Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Handel koncesjami uderza w budżet państwa

0
Podziel się:

Aby szybko załatwić koncesję na międzynarodowy transport drogowy, wystarczy zainwestować 30-50 tys. DEM (około 60-100 tys. zł). Ta suma przypadnie do podziału sprzedawcy koncesji oraz firmie leasingowej, która wyleasinguje samochód ciężarowy razem z koncesją.
/ Puls Biznesu /

Handel koncesjami uderza w budżet państwa

Aby szybko załatwić koncesję na międzynarodowy transport drogowy, wystarczy zainwestować 30-50 tys. DEM (około 60-100 tys. zł). Ta suma przypadnie do podziału sprzedawcy koncesji oraz firmie leasingowej, która wyleasinguje samochód ciężarowy razem z koncesją. Zapłaconą kwotę nabywca koncesji będzie miał wliczoną w raty leasingowe. Dzięki temu może ten wydatek wrzucić w koszty uzyskania przychodu. Zarobek sprzedawcy koncesji i firmy leasingowej finansuje budżet państwa. Budżet traci.

Na międzynarodowy transport drogowy konieczna jest koncesja, wydawana przez Ministerstwo Transportu i Gospodarki Morskiej. Ilość koncesji określają umowy Polski z konkretnymi państwami. Wszystkie możliwe koncesje zostały już porozdzielane. Dlatego jest na nie duże zapotrzebowanie na rynku. Obecnie na legalne uzyskanie koncesji w Biurze Obsługi Transportu Międzynarodowego (przy MTiGM) czeka się 2-3 lata. Opłata wynosi 8 tys. zł.

Jednak są sposoby na szybkie i opłacalne załatwienie koncesji na rynku wtórnym. Można ją po prostu kupić za 30-50 tys. DEM. Dzięki pośrednictwu firmy leasingowej, wydatków można nie odczuć, gdyż są wliczane w raty leasingowe a te można odliczać od podstawy opodatkowania. Budżet państwa traci na tym procederze spore pieniądze.

Komu koncesję

Handel koncesjami jest niezgodny z prawem. Nie pozwala na to już sama istota decyzji administracyjnej, jaką jest koncesja. Jednak w omawianym przypadku sytuacja jest bardziej skomplikowana. Art. ustawy o międzynarodowym transporcie drogowym mówi, iż odstępowanie koncesji osobom trzecim jest zabronione. Natomiast art. tej samej ustawy zawiera sprzeczny przepis, który w 3 przypadkach pozwala na takie praktyki.

Proces 'przekazywania' koncesji, w którym uczestniczy BOTM, nie budziłby wielkich kontrowersji, gdyby nie zasady udziału w nim niektórych firm leasingowych.
Wygląda to następująco. Producent lub importer samochodu ciężarowego sprzedaje go pośrednikowi, który ma możliwość załatwienia koncesji od firmy, która chce ją odsprzedać. Pośrednik podejmuje działania zmierzające do przeniesienia koncesji z firmy ją posiadającej (sprzedawcy) i kontaktuje się z BOTM-em. Tam szybko sprawę załatwia się za opłatą 4 tys. zł. (BOTM przygotował nawet specjalne druki).

Następnie pośrednik odsprzedaje samochód firmie leasingowej. Samochód, na który już jest koncesja, firma leasingowa daje w leasing nabywcy. Jak ustaliliśmy, obecnie różnica między faktyczną ceną samochodu a jego wartością wraz z koncesją wynosi 30-50 tys. DEM. Leasingobiorca, który uiścił tę kwotę, jednak tych pieniędzy nie traci. Cena za leasing samochodu z opłatą za koncesję jest dzielona na raty leasingowe. Prawo pozwala leasingobiorcy raty leasingowe wliczać w koszty uzyskania przychodu, czyli w ten sposób pomniejszać podstawę opodatkowania. Uzasadnione jest więc podejrzenie, że opłata za kupno koncesji, płacona firmie leasingowej to nic innego jak zwyczajna łapówka. Jednak finansowana z budżetu państwa, czyli pieniędzy wszystkich podatników

- Handel koncesjami to zło konieczne. Wykorzystywany jest tu kruczek prawny, ale obecnie nie ma innego sposobu na uzyskanie koncesji na międzynarodowy transport drogowy. Polskie prawo nie przewiduje obrotu koncesjami, ale z brakiem tego uregulowania Biuro Obsługi Transportu Międzynarodowego poradziło sobie. Gdyby nie można było przekazywać koncesji, to w przypadku nie wykorzystywania ich przez pół roku ,wygasałyby. A to jest niekorzystne dla polskich firm. Mogłyby one zostać wyparte w zakresie tej działalności przez zagraniczne firmy - mówi Tomasz Parol, prawnik z firmy transportowej Euroad.

Liczba koncesji w zakresie transportu międzynarodowego jest ograniczona, co wynika z umów międzynarodowych podpisanych przez Polskę.

- Nowych koncesji już nie przybywa, zaś te, które mogły być udzielone dawno już zostały wydane. Doprowadziło to do obrotu koncesjami i to za przyzwoleniem BOTM-u, w którym znajdują się specjalne formularze na zrzekanie się koncesji na rzecz innego podmiotu - wyjaśnia Marcin Bąk z firmy Volksbank Leasing z Wrocławia.

Zastrzega jednak, że jego firma nie stosuje takich praktyk. Wskazuje jednak, że niektóre leasingowe firmy dolnośląskie tak robią. Pojawiła się nawet oficjalna oferta leasingu ciągnika siodłowego z koncesją na Niemcy.

Same zyski

Na obrocie koncesjami zarabiają przede wszystkim ich sprzedawcy oraz firmy leasingowe. Za załatwienie koncesji otrzymują wielokrotnie wyższą cenę (30-50 tys. DEM) niż na rynku pierwotnym.

- Tę opłatę nazwałbym raczej promocją samochodu, a nie łapówką. Wiadomo, że taki samochód przyniesie dochód w krótkim czasie. Obrót koncesjami w tym przypadku to nic innego jak zaoferowanie klientowi standardu, który pozwoli zarobić na raty leasingowe za samochód - twierdzi Tomasz Parol.

Grzegorz Komorowski z firmy Roko-Trans potwierdza praktykę pośredniczenia firm leasingowych w handlu koncesjami.

- Pomagają one sfinansować przeniesienie koncesji na dany samochód. Koszt jej nabycia wliczany jest w raty leasingowe, które będzie potem uiszcza nabywca - mówi Grzegorz Komorowski.

- Wielu uważa, że lepiej zapłacić i szybciej mieć koncesję niż czekać 2-3 lata. Jest to niezgodne z prawem, ale można powiedzieć że zgodne polską racją stanu Jest obawa, że jeśli zainteresują się tym urzędy skarbowe, to ta praktyka zaniknie - mówi Tomasz Parol.

wiadomości
gospodarka
najważniejsze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)