Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Wiesław Gałązka
|

Gałązka: To Gęsicka powinna przeprosić

0
Podziel się:

Ostatnie dni w mediach upływały w atmosferze festiwalu hipokryzji.

Gałązka: To Gęsicka powinna przeprosić

Ostatnie dni w mediach upływały w atmosferze festiwalu hipokryzji. Tu, wykorzystując słowa słynnego polityka z Białegostoku, można by zapytać: _ Co się stało się? _

Otóż odpowiedź jest prosta. Stanęła tutaj do walki w zwartym ordynku łże-elita III i IV Rzeczpospolitej. Stanęła do walki w zwartym ordynku i można powiedzieć, że nadrabia straty w obecności przed kamerami, mikrofonami i na łamach.

Bo jakże to? Jakiś przybłęda z Biłgoraja, nie muszący uprawiać tłumaczonych prostolinijnością partyjnych slalomów w celu utrzymania poselskiej diety, śmiał zwrócić uwagę, że kłamstwo znacząco psuje wizerunek polityka? W emocji doszło nawet do odgrzebania idei PoPis-u i w zbiorowej amnezji dotyczącej wcześniej wypowiadanych własnych słów - słowa zasłyszane solidarnie uznano za skandal wszechczasów.

Tu warto zaznaczyć, że według słownika wyrazów obcych _ sprostytuowanie _ oznacza zbezczeszczenie i zhańbienie. Ponieważ jednak żaden OBOP czy CBOS nie zbadał ilu z posłów miało taką książkę w rękach, należy uznać, że do oburzenia doszło poprzez inne skojarzenia. Na przykład ze słowem jakim przeciętny Polak określiłby szkodzące i uwłaczające mu perfidne działanie osoby, której o to by nie podejrzewał.

Przy okazji wyszło, że w sejmie zasiadają także _ damy _, choć pewnie wcześniej też niektórzy mieli takie podejrzenia, zwłaszcza po sławetnym wystąpieniu posłanki Kempy w związku ze śmiercią Barbary Blidy, czy niesłychanie subtelnych wypowiedziach ex-minister Gilowskiej. Z pewnością słysząc takie porównania, panie Begeri Hojarskapobiegły, by na wszelki wypadek przesypać naftaliną swoje krynoliny.

Poseł Palikotzna reguły rządzące polskimi mediami i wie jak skierować ich uwagę na siebie. Robi to w sposób sprytny, bawiąc się emocjami, które wywołuje, bo dzięki nim, nie tylko zyskuje popularność, ale i przy okazji może, _ rżnąc głupa _, zwracać uwagę społeczeństwa na prawdziwe problemy. Gdyby stwierdził, że była doradczyni PO, a późniejsza pupilka PiS, minęła się z prawdą, to musiałby posłużyć się miarą odległości od faktów (lata świetlne, kilometry), a to na nielubiących matematyki widzach nie zrobiłoby żadnego wrażenia.

Niestety, w tym przypadku efekty przerosły jego oczekiwania. Zamiast szczerych przeprosin uznawanej dotąd za przyzwoitą ekspertki (nie ważne czy kłamiącej, by przypodobać się szefowi, czy przez tegoż nakłonionej do kłamstwa), doczekał się ataku wszystkich, którym kłamstwa obce nie były.

Na przykład prezes PiS wezwał premiera Tuska do reakcji: _ Jeśli nie zareaguje, to znaczy, że myśli jak Palikot _ - podkreślił z czystym sumieniem, bo gdyby na przykład Tusk w analogiczny sposób zwrócił mu uwagę za niestosowność choćby jednej jazdy Kurskiego, to, nie mając prawa jazdy, mógłby czuć się niewinny.

Do chóru moralistów przyłączył się znany przyjaciel kobiet, poseł Gowin, który z iście chrześcijańskim miłosierdziem wspomniał o otwartym właśnie nożu, który nosi w kieszeni, za co otrzymał szczególne serdeczności od wspomnianego prezesa.

Najważniejszym arbitrem poprawności językowej w polityce okazał się niedoszły poseł Zawisza, znany z porównania lewicowych parlamentarzystów do psów, którym przed laty kazał milczeć. Tym razem nie miał nic przeciwko temu, by na Palikota też warknęli.

Znany ze szczerości wypowiedzi i poszanowania przeciwników politycznych minister Kamiński stwierdził, że Palikot _ brutalizuje życie polityczne _, a ofiara bezprzykładnego ataku wyraziła obrzydzenie wobec osoby agresora.

Widząc ten Wersal, były sojusznik PiS-u, delikatny werbalnieAndrzej Lepper, aż przewraca się w politycznym grobie...

JedynieGrzegorz Schetynaokreślił wypowiedź klubowego kolegi za prawdziwą i trafioną, choć - jak dodał - została tak naprawdę przykryta formą i tym wszystkim, czego byliśmy świadkami później. Może znał słowa Ronalda Reagana: _ Politykę uważa się za drugi najstarszy zawód świata. Doszedłem do wniosku, że jest bardzo podobny do pierwszego _.

Do procesu sądowego prawdopodobnie nie dojdzie. Bo przecież nawet najbardziej surowemu sędziemu (jeśli będzie naprawdę prawy i sprawiedliwy), znającemu polską scenę polityczną, trudno będzie z tym wnioskiem się nie zgodzić.

Autor jest dziennikarzem i publicystą, ekspertem w zakresie etyki
i prawa reklamy, mediów i PR. Był doradcą ds. wizerunku w sztabach wyborczych różnych ugrupowań politycznych w latach 2000, 2001, 2002 i 2005.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)