzy większej kultury wobec dziennikarzy, aby nie powodowali na sejmowych korytarzach sytuacji takich, jak ta, którą nazwano ,,chodzeniem po Kolendzie" - kiedy to rozpychający się orszak PiS-owskiego VIP-a spowodował tratowanie znanej dziennikarki TVN.

Podejście przyszłego premiera do kwestii jego bezpieczeństwa warto pochwalić także z pragmatycznego punktu widzenia. Wprawdzie od najdawniejszych czasów władcy, przywódcy państwowi i dygnitarze rządowi chronieni byli przez specjalne formacje, to na przykład w powojennej historii Polski i tak doszło do udanego ataku kamieniem naWojciecha Jaruzelskiego(gdy podpisywał książkę we wrocławskiej księgarni), oraz rzutu jajkiem w prezydenta Kwaśniewskiego (podczas wizyty w Paryżu).

Są bowiem sytuacje, w których nawet największa liczba ochroniarzy nie pomoże, więc bezpieczeństwo VIP-ów nie musi polegać na kosztownym demonstrowaniu władzy poprzez otaczanie się tłumami ,,goryli" z pancernymi teczkami-tarczami i pistoletami maszynowymi w rękach.

ZOBACZ TAKŻE:

Tusk dostanie: gabinet, samochód i ochroniarzyTakie zachowania mają bowiem bardziej charakter psychologiczny - przede wszystkim leczą kompleksy i lęki chronionych, bywając między innymi przedmiotem badań specjalistów zajmujących się zagadnieniami przywództwa. Na przykład słynny zoolog Desmond Morris opisując prawa rządzące walką o dominację, obserwował stado pawianów, wskazał analogie do zachowań ludzkich.

Na tej podstawie stworzył ,,dziesięć złotych reguł lidera". Wśród nich znalazły się następujące: _ Należy wyraźnie demonstrować strój, postawę i gesty znamionujące władzę (...) w chwilach rywalizacji należy znacząco pogrozić podwładnym (...) w chwilach zagrożeń fizycznych należy dysponować odpowiednią siłą, aby osobiście lub przez swoich przedstawicieli użyć jej... _

Te, wynikające z zachowań stadnych postawy bywają dla niektórych polityków podstawowym sposobem podkreślania swojej pozycji. Czasem nawet nie obawiają się o tym wspominać. Na przykład dziennik ,,Fakt" w maju 2004 roku informował: ,,Aż 30 tys. zł miesięcznie wydaje na swoją ochronę Andrzej Lepper. Wynajął osiłków, którzy towarzyszą mu w podróżach po kraju. Na ochronę płacą składki wszyscy członkowie Samoobrony. Wódz Samoobrony przyznał, że marzy jeszcze o samochodzie pancernym". (No cóż, widocznie nie posiadał nawet ,,takiego małego pistolecika" jak były premier).

Dla innych VIP-ów funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu bywają potrzebni nie tylko do obrony przed zamachowcami. W lipcu 2007 roku w ,,Super Expressie" można było poczytać o urlopie jednego z byłych wicepremierów: ,,(...) Bez garnituru, w koszuli z krótkim rękawem i z pojemną, damską torbą przerzuconą przez ramię, wdychał świeże powietrze i podziwiał krajobraz. Tuż za nim, jak cień, poruszał się rosły borowik. (...) Potem był czas na słodką przekąskę, czyli gofry z bitą śmietaną. Kaloryczna bomba ciążyła jednak "Gosiowi" na kolejnym spacerze. Kiedy chciał bowiem podejść pod górkę, by przyjrzeć się z bliska wiatrakom, okazało się, że sam nie da rady. Od czegóż jest jednak pomocna dłoń borowika? Sprawnie przytrzymał i popchnął wicepremiera i ten po chwili znalazł się na szczycie górki". Reportaż zatytułowano: ,,Najcięższa akcja BOR-u", a ilustrowały go nieco krępujące dla oficerów BOR-u fotografie.

To prawda - zdarzają się zamachy i bywają także łaknący sławy szaleńcy, więc ochroniarze są potrzebni. Jednak wciąż zbyt wielu polityków nadmiernie obawia się o swoje bezpieczeństwo fizyczne - przecież stosując się do retoryki IV RP ,,przyzwoici ludzie nie muszą się bać". W minionym systemie mawiano o rządzących: ,,Wyszli z ludu, by do niego nie wrócić".

Obecnie nawet premierzy muszą się liczyć z powrotem, na przykład na własne podwórka. Może Tusk jest pierwszym politykiem, który również w ten sposób myśli o rządzeniu i o przyszłości? Także własnej, gdy bronić go będą mogły już tylko dokonania i zapamiętane przez wyborców zachowania. Jeśli to sygnał, że po okresie zadęcia i nadęcia nadchodzą czasy skromności politycznej - to dobry sygnał.

Autor jest dziennikarzem i publicystą, ekspertem w zakresie etyki i prawa reklamy, mediów i PR. Był doradcą ds. wizerunku w sztabach wyborczych różnych ugrupowań politycznych w latach 2000, 2001, 2002 i 2005.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)