- _ Wprawdzie dzięki wsparciu międzynarodowych kredytodawców Ukraina uniknęła głębokiego kryzysu płatniczego, ale wysokie zadłużenie obu sektorów - prywatnego i publicznego - stwarza poważne zagrożenie dla stabilności kraju _ - uważa think tank Capital Economics..
_ Ukraina jest w głębokiej recesji, najmocniej poszkodowani są konsumenci, których realne przychody spadają z powodu inflacji, napędzanej przez spadek wartości hrywny, a także wzrost opłat za gaz _ - tłumaczą autorzy komentarza Liza Ermolenko i William Jackson.
Za piętę achillesową autorzy uznają sektor bankowy Ukrainy. Blisko połowa kredytów udzielonych przez ukraińskie banki na rynku krajowym to kredyty w walucie obcej. Oznacza to, że obciążenie długiem rośnie w miarę deprecjacji hrywny. Ok. 40 proc. pożyczek udzielonych przez ukraińskie banki sektorowi prywatnemu to kredyty zagrożone.
Dług publiczny oceniany jest na 40 proc. PKB i ma tendencję rosnącą. Nieoficjalne doniesienia, następnie zdementowane, sugerowały, że władze w Kijowie opowiadają się za dobrowolnym wyhamowaniem dynamiki pożyczek dla sektora publicznego.
W piątek Ukraina podpisze drugą część umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską, dotyczącą utworzenia strefy wolnego handlu.
_ Krótkoterminowy wpływ tego wydarzenia na gospodarkę kraju będzie zależał od reakcji Moskwy. Jeśli Rosja jeszcze bardziej ograniczy import z Ukrainy, to nierównowaga ukraińskiego bilansu płatniczego pogłębi się jeszcze bardziej. Do Rosji wciąż trafia ok. 25 proc. ukraińskiego eksportu. Układ z UE wraz z porozumieniem z MFW może stać się jednak punktem odniesienia dla gospodarczych i politycznych reform na Ukrainie, które pobudzą wzrost w średnim okresie _ - sądzą autorzy.
Czytaj więcej w Money.pl