Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Wiesław Gałązka
|

Gałązka: Polityczne Wielkie Gry

0
Podziel się:

Jeden z internetowych serwisów poinformował, że po lipcowym skandalu wywołanym przez PiS na posiedzeniu komisji regulaminowej, marszałek Sejmu chce otworzyć specjalną salę, w której posłowie nie będą mieli możliwości kłócić się, wzajemnie przekrzykiwać i zagłuszać przewodniczącego.

Gałązka: Polityczne Wielkie Gry

W sali ma być zamontowany nowoczesny system nagłaśniający, który będzie kontrolowany przez przewodniczącego komisji. System pozwoli mu na włączanie i wyłączanie mikrofonu konkretnemu posłowi. Obecnie szefowie komisji mogą włączyć albo wyłączyć mikrofony, ale wszystkim obecnym na obradach. Nie mogą tego zrobić indywidualnie, co wykorzystują politycy.

Pomysł ten przedstawił poseł Budnik z PO, argumentując, że podobne rozwiązania zastosowano w Bundestagu. Wspomniał także, iż stworzenie sali posiedzeń _ wysokiego ryzyka _ nie będzie tanie.

W związku z tym nasuwa się pytanie, czy nie warto dołożyć jeszcze trochę pieniędzy i nie zainstalować dźwiękoszczelnych kabin? Bo na co zda się proponowane rozwiązanie, gdy na przykład aktywiści PiS-u, czerpiąc z doświadczeń swego byłego sojusznika -Andrzeja Lepperai jego towarzyszy, przyjdą na salę z megafonami?

Swoją drogą system kabinowy mógłby być wykorzystany również w stacjach telewizyjnych i radiowych. Pozwoliłoby to uniknąć żenujących kłótni między politykami zapraszanymi do programów. Prowadzący mógłby także określać czas ich wypowiedzi. Oczywiście dla znanego ze skłonności do słowotoku posła Ziobro sytuacja taka byłaby dyskomfortowa, ale przecież nawet w Telewizji _ Trwam _ nie wszystkie rozmowy są dokończone.

Fakt, iż bojkotowanie TVN24 przez polityków PiS-u zwiększyło oglądalność tego kanału telewizyjnego, dowodzi, że awantury już się widzom znudziły i coraz bardziej oczekują oni konkretów. Tym samym zastosowanie technologii znanej z popularnej niegdyś _ Wielkiej Gry _, mogłoby być idealnym rozwiązaniem w momencie, gdy po wakacjach poseł Suski zrozumie wreszcie, że giertychowa metoda selekcjonowania i ignorowania dziennikarzy to głupi pomysł.

Tu (wykorzystując prawo pierwszej publikacji), na wszelki wypadek zaznaczam, że na powyższy projekt realizowania kabinowych programów telewizyjnych i radiowych chętnie udzielę licencji, a połowę tantiem gotów jestem przekazać na cele charytatywne.

Choć myślę, że takich dyskusji raczej nie zobaczymy i nie usłyszymy. Po prostu media nie podejmą wysokiego ryzyka nudy. Nawet konkretnej.

Autor jest dziennikarzem i publicystą, ekspertem w zakresie etyki
i prawa reklamy, mediów i PR. Był doradcą ds. wizerunku w sztabach wyborczych różnych ugrupowań politycznych w latach 2000, 2001, 2002 i 2005

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)