Będziemy gotowi do uruchomienia scenariuszy alternatywnych na wypadek, gdyby rozmowy z Rosjanami dotyczące dodatkowych dostaw gazu po 2010 roku zakończyły się fiaskiem - mówi główny doradca premiera ds. bezpieczeństwa energetycznego Maciej Woźniak.
_ - Dotyczy to zarówno wewnętrznych procedur kryzysowych w systemie gazowniczym, do których odświeżenia i uzupełnienia przygotowuje się zespół powołany przez wicepremiera Pawlaka, jak również innych kierunków zaopatrzenia w gaz _ - dodał.
_ - Naszym priorytetem jest uzyskanie dodatkowych dostaw gazu od 2010 roku. Kupimy gaz - jeśli nie od Gazpromu, to od innego dostawcy _ - podkreślił Woźniak. Zastrzegł jednocześnie, że wynik negocjacji z Rosjanami nie jest przesądzony. _ Rozmowy się nie zakończyły - będą kontynuowane _ - powiedział.
Główny doradca premiera nie ujawnił jednak, jakie opcje uzupełnienia brakujących dostaw ma Polska. _ - Wiele zależy od zaplanowanych na 24 sierpnia rozmów w Moskwie. O scenariuszach alternatywnych będziemy rozmawiać w razie ich niepowodzenia _ - zaznaczył.
*Międzyrządowe negocjacje *między Rosją a Polską w sprawie zwiększenia dostaw rosyjskiego gazu po 2010 roku trwają od kwietnia. Dotąd nie osiągnięto porozumienia.
Konieczność uzupełnienia dostaw wynika z wygaśnięcia z końcem tego roku kontraktu z rosyjsko-ukraińskim RosUkrEnergo. Spółka ta, w połowie należąca do Gazpromu, dostarczała do Polski od 2006 roku 2,3 mld m sześc. gazu rocznie.
Już od początku roku RUE nie realizowało dostaw do Polski; spółka została wyeliminowana z pośrednictwa w handlu gazem pomiędzy Rosją a Ukrainą. 1 czerwca PGNiG podpisało z Gazpromem kontrakt krótkoterminowy na dodatkowy miliard m sześc. gazu w tym roku; wciąż jednak nie są zapewnione dodatkowe dostawy długoterminowe po 2010 roku.
Rosjanie chcą, by dostawy te były objęte porozumieniem między rządami Polski i Rosji. Chodzi o aneks do umowy międzyrządowej z 1993 roku w sprawie dostaw rosyjskiego gazu do Polski do 2022 roku. Na jego podstawie rocznie do Polski wpływa ok. 7 mld m sześc. gazu. Możliwe jednak, że nowe porozumienie będzie obejmowało dłuższy okres niż kontrakt jamalski. Po ostatnich rozmowach przewodniczący im resort gospodarki poinformował, że _ w trakcie spotkania zarysowały się różnice stanowisk w istotnych kwestiach dotyczących funkcjonowania spółki EuRoPolGaz _.
*Wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak *powiedział wczoraj, że przedłużające się negocjacje prowadzą do sytuacji, w której może wystąpić ryzyko zbilansowania dostaw. W tych okolicznościach potrzebne jest przygotowanie działań kryzysowych, awaryjnych, które będą pozwalały uzyskać dodatkowe dostawy gazu, a także będą pozwalały rozpatrzyć sytuację, gdy trzeba będzie sobie poradzić z niedoborami gazu - powiedział Pawlak.
Pytany o szczegóły sporu Woźniak odparł, że _ przeszkodą w osiągnięciu porozumienia z Rosjanami jest różne podejście w filozofii funkcjonowania i zarządzania spółką EuRoPolGaz _.
_ - Chodzi o zachowanie zasady równoprawnego zarządzania spółką przez Gazprom i PGNiG oraz o to, jakim regulacjom podlega sposób ustalania wysokości stawek tranzytowych dla rosyjskiego gazu w gazociągu jamajskim. W Polsce kwestie te regulowane są zgodnie z prawem unijnym, a stawki ostatecznie zatwierdza prezes Urzędu Regulacji Energetyki. Trudno sobie wyobrazić inne zasady _ - wyjaśnił Woźniak.
Zdaniem doradcy premiera, nie ma powodów do paniki, nawet gdybyśmy w styczniu 2010 roku nie mieli jeszcze kontraktu na dodatkowe dostawy gazu.
_ - Gdyby tak się stało, bylibyśmy dokładnie w tej samej sytuacji, co w styczniu 2009 roku; oczywiście przy założeniu, że będziemy mieli podobną zimę. Bardzo ważne jest, że w okres zimowy 2009/2010 wchodzimy z magazynami w 100 procentach wypełnionymi gazem _ - wyjaśnił. Przypomniał, że na początku tego roku, mimo że brakowało nam dostaw z RUE, nie zostały wprowadzone żadne ograniczenia w poborze gazu dla odbiorców krajowych. _ A to dzięki temu, że magazyny były napełnione, a pozostałe kontrakty realizowane _ - dodał.