*Hiszpański rząd przyjął dekret zawierający sporne reformy rynku pracy, które mają ożywić gospodarkę - poinformowała wicepremier Maria Teresa Fernandez de la Vega. Przeciwko zmianom protestują związki zawodowe, wzywając do strajku generalnego. *
Na zdjęciu premier Hiszpanii Jose Zapatero.
Dekret ma zacząć działać już w czwartek, ale aby mógł dalej obowiązywać, musi być ratyfikowany przez parlament w głosowaniu 22 czerwca. Mniejszościowy rząd socjalistyczny musi przekonać do tego partie opozycyjne. Zdaniem analityków opozycja zaaprobuje dekret mimo niedawno wyrażanego sceptycyzmu.
Stopa bezrobocia w Hiszpanii, przekraczająca 20 procent, jest najwyższa w krajach OECD.
Reforma wprowadzana na mocy dekretu ma _ poprawić stabilność zatrudnienia i zredukować jego niepewność _ - wyjaśniła de la Vega.
Celem reformy jest uelastycznienie hiszpańskiego rynku pracy, na którym problemem są m.in. duże koszty zwalniania pracowników. Zwalniany otrzymuje odprawę w wysokości 45 dniówek za każdy rok, który przepracował w firmie, a równocześnie zaczyna otrzymywać zasiłek z budżetu państwa.
źródło: Eurostat
Na zmiany nie godzą się największe hiszpańskie centrale związkowe - CC.OO. i UGT, które wezwały we wtorek do strajku generalnego 29 września w proteście przeciwko reformie rynku pracy. Od czasu wprowadzenia w Hiszpanii demokracji było w tym kraju tylko 6 strajków generalnych.
Zdaniem związkowców reforma faworyzuje pracodawców.