Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Wiesław Gałązka
|

Gałązka: Tusk, Kaczyński i siatkarze. Kryzys gastronomiczny

0
Podziel się:

Równo rok temu upadłość ogłosił bank Lehman Brothers. Spowodowało to panikę na giełdzie i zapoczątkowało polityczno-medialną eksploatację pojęcia kryzys.

Gałązka: Tusk, Kaczyński i siatkarze. Kryzys gastronomiczny

Także u nas, gdzie, według badań, społeczeństwo wykazuje mniejsze zainteresowanie tematyką gospodarczą i dysponuje mniejszą wiedzą ekonomiczną, hasło kryzys stało się znakomitym instrumentem sterowania emocjami potencjalnych wyborców. Uniwersalnym, bo przynoszącym efekty zarówno opozycji jak i rządzącym. Nie ma bowiem nic lepszego, niż okazja do zrzucania odpowiedzialności za niekompetencję, opieszałość i partyjniactwo na niekorzystne okoliczności.

Jednak opóźnienie z jakim pierwsze symptomy kryzysu dotarły do Polski spowodowały, że obywatele zdążyli przyzwyczaić się do ewentualnych zagrożeń, a osiągnięty w ciągu ostatnich lat poziom życia psychologicznie uodpornił rodaków przed nadmiernym stresem.

[

Koniec kryzysu? Polacy nie boją się o pieniądze ]( http://www.money.pl/banki/wiadomosci/artykul/koniec;kryzysu;polacy;juz;nie;boja;sie;o;pieniadze,128,0,484992.html )
Według badań, których wyniki opublikowano w ostatniej _ Diagnozie społecznej _, większość z obywateli doszła do wniosku, że skoro poradziła sobie z traumatyczną transformacją sprzed dwudziestu lat, to i w przyszłości powinna dać sobie radę. Refleksje te nie pozbawiły jednak Polaków instynktu samozachowawczego - przekładają poważniejsze inwestycje osobiste i rodzinne na przyszłość, a jedynym wydatkiem, z którego nie chcą rezygnować jest rozrywka.

Być może dlatego czołowi politycy, zamiast znów (w związku ze wspomnianą rocznicą), straszyć kryzysem, skorzystali z okazji triumfu siatkarzy, by pozytywnie zaistnieć w mediach i świadomości obywateli radośnie odreagowujących futbolową klęskę.

Zgodnie z nienową świecką tradycją, premier zaprosił mistrzów na dzisiejsze śniadanie. Niestety, prezydentowi, który próbował wykolegować go z pierwszeństwa, nie udało się zwabić ich na wczorajszą kolację i udekorować nadanymi niezwłocznie odznaczeniami. Oficjalnym powodem było zmęczenie sportowców, ale niektóre, żądne sensacji media, wietrzą w tym podtekst polityczny.

Oczywiście relacje sportu i polityki istnieją od najdawniejszych czasów i istnieć będą, a demonstrowanie sprawności fizycznej i kondycji przez partyjnych liderów często procentuje przy urnach. Szanse zdobycia życzliwości wyborców daje także aktywne kibicowanie narodowym reprezentacjom i demonstrowanie przyjaznych związków z mistrzami i rekordzistami. Niestety, często politycy w relacjach tych przesadzają, traktując sportowców instrumentalnie i akcyjnie, co czasem prowadzi do kryzysów wizerunkowych.

Na przykład specjaliści do spraw public relations prezydenta (jeśli istnieją), aby uniknąć takich despektów jak wczorajszy, powinni przemyśleć zasady fetowania wybitnych (!) zawodników, trenerów i działaczy. A także politykę orderową. O ile bowiem nasi siatkarze niewątpliwie zasłużyli na odznaczenia resortowe, to na przykład nadawanie wysokich orderów państwowych chwilowym ulubieńcom kibiców nie wydaje się być uzasadnione i deprecjonuje ich rangę. Refleksje te budzi na przykład fakt, że Leo Beenhakker (zwany przez Lecha Kaczyńskiego _ Benhauerem _), od półtora roku może nosić Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski...

Dziś temat ekonomii powróci medialnie i politycznie. Ciekawe, czy któremuś z polityków przyjdzie do głowy, by chociaż pochwalić społeczeństwo za wytrwałość i rekordy zaradności w pokonywaniu niejednego kryzysu?

Autor jest niezależnym konsultantem w zakresie marketingu
politycznego i wyborczego.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)