Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Piotr Kucharski
|

Jabłoński: Jeden chce robić dzieci, drugi robić dobrze rolnikom

0
Podziel się:
Jabłoński: Jeden chce robić dzieci, drugi robić dobrze rolnikom

*Dr Wojciech Jabłoński, politolog, specjalista od marketingu politycznego: *Zacznijmy od tego, że zaprezentowana formuła nie zasługuje na miano debaty. To było spotkanie dwóch podstarzałych panów, którzy wygłosili gotowe formułki frazesów. Wszelki dialog został tutaj stłumiony. To bardzo niedobrze, bo gotowe formułki to mogą wygłaszać dzieci w pierwszej klasie podstawówki z okazji dnia niepodległości na cześć Józefa Piłsudskiego. Od polityków oczekiwalibyśmy czego innego.

Moim zdaniem można z tego wyciągnąć wniosek, że politycy postsolidarnościowi nie mają pomysłu na przekazywanie czegokolwiek. To, co zaprezentowali, to była obraza inteligencji widzów. To widowisko w żadnym razie nie przekona niezdecydowanych, którzy nie dowiedzieli się niczego nowego.

[

]( http://www.money.pl/wybory2010/ )Oglądając ich straciliśmy tylko czas?

Kandydaci powoli się rozkręcają i gdyby wybory odbywały się gdzieś w styczniu, to wtedy nauczyliby się, co mają mówić, a do wyborców coś by dotarło. Jednak problem jest taki, że wybory są za trzy dni.

Zamiast robić kosztowne debaty, sztaby powinny się dogadać i zorganizować jedną, ale porządną. Taką, która umożliwiłaby kandydatom wypowiedzenie się i przedstawienie swoich poglądów oraz postawienie się w opozycji do drugiego. Ponieważ debata powinna być ostra.

Jak powinna w takim razie wyglądać?

Podstawowym elementem takiej debaty jest mównica, przy której stoją obaj kandydaci. Najlepiej, żeby byli oni skierowani w stronę przeciwnika, tak aby mogli na siebie patrzeć i atakować. Atakować poglądy przeciwnika. Bez długich, nudnych przemówień - tylko dynamicznie i krótko. Tutaj tego wszystkiego nie było. Było wyuczone wypowiedzi na zadane tematy.

Było aż tak źle? Nic nie zapadło Panu w pamięci?

Najlepsze, co zapamiętałem, to jakJarosław Kaczyński, 61-letni singiel, mówi o tym, że rodzenie dzieci powinno być modne i on to popiera. To nie brzmiało wiarygodnie.

Z koleiBronisław Komorowskiw całej debacie wielokrotnie odwoływał się do rodziny.

To rzeczywiście było dobre. Jednak trzeba było to zaakcentować ostrzej. Komorowski w momencie, kiedy Kaczyński mówił o rodzinie, powinien zareagować sarkastycznym atakiem i zgasić oponenta. Wtedy mógłby wytrącić z równowagi szefa PiS.

*Politykiem, który atakował, był Jarosław Kaczyński. Od samego początku przyjął taktykę ataków. Dał marszałkowi opasłą teczkę. Zastosował manewr Komorowskiego z pierwszej debaty. To był dobry ruch? *

Jarosławowi Kaczyńskiemu nie udała się zrobić wrzutki przy pomocy teczek. Prezes zapomniał, jak sam mówił, że ataki teczkami są już passe. To nie było dobre posunięcie Kaczyńskiego, podobnie jak ruch Komorowskiego w poprzedniej debacie w niedzielę, gdy na koniec dał jakąś kartkę. To były zupełnie nieprzemyślane działania.

*[ *

Rosati: Przypudrowany Kaczyński to zagrożenie* ]( http://www.money.pl/archiwum/mikrofon/artykul/rosati;przypudrowany;kaczynski;to;zagrozenie,228,0,638180.html ) A posługiwanie się przez prezesa PiS dokumentami w odpowiadaniu na pytania? Wielokrotnie odwoływał się do _ papierów _ i cytował na przykład wypowiedzi marszałka. *

To sięganie po dokumenty byłoby dobre, gdyby kandydat umiał odpowiednio zagrać. Wtedy wrażenie byłoby pozytywne. Jednak Kaczyński nie umie zagrywać takich elementów. On nie ma tego zmysłu medialnego, a tego nie można się nauczyć. I mogło powstać wrażenie, że kandydat jest nieprzygotowany i dlatego czyta z kartki.

A jak wypadł końcowy gest marszałka z apelem o zgodę i prośbą podpisania Konstytucji?

Boję się, że to przez większość ludzi nie zostanie zrozumiane właściwie. I tak naprawdę nie odniesie to większego skutku.

Kolejnym elementem sporu, tym razem przed debatą, był stół. Wbrew wcześniejszym ustaleniom, sztab Jarosława Kaczyńskiego chciał żeby kandydaci siedzieli przy stołach. Sztab Bronisława Komorowskiego chciał poprzedniej formuły. Czy ten element scenografii był aż tak potrzebny?

Ten spór to pokazanie prawdziwego poziomu polskiej polityki. Politycy uważają, że ustalenia dotyczące kształtu debat, kampanii są płynne i można je zmieniać w ostatniej chwili. Tymczasem reguły powinny być jasne i sztywne, a ustalenia przestrzegane przez obie strony. Ten spór o stół był tak naprawdę niepotrzebny i nieistotny.

Tak naprawdę próbujemy w tej dyskusji znaleźć coś, co przykuło uwagę i odróżniało obu polityków. Tymczasem oni przez większość czasu się ze sobą zgadzali. Jeden pragnął zgody, drugi chce się kochać. Jeden chce robić dzieci, drugi chce robić dobrze rolnikom.

W tej dyskusji sztaby zapomniały nie tylko o zasadach marketingu politycznego, zapomniały o zasadach marketingu w ogóle. A podstawowa zasada mówi, że produkt musi się odróżniać od innego. Jeśli tak nie jest to, tak jak w PRL mamy tylko ocet. W tym przypadku mieliśmy dwie butelki octu.

Kandydaci nie zdążyli się przygotować od niedzieli do powtórki? Jaką w takim razie wystawiłby Pan ocenę?

Na przygotowanie do tych występów były trzy dni. Tymczasem żeby się dobrze przygotować do debaty potrzeba trzech tygodni. W trzy dni nie da się poprawić tego miernego widowiska, którego świadkami byliśmy w niedzielę. I to było widać. Tak naprawdę minęła godzina i co? Wiało nudą. Żadna ze stron nie zdecydowała się na porządny atak. Zresztą taki atak spokojnie można by przeprowadzić bez debaty. Do tego wystarczyłby czarny PR.

Niedzielne wystąpienie oceniłbym na 2. Wczoraj było trochę lepiej i dałbym 2 plus.

Może przed kolejną kampanią politycy czegoś się nauczą i wciągną wnioski z popełnianych błędów?

W to raczej wątpliwe. Oni nie dążą do przemian, bo nie są do tego zmuszani. Mają zapewnione finansowanie z budżetu, więc nie muszą tak naprawdę o nic walczyć. Każdy sztab, który wygra, stwierdzi, że zrobił wszystko dobrze i nie musi nic zmieniać w swojej strategii. To będzie powodowało, że język polityki będzie coraz gorszy. On nie będzie nawet wulgarny, on będzie po prostu wykastrowany.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)