Gałązka: "Nie róbmy polityki" to tylko puste hasło

Wprawdzie można się domyślać, że spin doktorom lidera zwycięskiej partii chodziło o sugestię, by samorządowcy zajmowali się lokalnymi problemami, jednak, przede wszystkim, można odnieść wrażenie, iż polityka to coś, czego należy się wstydzić.

W takim myśleniu nie ma nic dziwnego, gdyż aktywność polityczna naszych wybrańców, na tak zwanym szczeblu centralnym, coraz bardziej kojarzy się z lekceważeniem inteligencji wyborców, partykularyzmem i walką o stołki. Z niszczeniem przeciwników, brudnymi chwytami wyborczymi i ordynarną propagandą.

Tego, że wspomniany slogan należy także zakwalifikować do propagandowych, dowodzi fakt, iż przez cały powyborczy dzień wszyscy zainteresowani przeliczali mandaty w kontekście terytorialnych zdobyczy partyjnych i planowali koalicje niezbędne do sprawowania władzy.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/54/t117046.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/pis;nie;odzyska;wladzy;po;i;ludowcy;zdecyduja;sie;na;wybory;juz;wiosna,108,0,715116.html) PiS nie odzyska władzy. Wybory już wiosną?

Dowodem braku głębszych refleksji nad sensem tego sloganu jest łatwość, z jaką liczni kandydaci brali wzór z erystyki i zachowań znanych polityków – zwłaszcza tych agresywnych.

Obserwując bowiem lokalne sceny polityczne, trudno oprzeć się wrażeniu, że podobnie, jak liczba niepoważnych reklam, zwiększa się ilość przypadków nieuczciwości w dyskursie wyborczym.

Kłamstwa i pomówienia przeciwników, prowokacje i sprawy sądowe _ w trybie wyborczym _, coraz bardziej wpisują się w lokalny folklor polityczny. Przypadki nierzetelnego i stronniczego przedstawiania rzeczywistości przez miejscowych dziennikarzy także coraz rzadziej można nazwać _ przypadkami. _

_

_

W tej sytuacji warto zastanowić się, czy źle pojęta wyrazistość lokalnych _ polityków _ powinna martwić? A także, czy smucić powinna obojętność, z jaką obywatele traktują politykę, zwłaszcza tą lokalną, od której zależy ich bezpieczeństwo życia i psychiczny komfort?

Jedna z odpowiedzi na takie pytania może być następująca: W demokracji każdy ma prawo zrobić ze siebie idiotę. A nawet, z tego powodu cieszyć się zaufaniem i sympatią tych, którzy nie mają tyle odwagi, by publicznie robić to samo. Stąd krótkie ławki kadrowe niektórych formacji. Stąd słaba frekwencja wyborcza.

Ale możliwe jest także inne spojrzenie na te problemy. Na przykład, że warto przeczekać chaos, który zdarza się przy okazji różnych początków, w tym procesu demokratyzacji. I zamiast liczyć na obiecywane szczęście, należy budować je sobie samemu.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/202/t112586.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/blaszczak;widzi;przelom;polacy;otwieraja;oczy,26,0,715290.html) Błaszczak widzi przełom: Polacy otwierają oczy

W powyborczym zamieszaniu trochę na bok zeszła wiadomość, która, opublikowana wcześniej, mogłaby stać się częścią politycznej agitacji. Otóż, według przeprowadzonego w 23 krajach świata badania, prawie dwie trzecie Polaków jest zadowolonych z życia. Co czyni z nas najszczęśliwszych Europejczyków.

Może, jeśli nasi rządzący i opozycja - zamiast robić politykę - naprawdę wezmą się za budowę autostrad, szkół itp. (przy takim planie każda para rąk może się przydać), będziemy najszczęśliwszym narodem na świecie?

Autor jest niezależnym konsultantem w zakresie marketingu politycznego i wyborczego