Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Iwanicka: Może za dwa lata Komorowski uwiedzie wyborców

0
Podziel się:

Nie mamy łatwo w tej kampanii. Nie dość, że wyjątkowo mało się dzieje, to jeszcze nawet z kręgów zbliżonych do kandydatów docierają informacje, że ciężko się do rzeczonych kandydatów przekonać.

Iwanicka: Może za dwa lata Komorowski uwiedzie wyborców

Nie mamy łatwo w tej kampanii. Nie dość, że wyjątkowo mało się dzieje, to jeszcze nawet _ z kręgów zbliżonych do kandydatów _docierają informacje, że ciężko się do rzeczonych kandydatów przekonać. Smutną prawdę, pewnie niechcący ale jednak, ujawniła Anna Komorowska.

Póki co mamy do wyboru dyskusje o ostatnich chwilach lotu Tupolewa, lub o prognozach IMiGW i walce z powodzią. Ewentualnie rozprawy o debatach przedwyborczych o których nikt, poza uczestnikami, już nie pamięta i o debatach których jeszcze nie było, a których zasadność już jest podważana.

Jak więc wybrać kandydata? No bo przecież nie po programie politycznym - nawet sami politycy w to już nie wierzą i nie starają się przekonywa do tego wyborców. W szranki stanęły więc pierwsze damy.

I tak do publicznych mediów przebić się chciała żona Grzegorza Napieralskiego. Najpierw zauważona z racji młodego wieku i urody, jako pierwsza z potencjalnych pierwszych dam zaapelowała o wspólną pomoc dla powodzian. Akcja może i nie spektakularnie skuteczna, ale dobrze wpisująca się w społeczny i socjalny nurt (podwójnie w tym kontekście wymowny) polityki jej męża.

Inne panie, przynajmniej póki co, raczej milczą. I może to i dobrze, bo gdy żona sondażowego faworyta udzieliła wywiadu _ Gazecie Wyborczej _, jednym ruchem zdradziła tajemnicę sukcesu swojego męża.

Anka – jak mówi o niej, póki co, pełniący obowiązki prezydenta – być może nieświadomie, ale jak intrygująco spróbowała poprawić wizerunek kandydata, któremu zarzuca się brak charyzmy i delikatnie mówiąc, umiarkowaną zdolność porywania tłumów. Z rozbrajającą szczerością przyznała, że _ nie padła plackiem _, kiedy w harcerstwie poznała przyszłego męża, bo _ ktoś inny jej się podobał. _

Gdzie więc kryje się tajemnica skuteczności Komorowskiego? _ - Zaiskrzyło po dwóch latach. Coś razem robiliśmy, o czymś rozmawialiśmy, był szarmancki, z pomysłami, poczuciem humoru. Pomyślałam, że może być z nim interesująco - _ opowiada żona polityka.

I wszystko staje się jasne. Komorowski w polityce jest już od tak dawna, że wiele już robił, z wieloma osobami rozmawiał, pewnie i bywał szarmancki. W efekcie Polacy (a przynajmniej ci badani w sondażach) przyznali rację pani Ani: może być z nim interesująco.

Pozostaje pozazdrościć kandydatowi, że ma tak oddaną i cierpliwą żonę. Albo współczuć tym, którzy na Komorowskiego zagłosują z rozsądku, że co najmniej dwa lata będą musieli czekać, żeby dać się uwieść. A i tak nikt nie da gwarancji, że _ zaiskrzy. _

Autorka jest dziennikarką Money.pl

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)