Na głównej ulicy Tbilisi trwa - jak to określil dziennikarz Polskiego Radia - prawdziwy festiwal wolności. Tysiące ludzi, często z gruzińskimi flagami w rękach, manifestuje radość z powodu przejęcia władzy przez opozycję. Flagi są wystawione z samochodów i autobusów. Ludzie wykrzykują nazwiska swoich liderów: Burdżanadze albo Saakaszwili.
Prezydent Eduard Szewardnadze próbuje jeszcze negocjować z opozycją, ale demonstranci są przekonani, że nie ma on już czego szukać w Gruzji.
Kilka tysięcy zwolenników opozycji opanowało główne gmachy użyteczności publicznej. Manifestanci stoją też przed gmachem parlamentu i na Placu Wolności.
Siedziba parlamentu jest ochraniana przez oddział specnazu. W środku opozycyjni deputowani albo jedzą, albo śpią. "Obaliliśmy Szewardnadze jak wy komunizm - pokojowo" - powiedzieli korespondentowi Polskiego Radia przedstawiciele gruzińskiej opozycji.