Główny Inspektor Farmaceutyczny zezwolił na częściowe uruchomienie produkcji w Jelfie. Wznowienie dotyczy działu produkcji tabletek i maści. Produkcja ampułek zostaje w dalszym ciągu zawieszona.
Wcześniej, nowo powołana na stanowisko Głównego Inspektora Farmaceutycznego Zofia Ulz, oceniła, że decyzja o zatrzymaniu produkcji była słuszna.
Pięć cząstkowych raportów z kontroli w Jelfie jest już gotowych, ale resort zdrowia ich nie ujawnia, bo - jak twierdzi - nie ma takiego prawa. Raporty są własnością Jelfy. Według Zofii Ulz, kontrolerzy wykazali szereg nieprawidłowości, a główne z nich opisano w decyzji GIF o wstrzymaniu
_ W Jelfie doszło do zamiany składu dwóch leków. Dotychczas potwierdzono, że ampułce jednej z partii corhydronu, zamiast tego leku, znalazł się inny, silny specyfik stosowany do znieczulania podczas operacji. _produkcji w ubiegłym tygodniu (m.in. niedostatecznie zabezpieczano metalowe kosze z fiolkami leków bez etykietek; nie było odpowiedniej segregacji wózków transportowych, zawierających luzem różne leki).
W związku ze sprawą corhydronu minister zdrowia Zbigniew Religa zwrócił się do prokuratury o zbadanie działań szefów trzech podlegających mu instytucji. Chodzi o działania szefów Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego (w czasie, kiedy wydarzenia miały miejsce, szefem GIF był zdymisjonowany obecnie Zbigniew Niewójt), Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych i Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznegow okresie, kiedy otrzymali informację o tym, że w fabryce doszło do pomyłki w składzie leków.
"Nie zrobili nic, aby zabezpieczyć ludzi, którzy mieli ten lek w swoich apteczkach" - grzmiał Zbigniew Religa.
Według Religi, szef NIZP, Zbigniew Fijałek, poinformował o nieprawidłowym składzie corhydronu najpierw Jelfę, a nie - jak powinien - GIF.
Prokuratura zbada czy corhydron zabił
Przypadki nieprawidłowego działania corhydronu, w tym podejrzenia spowodowania zgonu, bada zespół trzech prokuratorów w Prokuraturze Okręgowej w Lublinie. Trafiają tam zawiadomienia złożone do organów ścigania w całej Polsce, choć na razie jeszcze prokuratury w różnych ZOBACZ TAKŻE:
miastach kraju zajmują się poszczególnymi zawiadomieniami. M.in. do szczecińskiej prokuratury rejonowej wpłynęło zawiadomienie od kobiety, podejrzewającej, że jej mężowi, zmarłemu wiosną tego roku, personel szpitala mógł podać corhydron z wadliwej serii. Również prokuratorzy w Łodzi i Zgierzu badają okoliczności zgonów trzech pacjentów, które mogą mieć związek z nieprawidłowym działaniem corhydronu.
Tymczasem zlecona przez Prokuraturę Rejonową w Pruszczu Gdańskim ZOBACZ TAKŻE:
ekspertyza ampułek po leku corhydron 100, użytego podczas bezskutecznej reanimacji 56-letniego mężczyzny, wykazała, że był to prawdziwy corhydron 100. Postępowanie prokuratury w tej sprawie zostanie umorzone.
W Jelfie doszło do zamiany składu dwóch leków. Dotychczas potwierdzono, że ampułce jednej z partii corhydronu, zamiast tego leku, znalazł się inny, silny specyfik stosowany do znieczulania podczas operacji.