Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Jeremi Mordasewicz: PiS z Samoobroną będą się licytować, kto da więcej prezentów

0
Podziel się:
Jeremi Mordasewicz: PiS z Samoobroną będą się licytować, kto da więcej prezentów

Money.pl: Czy Leppera trzeba się bać?

Jeremi Mordasewicz, Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan: Wejście Samoobrony do rządu oznacza pewne zagrożenie, ale ponieważ jesteśmy członkiem Unii Europejskiej, nie obawiałbym się katastrofy. Jeśli natomiast chcielibyśmy realizować postulaty programowe Samoobrony, takie

jak: ograniczenie samodzielności banku centralnego, zwiększenie deficytu budżetowego, aby wypłacać minimum socjalne, czy też wprowadzenie podatku obrotowego - musielibyśmy opuścić Unię Europejską, w związku z czym stracilibyśmy wszelkie środki pomocowe, na co na pewno obecny rząd się nie zgodzi.

Natomiast groza obecna sytuacji polega na tym, że mając przed oczyma najbliższą kampanię wyborczą Samoobrona będzie chciała zwiększać wydatki socjalne, aby móc oferować różnego rodzaju prezenty, dla zaskarbienia sobie przychylności wyborców, a to będzie groźne dla budżetu, a więc w efekcie dla całej gospodarki. To, czego można się obawiać, to, że Samoobrona i PiS w walce o elektorat będą się licytować – kto da więcej prezentów.

Dotychczasowe rządy PiS-u pokazały, że jest to partia bardzo hojna i niezbyt dbająca o finanse publiczne.

Money.pl: Sądzi Pan, że obecność Zyty Gilowskiej w rządzie powściągnie apetyty Samoobrony i PiS-u?

*J.M.: *Sądzę, że byłoby dobrze, gdyby Zyta Gilowska w tej sytuacji pozostała na swoim stanowisku, po pierwsze dlatego, że może pełnić funkcję edukacyjna i pilnować, aby koalicjanci nie posunęli się za daleko.

Po drugie dlatego, że jest ona przez inwestorów postrzegana jako gwarant rozsądku w finansach publicznych,

Warunkiem pozostania Zyty Gilowskiej w rządzie jest – jak sama mówi – realizacja jej projektów. Te projekty, to nie jest jakaś wielka reforma finansów publicznych, czy wielka reforma podatków, ale pewne minimum i byłoby dobrze, gdyby przynajmniej ono zostało zrealizowane, jeśli nie ma woli politycznej do prawdziwej reformy finansów publicznych. Natomiast odejście Zyty Gilowskiej mogłoby wywołać lęk u inwestorów: co dalej.

Bo to ona jest gwarantem tego, że w polityce budżetowej nie będzie szaleństw.

Money.pl: Nie wszyscy ekonomiści obawiają się tak bardzo Leppera w rządzie. Szef Centrum im. Adama Smitha twierdzi, że jeśli rynki zareagują na wejście Leppera do rządu, to będzie znaczyło, że rynki są głupie.

*J. M.: *Polityka prowadzona przez rząd jest wypadkową tworzoną przez wszystkich koalicjantów. Ponieważ Samoobrona nie będzie grała pierwszych skrzypiec w rządzie, w związku z tym można założyć, że tragedii żadnej nie będzie. Ale na pewno można się spodziewać licytacji między PiS a Samoobroną dotyczącej wydatków socjalnych. Gdyby powstała koalicja PO-PiS, te wydatki byłyby prawdopodobnie mniejsze, w związku z czym można by szybciej odzyskać równowagę finansową.

Rozmawiała Joanna Kuciel

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)