Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Arkadiusz Droździel
|

Gęsicka: W NBP leży 20 mld zł, które można wykorzystać

0
Podziel się:
Gęsicka: W NBP leży 20 mld zł, które można wykorzystać

Money.pl: Zdaniem PiS rząd nie powinien szukać oszczędności na siłę, tnąc wydatki, ale zwiększyć deficyt budżetowy. Skąd jednak wziąć dodatkowe środki na sfinansowanie wyższego deficytu?

Grażyna Gęsicka, była minister rozwoju regionalnego rządach PiS: Gdyby prowadzić racjonalną politykę budżetową to nie byłoby potrzebne zbyt duże zwiększenie deficytu, co najwyżej o kilka miliardów złotych.

Znacznie jednak ważniejszym działaniem, jakie proponujemy, jest wprowadzenie w życie kilku rozwiązań nie powiększających dziury budżetowej, ale dzięki, którym zostałyby uwolnione środki, które w sytuacji mniejszych dochodów budżetu sfinansowałyby wydatki, bez przymusu ich cięcia.

*Money.pl: Jakie to działania? *
Obecnie ministerstwo infrastruktury ma na budowę dróg i infrastruktury kolejowej około 30 mld złotych. Z drugiej strony na koncie NBP leży 20 mld złotych przesłanych przez KE tytułem zaliczki na realizację programów unijnych, które są w większości związane z infrastrukturą techniczną - budową dróg, autostrad, trakcji kolejowej itd.

Gdyby więc z tej zaliczki brukselskiej wziąć pieniądze - i zamiast dawać 30 mld zł z naszego budżetu - dać GDDKiA oraz innym beneficjentom zaliczkę z unijnych pieniędzy, to od razu uwolniłoby się nam co najmniej kilka miliardów.

ZOBACZ TAKŻE:

*Czy możemy dowolnie dysponować tymi pieniędzmi? *
A dlaczego nie? Przecież te pieniądze w dużej części są przeznaczone na budowę dróg. Na wykup gruntów, przygotowanie dokumentacji i samą budowę.

*Czy jednak KE nie określa przeznaczenia tych środków, konkretnych projektów, które mogą być z nich finansowane? *
Ale przecież rząd ma konkretny plan budowy autostrad, nota bene przyjęty przez nasz rząd w 2006 roku, który jest obecnie realizowany. Jestem przekonana, że to właśnie na te projekty mają być przeznaczone 30 mld zł, będące w gestii ministerstwa infrastruktury. W związku z tym zamiast budować z własnej kieszeni lepiej wykorzystać środki z zaliczki unijnej. A Komisja Europejska będzie wręcz szczęśliwa, że je wykorzystujemy, a nie leżą one na koncie.

*Dodatkowe środki uzyskane z tego tytułu nie wystarczą jednak na pokrycie braków w dochodach. *
Dlatego kolejnym działaniem jest zmiana zasad funkcjonowania OFE. Proponujemy, by uczestnictwo w nich było dobrowolne. Jeżeli ktoś chce oszczędzać na emeryturę w OFE powinien mieć jak najbardziej taką możliwość. Równocześnie jednak osoby, które nie chcą w nim uczestniczyć, powinny mieć możliwość odkładania na emeryturę tylko w systemie zusowskim.

*Co dzięki temu zyska budżet? *
Można założyć, że część osób - może to być 1/3 lub połowa - wybierze tylko emeryturę z ZUS. Dzięki temu zmniejszy się dotacja budżetowa do niego. A to już są miliardy złotych, które zmienią w budżecie położenie. A z nich będzie można sfinansować wydatki, na które zabraknie pieniędzy.

*To jednak działanie doraźne, krótkowzroczne. Przecież w przyszłości ktoś będzie musiał płacić te emerytury, a należy pamiętać, że pieniądze w ZUS nie pracują jak w OFE, ale są wypłacane na bieżąco obecnym emerytom? *
Jak pokazują ostatnie miesiące środki zdeponowane w OFE się zmniejszają, a nie powiększają. Tak więc obecnie one absolutnie nie pracują dobrze.

*Emerytury z OFE zaczną być wypłacane na szeroką skalę dopiero za 20 lat. Wtedy - z dużą dozą prawdopodobieństwa - można przypuszczać, że giełdy będą na o wiele wyższych poziomach niż obecnie, a tym samym również i środki w OFE wypracują wysokie - znacznie wyższe niż waloryzacja w ZUS - zyski. Czy więc rozwiązanie proponowane przez państwo nie spowoduje, że w obawie o przyszłość niektórzy członkowie OFE nie podejmą zbyt pochopnej decyzji, która przełoży się na niższą emeryturę za 20-30 lat? *
Dlatego optujemy za dobrowolnością, a nie przymusem. Poza tym to są jedynie prognozy. Nikt nie zagwarantuje jak będzie wyglądała sytuacja za 20-30 lat. Jedni eksperci będą mówić, że bardziej opłaca się zostać w OFE, inni natomiast, że emerytura wypłacana tylko z ZUS jest lepszym rozwiązaniem. Nigdy nie będzie tak, że wszyscy przylecą do ZUS lub pozostaną w OFE.

Działania, które Pani proponuje mają charakter długofalowy, a ich wdrożenie wymaga czasu. Efekty będą widoczne nie wcześniej niż po roku. W ciągu tygodnia nie zmieni się bowiem systemu emerytalnego, na to potrzeba co najmniej roku. Podobnie ze zmianą sposobu finansowania inwestycji z funduszy unijnych.

To nie moja wina, że rząd stracił cały rok 2008 i nie wprowadził zmian usprawniających duże inwestycje. Co więcej nie ja odpowiadam za to, że uchwalono nierealistyczny budżet, który już na początku roku się rozjechał. Rząd powinien przewidywać co się może wydarzyć za 3 czy 5 miesięcy. Od tego jest, a nie tylko od administrowania.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)