Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Wiesław Gałązka
|

Gałązka: To nie dziennikarze ujawniają afery

0
Podziel się:

Demaskowanie afer jest ważnym elementem kontrolnej funkcji mediów. Ostatnie wydarzenia te zasługują jednak na refleksje dotyczące etyki.

Gałązka: To nie dziennikarze ujawniają afery

Podobno Donald Tusk zrezygnował z kandydowania na prezydenta i namaścił Bronisława Komorowskiego. Ten, choć wie, że latać można nawet na drzwiach od stodoły, przed kamerami nie wykluczył, że w razie czego potrafi rozwinąć skrzydła.

Media interesują się człowiekiem z czterech powodów:

  1. Gdy jest osoba wybitną lub piastuje ważne stanowisko,
  2. Jeśli jest lub był czynnym lub biernym uczestnikiem ważnego wydarzenia,
  3. Gdy uczestniczy w konflikcie,
  4. Jeśli jest ofiarą.

Rzadko zdarza się, że wszystkie te warunki spełnione są jednocześnie, jednak od kilku dni mamy do czynienia właśnie z taką sytuacją. Na przykład trwa dziennikarskie dochodzenie, czy premier był bardziej lub mniej aktywnym uczestnikiem skandalu, który rozszerzył konflikt w relacjach władzy z opozycją, a nawet tego konfliktu ofiarą.

[

O aferze stoczniowej czytaj w Money.pl ]( http://www.money.pl/archiwum/wydarzenia/afera;stoczniowa.html )
Jeśli ktoś oglądał film _ Wszyscy ludzie prezydenta _, powinien pamiętać rzetelność, z jaką dziennikarze sprawdzali fakty związane z udziałem prezydenta Nixona w sprawie Watergate. Ile dowodów musieli zgromadzić, zanim stała się aferą.

Niestety, większość naszych mediów kieruje się zasadą, którą Antoni Czechow ujął słowami: _ Nic łatwiejszego, niż odmalować niesympatycznego zwierzchnika _. I choć dodawał: _ Czytelnik to lubi, ale jest to najgorszy, najbardziej tępy czytelnik _, to nasi dziennikarze raczej nie czują potrzeby badania inteligencji odbiorców. Podobnie, jak uchodzący za polityków chuligani z mandatami parlamentarnymi, uznający, że _ ciemny lud to kupi _.

Dlatego nie warto tu zastanawiać się, czy służby specjalne są tak beznadziejne, że porównanie ich do skorodowanych rur kanalizacyjnych byłoby atestem szczelności, czy mamy kiepskich dziennikarzy, którzy w samozachwycie uznają, że to ich talent umożliwia im natrafienie na _ przecieki _, dotyczące spraw mogących trafić na czołówki gazet i programów.

Bo choć demaskowanie afer jest ważnym elementem kontrolnej funkcji mediów, to nawet jeśli doniesienia z ostatnich dni uzasadnią nazywanie pewnych zachowań osób związanych z kierownictwem PO słowami, których już użyto, to wydarzenia te zasługują także na refleksje dotyczące etyki dziennikarskiej.

**[

O aferze hazardowej czytaj w Money.pl ]( http://www.money.pl/archiwum/wydarzenia/afera;hazardowa.html )**Obserwując styl, w jakim dziennikarze rozmawiają z niektórymi zapraszanymi do studiów gośćmi lub indagowania podczas konferencji prasowych, warto zastanowić się nad wypowiedzią Krzysztofa Piesiewicza z 2002 roku:

_ Nasuwa się ważne pytanie: czy ludzie pracujący w mediach opierają sposób przekazu na własnych doświadczeniach, preferencjach, wizji świata, w jakim chcieliby funkcjonować? Jeśli ktoś ma skłonności prokuratorskie, to niech zostanie prokuratorem. W dziennikarstwie potrzebna jest przede wszystkim życzliwość dla drugiego człowieka. Dziennikarz, który nie ma życzliwości dla ludzi i świata, nie ma w sobie ciekawości, powinien zmienić zawód. _

_ Większość tekstów, jakie u nas czytam, nastawiona jest przeważnie przeciwko komuś. Jest jakaś chęć, aby zadać ból, aby poniżyć, przeczołgać. Dlaczego tyle zawiści? Często mam poczucie, że w mediach chce się ludzi zatomizować, że nie tłumaczy się im świata, a raczej światem straszy. (...) _

_ W mediach lansuje się postawę łatwego nieliczenia się z godnością opisywanych postaci. Pojawia się coś, co nazwałbym drapieżnym egoizmem mediów. Bezwzględnością pod płaszczykiem wolności słowa, przekazu (...) Dziennikarskim łajdactwem jest manipulowanie istotnymi wydarzeniami. Ludzie nie mogą bronić się przed ogromną siłą, z jaką wolne media wkraczają w ich życie _.

Coraz bardziej widać, że nasze media nie dają się zniewolić rozsądkowi, przyzwoitości i odpowiedzialności. Widać też, że gołąbki wolności, które dziennikarze od dwudziestu lat wypuszczają z kieszeni, trzymane są tam z zasmarkanymi chusteczkami do nosa.

Autor jest niezależnym konsultantem w zakresie
marketingu politycznego i wyborczego
Tytuł pochodzi od redakcji

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)