"Gazeta Polska" w najnowszym wydaniu zastanawia się, kto zastąpi Lecha Kaczyńskiego na stanowisku prezydenta Warszawy, jeśli wygra on jesienne wybory. Wśród kandydatów są, jak pisze tygodnik: Andrzej Urbański - ratuszowy dyplomata, Władysław Stasiak, specjalista od bezpieczeństwa, Sławomir Skrzypek, apolityczny fachowiec od biznesu , jak również Jan Ołdakowski, twórca sukcesu Muzeum Powstania Warszawskiego.
Gdyby Kaczyński rzeczywiscie wygrał wybory prezydenckie, to następnego dnia po jego rezygnacji z funkcji prezydenta Warszawy, premier mianuje komisarza rządowego. Pełnić on będzie obowiązki szefa stolicy do czasu nowych wyborów, które muszą zostać rozpisane w ciągu 60 dni od rezygnacji prezydenta. Zwycięzca nowych wyborów będzie więc przez kilka miesięcy prezydentem stolicy. Jesienią 2006 roku warszawiacy po raz kolejny pójdą do urn, bo wówczas w całym kraju zostaną przeprowadzone wybory samorządowe.
Według posła PiS-u Artura Zawiszy, największe szanse na objęcie fotela prezydenta stolicy ma Andrzej Urbański. Zdaniem posła, jest on bardzo dobrym fachowcem. Bardzo dużo mówi się także, jak pisze tygodnik, o Janie Ołdakowskim, W plebiscycie "Życia Warszawy" został on uznany człowiekiem roku.
Więcej o możliwych kandydatach - w artykule "Kto zastąpi Kaczyńskiego?" w najnowszym wydaniu "Gazety Polskiej".
iar/GP/płużyczka/ krzycz