Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Paweł Szygulski
|

Jabłoński: Niech Komorowski zlikwiduje urząd prezydenta

0
Podziel się:

Prezydent Komorowski mimo gaf jest bezbarwny. Zyskałby likwidując swój urząd.

Jabłoński: Niech Komorowski zlikwiduje urząd prezydenta

*Money.pl: Właśnie zakończył się plebiscyt Money.pl na największa wpadkę polityczną roku. Wygrał Bronisław Komorowski zapowiadający wyjście Polski z NATO. Z drugiej strony Polskie Radio opublikowało sondaż, w którym Komorowski został wybrany człowiekiem roku. Widać więc, że pomimo ewidentnych wpadek, prezydent stale cieszy się dużą sympatią. *

*dr Wojciech Jabłoński, politolog Uniwersytetu Warszawskiego: *Komorowski przez lata funkcjonowania w polityce wykształcił wizerunek polityka ciepłego, ludzkiego i skłonnego do porozumienia. To zapewniło mu efekt wizerunkowej tarczy. Nawet jeśli teraz zdarzają mu się wpadki, to się od tej tarczy odbijają.

Zupełnie inaczej było z prezydentem Lechem Kaczyńskim, który takiej osłony sobie nie wypracował. Każda jego najdrobniejsza wpadka była silnie piętnowana w mediach. Między innymi dlatego, że sam lekceważył media i pewną strategie wizerunkową, którą powinien był obrać, a o której zapomniał.

Chce Pan przez to powiedzieć, że prezydent Komorowski działa zgodnie z przemyślaną strategią wizerunkową? Przecież liczne wpadki tworzą wrażenie, jakby jej właśnie brakowało.

Mam wrażenie, że brakuje mu pod tym względem fachowego doradztwa, że w ogóle nie jest najlepiej przygotowany do swojego stanowiska. Na pewno jednak w ostatnich latach konsekwentnie akcentował pewne cechy swojej osobowości, za co teraz zbiera punkty, choć całkiem możliwe, że robił to bezwiednie.

Te cechy spotykają się z akceptacją ze strony wyborców i skłaniają ich do wybaczenia błędów. Podobnie było w przypadku prezydenta Kwaśniewskiego. Zdarzały mu się przecież nie tylko wpadki, ale wręcz skandale, kiedy bywał _ mocno zmęczony _ na oficjalnych uroczystościach. A jednak ciągle cieszy się dużą popularnością.

Czy wizerunek prezydenta jest na tyle pozytywny, że zostanie mu wybaczona każda niezręczność? Co z takimi decyzjami, jak ta o zaproszeniu generała Jaruzelskiego na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego? Czy to również nie miało negatywnego wpływu na jego wizerunek?

Myślę, że jeśli zdarzy się konsekwentna seria tego typu kontrowersyjnych posunięć i skupią one uwagę mediów, to może mu to zacząć szkodzić. Jednak to właśnie media decydują dziś faktycznie o tym czy polityka należy potępić, czy nie. I one są skłonne do traktowania podobnych decyzji Komorowskiego jako zaledwie potknięć.

Zwróćmy uwagę, że w przypadku zaproszenia Jaruzelskiego, media nie podniosły praktycznie żadnego krzyku. Usłyszeliśmy go dopiero 13 grudnia, podczas manifestacji pod willą generała. Nie był to jednak krzyk mediów, a obywateli.

Wydaje się zresztą, że po 20 latach funkcjonowania stanowiska prezydenta Polacy doszli do przekonania, że tak naprawdę niewiele od niego zależy. Czują, że nie jest to osoba o takich uprawnieniach jak premier. Myślę, że znaczna część emocji dotyczących władzy skupia się dziś właśnie na premierze, a nie na prezydencie. Ten urząd należałoby zresztą zlikwidować.

Najlepiej, żeby sam Komorowski wyszedł z taką inicjatywą. Prerogatywy prezydenta powinien przejąć marszałek Sejmu. Teraz jest ku temu bardzo dobry moment. Komorowski łączył przecież przez pewien czas obie te funkcje i przekonał się, że tak naprawdę nic złego w kraju się nie stało.

Zlikwidować urząd prezydenta? Przecież to standard w zachodnich demokracjach.

Często porównujemy się do krajów zachodnich, jednak myślę że również przez styl sprawowania prezydentury nie mamy do tego prawa. Zresztą szefa parlamentu moglibyśmy równie dobrze nazwać prezydentem. Tyle że mielibyśmy wtedy znacznie tańszy urząd i mniej kosztowne wybory, bez wyniszczającej kampanii, która co pięć lat się rozgrywa.

Wyborom prezydenckim towarzyszą obecnie największe emocje, które działają destrukcyjnie na wyborców i stosunki społeczne. Tak naprawdę nasi prezydenci nie sprawdzali się dotychczas nawet w funkcjach reprezentacyjnych.

Na pewno nie służą temu również gafy i wpadki obecnego prezydenta. Czy Bronisław Komorowski nie powinien jednak zgromadzić wokół siebie sztabu doradców od wizerunku?

Oczywiście że tak. To wszystko powinno być prowadzone profesjonalnie. Myślę jednak, że brakuje tego właśnie między innymi dlatego, że nie tylko opinia publiczna traktuje prezydenta jako osobę niezbyt ważną, ale również sam premier chyba tak sądzi.

Przecież prawie rok temu Donald Tusk zrezygnował z ubiegania się o ten urząd, a miał przecież duże szanse na wygranie wyborów. Desygnując zaś na kandydata Bronisława Komorowskiego, myślał nie tyle o majestacie Rzeczypospolitej, co o politycznym układzie. Ten prezydent miał mu nie przeszkadzać i tak właśnie jest.

Prezydent Komorowski nie spróbuje uniezależnić się od swojej macierzystej partii i premiera Tuska?

Komorowski pozostanie Komorowskim, czyli lojalnym sympatykiem PO i swojego dawnego środowiska politycznego. Zresztą nie ma powodu, dla którego miałby budować swoje samodzielne zaplecze. Szczerze mówiąc niczemu by to nie służyło. Przykładowo Lech Kaczyński miotał się w swoich konstytucyjnych ograniczeniach i nic na tym nie zyskał. Komorowski ma tego świadomość, a poza tym wie przecież, że prezydenturę zawdzięcza właśnie Donaldowi Tuskowi.

To będzie prezydentura spokojna. O ile w wykonaniu Lecha Kaczyńskiego była ona podobna do stylu sprawowania urzędu przez Lecha Wałęsę, to Komorowski będzie przypominał w swych działaniach Aleksandra Kwaśniewskiego. Powiedziałbym nawet, że ta prezydentura będzie jeszcze bardziej _ kwaśniewska _, w tym sensie, że podczas rządów lewicy dochodziło do drobnych sporów między Pałacem Prezydenckim a Kancelarią Premiera. Tutaj, jak sądzę, współpraca będzie zupełnie gładka.

Czy popularność Komorowskiego i PO są ze sobą również ściśle związane?

Będziemy mogli to stwierdzić pod koniec przyszłego roku, a zwłaszcza po wyborach parlamentarnych. Dowiemy się wtedy, jakie realne poparcie ma PO i czy utrzymała władzę oraz co w ciągu roku zrobił Komorowski. Na razie jest prezydentem mało wyrazistym, a takich ludzi nie darzy się raczej nadzwyczajną miłością.

W razie spadku poparcia dla PO, Komorowski również straci. Jest za mało autonomiczny i nie będzie mógł skutecznie odciąć się od niepopularnego premiera czy partii. Przekonamy się jednak o tym najwcześniej jesienią przyszłego roku.

Czytaj w Money.pl

wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)