Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jarosław Jakimczyk
|

Jakimczyk: Po co PiS się plącze, zamiast poświęcić kilka głów?

0
Podziel się:

Zamiast przyznać się do błędów i rzucić płotki na pożarcie, PiS plącze się w coraz bardziej obłędnych interpretacjach i zarzutach.

Jakimczyk: Po co PiS się plącze, zamiast poświęcić kilka głów?

Zamiast przyznać się do błędów i rzucić płotki na pożarcie, PiS plącze się w coraz bardziej obłędnych interpretacjach i zarzutach.

Od kilku dni jesteśmy świadkami głębokiego kryzysu politycznego, który rozsadził od dawna trzeszczącą w posadach koalicję rządową. Podważył też zaufanie społeczne wobec Prawa i Sprawiedliwości. Apogeum napięcia stanowiło ujawnienie na antenie TVN 24 potajemnie zarejestrowanego nagrania z rozmowy, podczas której sekretarz stanu w kancelarii premiera Adam Lipiński oferował posłance Renacie Beger posadę w rządzie w zamian za przejście na stronę PiS. ZOBACZ TAKŻE:

Dzisiejszego kryzysu autorytetu premiera Jarosława Kaczyńskiego nie byłoby jednak bez wcześniejszego incydentu między posłem PiS Markiem Suskim i posłanką Samoobrony Marzeną Paduch. Utrzymuje ona, że poseł Prawa i Sprawiedliwości usiłował przeciągnąć ją do swego klubu.

Wydawałoby się, że już nic bardziej żenującego usłyszeć nie możemy. A jednak niezawodny poseł Suski stanął na wysokości zadania i stwierdził, że TVN dokonał prowokacji dziennikarskiej we współpracy ze służbami specjalnymi. Poseł ujawnił, że na zaproszenie stacji poddał się badaniu wykrywaczem kłamstw, ale wyniki tego badania nie zostały wykorzystane w programie "Teraz my". W opinii Suskiego dlatego, że nie pasowały pod tezę, przyjętą przez TVN - tyle Informacyjna Agencja Radiowa.

Poseł Suski zapomniał albo nazwyczajniej nie dowiedział się od wspomagających go weteranów służb specjalnych, że wynik badania na wariografie sam w sobie nic nie oznacza. Wymaga on profesjonalnej interpretacji. ZOBACZ TAKŻE:

Tak profesjonalnej, jak pokazuje to historia Aldricha Amesa, wysokiego rangą funkcjonariusza CIA, który szpiegując dla Związku Sowieckiego przez całe lata umiejętnie zwodził psychoanalityków Agencji. Prowadząc z nimi dialog w trakcie badań Ames zmienił stosunek badających do swej osoby do tego stopnia, że uznali oni, iż postawa nałogowego alkoholika przepuszczającego majątek dla zaspokojenia konsumpcyjnego wyuzdania małżonki, mieści się w granicach elastycznie rozumianej normy postępowania pracownika tajnych służb.

Suski też próbuje przekonać nas, że to nie jego postawa jest problemem dla PiS.

Będąc na miejscu Jarosława Kaczyńskiego nie przyglądałbym się biernie rozwojowi wypadków, lecz już kilka dni temu wyrzuciłbym z klubu parlamentarnego i partii posła Suskiego. Amicus Suski, sed magis amica... Przyjacielem Suski, lecz większą przyjaciółką... większość sejmowa, albo wierność programowi, którego Suski rad nie rad, stał się żywym zaprzeczeniem. Jest to szczególnie istotne w przypadku partii, która jak PiS, na sztandarach wyborczych umieściła przejrzystość życia publicznego. Per saldo bardziej korzystne bywa czasem pozbycie się kłopotliwego przyjaciela niż świecenie za niego oczami.

Autor jest dziennikarzem tygodnika "Wprost"

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)