Blisko 96 procent górników poparło 24 godzinny strajk ostrzegawczy w branży. W referendum wzięło udział ponad 60 procent zatrudnionych.
Wyniki głosowania oznaczają, że górnicze związki zawodowe już przygotowują się do strajku ostrzegawczego w środę, 24 stycznia.
Lider górniczej "Solidarności" Dominik Kolorz mówi, że jedynie porozumienie z rządem może zapobiec akcji.
"Ministerialne wyliczenia, że górnictwo na strajku ostrzegawczym straci blisko 90 milionów złotych oznaczają, iż może ono rocznie zarobić 22 miliardy złotych, co jest nieprawdą" - dodał Kolorz.
Jeśli rozmowy z rządem, na które liczą związkowcy, zakończą się fiaskiem, 1 lutego w górnictwie rozpocznie się strajk generalny. Związkowcy wysłali już do premiera list otwarty z propozycją rozmów.
Załogi kopalń nie zgadzają się przede wszystkim z prywatyzacją kopalń a także ingerencją w układy zbiorowe pracy i łączeniem płac z wydajnością zakładów.