Od kilku tygodni wicepremier i minister finansów milczy jak zaklęta, mimo że prawie codziennie media przedstawiają nowe pomysły podatkowe ministerstwa. To jednak nie minister Zyta Gilowska je objaśnia, a wiceminister Mirosław Barszcz. I w dodatku, te które przedstawia, różnią się od propozycji pani minister.
Czy Zyta Gilowska zamilkła po ataku LPR i niektórych członków PiS, kiedy trzy tygodnie temu przedstawiała prasie wstępne koncepcje? Nie spodobało się, że Gilowska ani słowem nie zapowiedziała ulg prorodzinnych.
To wtedy kilka szwów koalicji puściło. Czy minister milczy, bo czuje się urażona słowami wicepremiera Ludwika Dorna? Dorn stwierdził, że propozycje o których mówi Gilowska nie są stanowiskiem całego rządu, więc można z tego wyciągnąć wniosek, że minister działała na własną rękę. Wprawdzie premier Kazimierz Marcinkiewicz bronił Gilowskiej, twierdząc, że konsultowała z nim propozycje zmian, ale od tamtej pory Zyta Gilowska nie pojawia się w mediach.
Nie wiadomo więc, czy wicepremier utożsamia się z najnowszymi propozycjami Ministerstwa Finansów, które przedstawił ostatnio wiceminister Barszcz:
wprowadzenia kas fiskalnych dla sprzedawców bazarowych (które notabene zamierzała zlikwidować), czy dodatkowych opłat za rejestrację samochodów w zamian za zniesienie podatku akcyzowego za sprowadzane samochody (którego zniesienia wymaga od nas Unia).
„Pani minister występuje tylko przy okazji słupów milowych” - próbuje tłumaczyć Anna Sobocińska z biura prasowego Ministerstwa Finansów i dodaje: „proszę zauważyć, że minister Barszcz podkreśla cały czas, że są to propozycje zespołów eksperckich, które być może staną się propozycjami ministerstwa”.
Ale to tłumaczenie jest zupełnie inne niż spekulacje wokół minister Gilowskiej.
„No tak, to jest zastanawiające” – mówi poseł PO, Zbigniew Chlebowski – ale odmawia interpretowania powodów milczenia.
Za to szef SLD, Wojciech Olejniczak mówi bez ogródek: „Pani premier widocznie posłuchała wicepremiera Dorna i zamilkła. Albo się szykuje już na wybory na prezydenta Warszawy”
Faktycznie, nieoficjalne informacje o tym, że Zyta Gilowska ma być kontrkandydatką PiS-u dla Hanny Gronkiewicz-Walz w walce o fotel prezydenta stolicy, pojawiają się od dłuższego już czasu. Sama zainteresowana twierdziła do tej pory, że nie nadaje się do przestawiania z jednego stanowiska na drugie i uciekała od jednoznacznej odpowiedzi. Aż w końcu zamilkła.