Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Wiesław Gałązka
|

Gałązka: Spoty kandydatów to tylko wypełniacz czasu

0
Podziel się:

Obrodziło latoś spotami kandydatów do najmiększego fotela RP. Wręcz obsypało, jak alergika krostami. Swędzi… Zwłaszcza język, żeby je skomentować.

Gałązka: Spoty kandydatów to tylko wypełniacz czasu

Obrodziło latoś spotami kandydatów do najmiększego fotela RP. Wręcz obsypało, jak alergika krostami. Swędzi... Zwłaszcza język, żeby je skomentować.

Niestety, najbardziej adekwatne słowa , którymi można by najtrafniej je scharakteryzować, należą do tych uznawanych za wulgarne i obelżywe. Przy uwzględnieniu, że dotyczyłyby one subiektywnej analizy osobowości i dokonań bohaterów wspomnianych filmików, groziłoby to odpowiedzialnością opisaną w artykule 212 kodeksu karnego.

Wprawdzie _ rok nie wyrok _ (art.212 §1), a _ dwa lata, jak dla brata _ (art.212 §2), to lepiej jednak cieszyć się wolnością słowa w granicach prawa. Przecież, co wolno trollowi, to nie autorowi.

[

]( http://www.money.pl/wybory2010/ )Dlatego najlepszym odniesieniem do rodzimej kinematografii wyborczej anno domini 2010 byłoby przypomnienie legendarnego spotu _ Made in USA _ z 1968 roku. Wyprodukował go sztab wyborczy Huberta Humphrey'a, a dotyczył ubiegającego się o urząd wiceprezydenta Spyro Agnew, którego kwalifikacje większość Amerykanów oceniała bardzo nisko.

Filmik pokazywał telewizor, na którego ekranie widniało pytanie: _ Agnew na wiceprezydenta? _Obrazowi towarzyszył narastający, drwiący śmiech. Trwający około minuty spot kończył napis: _ To byłoby śmieszne, gdyby nie było prawdziwe. _

ZOBACZ SPOT HUBERTA HUMPREYA Z 1968 ROKU_ _

W rzeczywistości tegoroczne filmowe reklamy telewizyjne i internetowe pełnią rolę wypełniacza czasu dzielącego dwóch głównych kandydatów do ciszy wyborczej. Tak naprawdę na decyzje głosujących wpłyną codzienne relacje mediów darzących sympatią jednych a antypatią innych polityków.

Przy czym nie zadają one podstawowych pytań. Na przykład: _ Dlaczego chcecie oddać pełną władzę PO i czym sobie ta partia na to zasłużyła? _Albo: _ Dlaczego pragniecie powrotu IV RP z Ziobrą, agentem Tomkiem i urzędową limuzyną do dyspozycji polit-ewangelisty?

_

Na razie trwają debaty na temat debat, których znaczenie, ze względu na znaczenie funkcji, o jaką walczą kandydaci i tak będzie symboliczne i interpretowane zgodnie z przekonaniami politycznych kibiców.

W tym przypadku sytuacja jest jednak choć trochę ciekawsza. Prezes PiS-u udowodni w TVP, że nie boi się wyartykułować tak konkretnego programu, że można go zsyntetyzować w zdaniu _ Polska jest najważniejsza. _

Na szersze omówienie tego, czego możemy się po nim spodziewać, już nie starczy czasu. Zabiorą go, usatysfakcjonowani zaproszeniem do dyskusji, pozostali pseudokonkurenci, których niepokoi myśl, że wyniki dotychczasowych sondaży nie uwzględniają faktu, iż wielu zmęczonych europejskością obywateli, wstydzi się przyznać, że popiera PiS.

Z kolei kandydat PO nie chce uwiarygodnić tej niby-debaty, więc nie bacząc na oskarżenia o tchórzostwo, odważnie zasiądzie w studiu niepublicznej telewizji, by czekać, aż przeciwnik odda mecz walkowerem. Przypuszczalnie będzie przygotowany do wymiany poglądów, a nawet przełożenia jej o trzy miesiące. Bo_ większego nie ma zucha _, gdy na zimne umie dmuchać.

Na razie wygrywa. Udowodnił, że _ zgoda buduje _. I on i prezes już w jednym są zgodni: że każdy z nich powinien reprezentować blisko 40- milionowe państwo w centrum Europy.

Wszystko to sprawia, że chcąc opisać aktualną, kampanijną rzeczywistość Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, i ująć w słowach najlepiej oddających powagę chwili, należy zacytować klasyka z Lublina: _ Ble, ble, ble, tra la la... _

Raport Money.pl

Autor jest niezależnym konsultantem w zakresie marketingu politycznego i wyborczego

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)