aktualizacja 15:50
0 ponad 17 proc. chce podnieść ceny gazu Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Urząd Regulacji Energetyki uspokaja: nie ma powodów do podwyżek.
Gdyby taryfy gazowe wzrosły tak, jak chce tego PGNiG, za samo używanie kuchenek gazowych zapłacilibyśmy o 8-10 zł więcej. Rachunki za ogrzewanie gazowe średniej wielkości domów wzrosłyby średnio o 100 zł.
Chociaż na światowych giełdach ceny ropy naftowej - surowca, od którego zależą ceny gazu - spadły w ciągu miesiąca o ponad 20 procent, PGNiG kieruje się innymi wyliczeniami.
PGNiG argumentuje konieczność podwyżek wzrostami cen na rynkach światowych. Kulminacji podwyżek cen gazu spodziewa się na czwarty kwartał tego roku.
Oznacza to, że pod koniec roku PGNiG może płacić rosyjskiemu Gazpromowi, od którego kupujemy 45 proc. zużywanego w Polsce gazu, nawet 700 dol. za tysiąc centymetrów sześciennych.
Polski koncern twierdzi, że aby zbilansować wydatki, podwyżki cen gazu na rynku są nieuchronne. Chce, by Urząd Regulacji Energetyki podniósł taryfy gazowe o 30 proc. Nowe taryfy miałyby zacząć obowiązywać od października.
_ Bezpośrednią przyczyną wystąpienia o zmianę taryfy jest gwałtowny wzrost cen ropy i produktów ropopochodnych, których ceny mają bezpośrednie przełożenie na wzrost kosztów pozyskania gazu z importu _ - argumentuje koncern.
Innego zdania jest Mariusz Swora, prezes URE.
- _ Nie zmieniło się nic, co uzasadniałoby kolejną podwyżkę cen gazu. Cały czas utrzymują się bowiem wysokie notowania złotego wobec dolara i euro _ - powiedział _ Dziennikowi _.
Jego zdaniem nie jest zagrożona też płynność finansowa PGNiG, o czym świadczą m.in. podwyżki wynagrodzeń pracowników.
Resort gospodarki zapowiada zbadanie sprawy podwyżek
Wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak powiedział, że zasadność podwyższania cen gazu, w sytuacji gdy tanieje ropa naftowa powinna być dokładnie zbadana.
Waldemar Pawlak podkreślił, że ceny gazu są uzależnione od cen ropy naftowej, choć to powiązanie przekłada sie na cenę gazu z opoóźnieniem 9- miesięcznym: