Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Jeśli wierzyć sondażom przyjdzie nam żyć pod rządami koalicji PiS-u i Platformy Obywatelskiej. Nie ulega wątpliwości, że podatki staną się kością niezgody między przyszłymi koalicjantami.

0
Podziel się:
Jeśli wierzyć sondażom przyjdzie nam żyć pod rządami koalicji PiS-u i Platformy Obywatelskiej. Nie ulega wątpliwości, że podatki staną się kością niezgody między przyszłymi koalicjantami.

Kampania wyborcza do Sejmu ruszyła pełną parą. Jeśli wierzyć sondażom przyjdzie nam żyć pod rządami koalicji PiS-u i Platformy Obywatelskiej. PO jest partią liberalną i nastawioną wolnorynkowo, co oznacza, że nie jest zwolennikiem udziału rządu w gospodarce i należałoby dokończyć proces prywatyzacji, a nadrzędne są mechanizmy rynkowe w ustalaniu cen produktów i usług. PiS uważa zaś, że są pewne sektory gospodarki, które powinny zostać domeną rządu. PO uważa, że każdy obywatel powinien dbać o własne interesy, natomiast PiS, że trzeba koniecznie wspomóc najsłabszych i rodziny wielodzietne.

Obie partie nie różnią się w ocenie sytuacji gospodarczej, głosząc, że podstawowymi problemami są bezrobocie oraz stan finansów państwa. Zgadzają się też w wielu innych kwestiach, jednak proponują zdecydowanie różne rozwiązania. PO uważa, że trzeba obniżyć podatki, ponieważ stanowią one poważne obciążenie, które hamuje przedsiębiorczość i wspiera szarą strefę. PiS zgadza się, z tym, o ile dotyczy to, biedniejszej części społeczeństwa oraz rodzin wielodzietnych. Zdaniem przywódców PiS-u wprowadzenie podatku liniowego na poziomie 3x15 proc. oznaczałoby, że bogaci będą żyć na koszt biedniejszych. Zatem PiS jest za wprowadzeniem dwupoziomowego systemu podatkowego: 19 proc. i 28 proc. PIT-u oraz 19 proc. CIT-u. Brakuje stanowiska odnośnie VAT-u.

Prawda leży pośrodku. Podatki nie mogą stanowić podstawowego sposobu rozwiązywania problemów gospodarczych Polski, ponieważ obniżenie bezrobocia wiąże się przede wszystkim z kreowaniem nowych miejsc pracy. W środowisku mniej biurokratycznym społeczeństwo powinno być bardziej przedsiębiorcze. Z kolei naprawa finansów państwa wiąże się z obniżeniem wydatków budżetu centralnego. Biorąc pod uwagę, że większość wydatków centralnych jest związanych z opieką społeczną, to właśnie tam należy szukać oszczędności. PiS chce zwiększyć te wydatki, natomiast PO dostrzega dwa podstawowe problemy: po pierwsze, Polacy nadal „lubią” żyć na garnuszku rządu, a po drugie, poziom podatku 3x15 proc., nie wydaje się wystarczający, aby zapewnić budżetowi należyte przychody.

Którą opcję wprowadzić? Wszystko zależy od wyniku wyborów parlamentarnych. Partia, która zwycięży będzie musiała zrealizować swój plan. Prawdopodobieństwo, że wynik wyborów wyłoni samodzielnego lidera jest praktycznie równe zeru, w związku z tym, każdy zwycięzca będzie musiał dogadać się z koalicjantem. W tym wypadku oznacza to wprowadzenie uproszczonego systemu podatkowego z wyższymi stawkami, np. 3 x 19 proc. Nie ulega wątpliwości, że podatki staną się kością niezgody między przyszłymi koalicjantami.

podatki
wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)