Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jarosław Jakimczyk
|

Jakimczyk: Zwycięstwo Berlusconiego ucieszyło Gazprom

0
Podziel się:

Zwycięstwo prawicy w niedzielnych wyborach we Włoszech zapewne przywitano szampanem na Kremlu i w moskiewskiej siedzibie koncernu Gazprom.

Jakimczyk: Zwycięstwo Berlusconiego ucieszyło Gazprom

Nic dziwnego, skoro na czele gabinetu w Rzymie po raz trzeci stanie Silvio Berlusconi, który z ustępującym prezydentem Rosji Władimirem Putinem rozumie się równie dobrze jak były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder. Zwycięstwo Berlusconiego, który po wyborach jako pierwszego polityka z zagranicy zaprosił do swej prywatnej rezydencji na Sardynii właśnie Putina, pokazuje, że relacje włosko-rosyjskie będą oczkiem w głowie szefa nowej administracji w Wiecznym Mieście.

Nie oznacza to wcale, że dotychczasowe kontakty między Włochami i Rosją układały się źle. Po prostu rządząca przez ostatnie dwa lata centrolewica z dawnymi komunistami w swych szeregach ze względów wizerunkowych nie mogła sobie pozwolić na publiczną obronę polityki rosyjskiej w Czeczenii czy próby szukania usprawiedliwienia dla tłumienia manifestacji przeciwników Kremla. Takie wyskoki ma natomiast na swoim koncie zwycięzca ostatnich wyborów parlamentarnych we Włoszech, który podczas swej poprzedniej kadencji dał się poznać jako serdeczny druh Władimira Putina.

Tym razem Berlusconi może nie mieć okazji do manifestowania ostentacyjnej głuchoty i ślepoty na nadużycia i zbrodnie władz rosyjskich. Wybory parlamentarne wygrała tam w ubiegłym roku proputinowska Jedyna Rosja, a prezydentem zgodnie z założeniami kremlowskich strategów został pomazaniec odchodzącego włodarza imperium - Dymitr Miedwiediew. W tak komfortowych warunkach politycznych można się skupić na robieniu interesów z Włochami, a do tego przedstawiciele nowej rosyjskiej elity politycznej, często ze stażem na kierowniczych stanowiskach w Gazpromie (por. Dymitr Miedwiediew) mają głowę, podobnie jak telewizyjny magnat Berlusconi.

Dlatego najważniejszą platformą współpracy Włochów z Rosjanami stanie się teraz na pewno budowa Południowego Strumienia, gazociągu South Stream, którego jednak z nitek pierwotnie miała kończyć swój bieg w Austrii, lecz z powodu zarysowującego się coraz głębiej konfliktu między austriackim koncernem OMV a Gazpromem, może zostać poprowadzona z Węgier do Słowenii i dalej przez włoską granicę. Nie dalej jak w zeszłym tygodniu na temat pociągnięcia przez ich kraj gazociągu rozmawiał w Lubljanie ze słoweńskimi przywódcami prezes Gazpromu Aleksiej Miller. Teraz kolej na Putina, który - jak twierdzi moskiewska gazeta _ Kommersant _ - w drodze powrotnej z Libii zatrzyma się na Sardynii, żeby rozmawiać z Berlusconim m.in. na temat doprowadzenia Południowego Strumienia do północnych Włoch i udziału w jego budowie koncernu ENI.

Polska nic nie będzie miała z tego projektu, bowiem system naszych gazociągów nie ma żadnego łącznika z żadną z projektowanych tras przebiegu Południowego Strumienia. Dopiero w ostatnim czasie polscy politycy i menedżerowie PGNiG zaczęli przejawiać zainteresowanie konkurencyjnym dla South Stream projektem Nabucco, który ma doprowadzić gaz z Iranu do Austrii. Paradoksalnie z polskiego punktu widzenia korzystniej byłoby, gdyby oba gazociągi kończyły swój bieg w austriackim Baumgarten, gdzie ma ponoć powstać europejska giełda gazu.

Po wycofaniu się Rosjan, którzy pokłócili się o austriacki rynek wewnętrzny z OMV, wizja stworzenia giełdy stanęła jednak pod znakiem zapytania. W tej sytuacji na ewentualną budowę łącznika z Polski do Austrii czy na Węgry trudniej byłoby znaleźć PGNiG partnerów zainteresowanych sfinansowaniem przedsięwzięcia.

Dla nas wszystkich oznacza to, że nie mając drugiej nitki gazociągu jamalskiego i nie uczestnicząc w budowie omijającego Polskę bałtyckiego North Stream nadal będziemy skazani na zakupy gazu od Rosjan na dotychczasowych warunkach.

Autor jest dziennikarzem i od wielu lat specjalizuje się w tematyce bezpieczeństwa narodowego.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)