Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Gomułka: Rady MFW bez znaczenia. Na euro na razie bez szans

0
Podziel się:
Gomułka: Rady MFW bez znaczenia. Na euro na razie bez szans

Money.pl:href="http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/euro;w;polsce;mozliwe;w;2014;r;,62,0,500286.html"> *Premier Tusk coraz ostrożniej mówi o szybkim wejściu do strefy euro.Eksperci Międzynarodowego Funduszu Walutowego też studzą zapał rządu. ***Powinniśmy wstrzymać się z publikowaniem kolejnej mapy drogowej?

*prof. Stanisław Gomułka, były wiceminister finansów, główny ekonomista Business Centre Club: *To zależy od tego, jak interpretuje się taki dokument. Minister Kotecki mówił, że to nie jest harmonogram doprowadzenia Polski do strefy euro, ale informacja o tym, co trzeba zrobić, by przyjąć wspólna walutę. Z tego wynika, że jest on powiązany z konkretnymi terminami. To dokument o charakterze czysto eksperckim i technicznym.

Co prawda rynki finansowe mogą go różnie interpretować. Ale one i tak dobrze wiedzą, jak wygląda sytuacja Polski i jakie są szanse na spełnienie kryteriów wejścia do strefy euro. A w ciągu kilku najbliższych lat one są bliskie zeru.

Z którym z kryteriów konwergencjijest największy kłopot?

Przede wszystkim poziom deficytu finansów publicznych znacznie przekracza trzy procent PKB. Jest pytanie czy to jest bliżej pięciu czy siedmiu proc. PKB, ale to jest w tym obszarze.

W związku z tym, żezmniejszanie tego deficytu będzie raczej powolne, to w ogóle nie ma problemu wejścia Polski do strefy euro w ciągu kilku najbliższych lat. W tym sensie dokument MFW jest bez znaczenia. Taka rada Funduszu ma sens, wtedy gdy istnieje wybór jednej z dróg. Ale w tym przypadku nie ma takiej sytuacji.

Pomimo tego rząd podtrzymuje wiarę w to, że Polska spełni kryteria konwergencji najpóźniej w 2011 roku.Bruksela dała nam czas na redukcję deficytu do 2012 roku. W świetle tego o czym Pan mówi, to jest w ogóle możliwe?

Komisja Europejska, formułując taki termin, niekoniecznie bierze pod uwagę to, czy jest on realistyczny. Chodzi raczej o to, by wywrzeć pewną presję. Taki cel ma być ambitny, nawet jeżeli jego osiągnięcie jest mało prawdopodobne.

Zresztą podobnie powinien myśleć minister finansów, któremu na pewno powinno zależeć na szybkim zmniejszeniu deficytu budżetowego. Z kolei premierowi - z powodów politycznych - zależy na kreowaniu optymistycznej wizji.

To wszystko powoduje, że mogą pojawiać się daty nawet mało realistyczne. One mają wskazywać kierunek przy budowaniu programów fiskalnych czy gospodarczych na najbliższe lata.

- A polityka? Przyjęcie euro wymaga wcześniejszej zmiany konstytucji. W obecnym układzie nie wydaje się to możliwe. To też może zwiększyć euro-opóźnienie?

Tu chodzi nie tylko o konstytucję. Także w kwestii zmian ustaw dotyczących tzw. wydatków sztywnych nic się nie zmieni przed wyborami parlamentarnymi. Czyli przed wiosną 2011 roku. Dopiero pojawienie się nowego parlamentu i nowego prezydenta, stworzy prawdopodobnie nową sytuację polityczną, która umożliwi zmianę tych ustaw oraz oczywiście konstytucji.

Nie można liczyć tylko na to, że powrót dobrej koniunktury załatwi nam sprawę zmniejszania deficytu. Choć to oczywiście jest ważny czynnik. Jeżeli chcemy przyspieszyć wejście Polski do strefy euro, to musimy podjąć działania ustawowe, albo po stronie wydatków albo dochodów.

W tym roku i w przyszłym problem zbyt wysokiego deficytu nie zniknie. Dlatego bezpieczne wejście do ERM II wydaje się możliwe w 2012 roku. Przyjęcie euro byłoby wtedy realne w 2015 roku. Gdyby były jakieś nadzwyczajnie pozytywne sytuacje to można by to trochę przyspieszyć. Ale nieznacznie.

- Jest jeszcze kwestia kursu. Przykład Słowacji pokazuje, że to może mieć bardzo duże znaczenie. Po jakim kursie powinniśmy wchodzić do strefy euro?

Nie będę mówił o kursach w perspektywie trzech czy czterech lat. To nie ma sensu.

**

- A może te sygnały pokazujące, że wciąż jesteśmy zdeterminowani, by szybko wejść do strefy euro, to tylko medialne balony, które mają zniechęcić spekulantów do ataków na naszą walutę?

Ten argument nie ma już uzasadnienia. Są bardzo dobre powody makroekonomiczne - wewnętrzne i zewnętrzne - do zwiększania zainteresowania złotym.

Wartość naszej waluty rośnie i będzie rosła. Mówienie o jakiejś konkretnej i nieodległej dacie może tylko przyspieszyć aprecjację naszej waluty, co niekoniecznie jest wskazane, choćby z punktu widzenia eksporterów.

|

| *Gronicki: Mocny złoty to kłopot dla Rostowskiego * - _ Sporo zależy od tego co dalej stanie się z gospodarką. Sytuacja na świecie nie jest jeszcze jasna, a my dopiero zaczynamy odczuwać skutki kryzysu. Przewiduję więc falowanie kursu, powracające spadki i wzrosty złotego. Trzymam się jednak swojej prognozy, pod koniec roku będziemy mieli 4,20-4,40 zł za euro _ - mówi były minister finansów. |

Serwis pieniądze w Money.pl:

| WARUNKI WEJŚCIA DO STREFY EURO |
| --- |
| Kryterium fiskalne - faktyczny lub planowany deficyt sektora finansów publicznych nie może przekraczać 3 proc. PKB. Relacja zadłużenia publicznego do PKB nie może przewyższać 60 proc. Kryteriuminflacyjne *- inflacja w kraju ubiegającym się o członkostwo w strefie euro nie może przekraczać o więcej niż 1,5 pkt. proc. średniej inflacji w trzech krajach członkowskich UE najlepszych pod względem stabilności cen. *Kryterium stóp procentowych *- długoterminowa nominalna stopa procentowa w Polsce nie będzie mogła być wyższa niż 2 pkt. proc. od średniej z tak wyznaczonych stóp w trzech krajach UE najlepszych pod względem stabilności cen. *Kryterium kursowe - przez co najmniej dwa lata trzeba uczestniczyć w Europejskim Mechanizmie Kursowym II (ERM II). W tym czasie kurs złotego wobec euro powinien się utrzymywać w standardowo określonym przedziale wahań (+/- 15 proc. w stosunku do ustalonego wcześniej
kursu). |

euro
wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)