Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kaczmarek: Grad ofiarą szantażu. Plany rządu to mrzonki

0
Podziel się:
Kaczmarek: Grad ofiarą szantażu. Plany rządu to mrzonki

Money.pl: Eksperci mówią, że odwołanieAleksandra Gradaspowolniłoby prywatyzację. Ale ona i tak na razie nie pędzi w zawrotnym tempie. Do końca sierpnia rząd uzyskał 3,7 z zakładanych na ten rok 12 mld zł. Może ekonomiści i premier się mylą i zmiana przyniosłaby więcej korzyści niż strat?

*Wiesław Kaczmarekminister Skarbu Państwa w latach 2001-2003: *Poczucie elementarnej przyzwoitości nakazuje, by swoich poprzedników i następców nie oceniać. Trzeba tam być, by wiedzieć jak średnio komfortowa jest pozycja ministra w tym resorcie.

Minister skarbu to taki klasyczny członek rządu, którego można wystawić do bicia. Można go obrazić, opluć, a on musi swoje robić i to zwykle w dość ciężkich warunkach. A w tej branży nie ma żadnej gwarancji, że będzie sto procent sukcesów. Tak jak w negocjacjach. Więc ja na tej podstawie nie budowałbym żadnych ocen.

Nie widzę powodu, by przyłączać się do chóru średnio kompetentnych krytykantów. Wiedza wielkich doradców ekonomicznych - przy całym dla nich szacunku - o praktyce życia gospodarczego, a w szczególności prowadzenia prywatyzacji jest żadna.

Czyli odwołanie ministra Grada byłoby błędem?

Nie chcę się w ogóle wypowiadać na temat dymisji. Tak naprawdę to był dylemat premiera, a nie ministra Grada. To premier Tusk zapędził się w kozi róg kolejnymi oświadczeniami.

Mówi się, że duże znaczenia miał spór z Eureko o PZU. W tle są wielomiliardowe kwoty. Negocjacje powoli zmierzają ku końcowi. Podobno Holendrzy zamiast odszkodowania wezmą część dywidendy z lat 2008-2009. Faktycznie minister Grad jest tu tak ważny?

Negocjacji nie prowadzi się z osobą, tylko z instytucją państwa. Jednak w Polsce upowszechniła się taka praktyka, że nie ma w ogóle żadnej kontynuacji i ciągłości. To jest cecha naszego państwa. Mimo formalnych procedur konstytucyjnych, rzadko zdarza się, by kolejni szefowie resortów przekazywali sobie rozpoczęte zadania. To jest słabość kultury sprawowania władzy. Więc pojawia się ryzyko, że taka nieciągłość może powstać.

Ale z drugiej strony minister Skarbu Państwa to teraz łatwy cel ataków opozycji. Fiasko przetargu na sprzedaż stoczni w Gdyni i Szczecinie poszło na jego konto. To faktycznie była _ mission impossible _ ministra Grada?

To efekt nałożenia wielu warunków zewnętrznych, które uniemożliwiły skuteczne przeprowadzenie tej operacji. Są kluczowe zasady prowadzenia takich negocjacji, które nie zostały tu dopełnione.

Pierwsza święta reguła mówi: moje słowo jest moim zobowiązaniem. Więc się z niego wywiązuję. To pojęcie, które dziś jest coraz częściej obce w świecie biznesu i polityki. I tutaj to nie zadziałało. Widać, że ta formuła nie obowiązywała. To jest przykre. Bo kiedyś na tym budowano zaufanie w transakcjach handlowych.

Po drugie takich rozmów nie prowadzi się, relacjonując właśnie dobyte spotkanie w świetle jupiterów. Więc autorzy tego projektu - mam tu na myśli pana premiera i panów Nowaka, i Grasia - powinni milczeć do momentu, gdy dokumenty zostaną podpisane. Dopiero wtedy ogłasza się sukces. Ci, którzy chcieli wepchać ten projekt w tryby machiny promocyjnej, walnie przyczynili się do jego klęski.

W tą sprawę zaangażowały się osoby wyżej postawione od ministra. One były gwarantem wykonania transakcji. A ofiarą ma być minister Grad, który miał być podrzędnym wykonawcą. To dość kuriozalna sytuacja.

Jeżeli można było popełnić jakiekolwiek błędy związane z prowadzeniem negocjacji biznesowych, to właśnie je popełniono. Dziwię się, że są jakieś pretensje do inwestorów. Bo - na litość boską! - rzadko kiedy są oni zainteresowani publicznym prowadzaniem jakichkolwiek negocjacji.

Sprawa obsady resortu skarbu jest tym poważniejsza, bo to właśnie prywatyzacja ma uratować przyszłoroczny budżet. Czy biorąc pod uwagę dotychczasowe dokonania ministra Grada uzyskanie 28 mld zł jest w ogóle realne?

To są bajki opowiadane dzieciom. Nie wiem jakie są przesłanki rynkowe, które wskazują na to, że uzyskanie takiej kwoty w obecnej sytuacji ekonomicznej jest możliwe. Traktuję to w kategoriach chciejstwa.

Przy okazji znowu rozpętano kampanię, która każe nam milczeć. Polega to na takim założeniu: _ nie dyskutujcie ze mną, bo jak tego nie zrobimy to podniesiemy podatki. _Minister Rostowski stosuje w odniesieniu do opinii publicznej i ministra Grada prywatyzacyjny szantaż.

To dziwna sytuacja, w której na plecy ministra Skarbu składa się zadanie rozwiązania kłopotów z budżetem. Przy okazji mówiąc, że jak tego nie zrobimy, to wszyscy będziemy płacić wyższe podatki.

Taki bardzo nieelegancki ruch ministra finansów ustawia ministra Skarbu Państwu w pozycji wroga publicznego, którego będzie się pokazywało palcem, że to przez niego trzeba było podnieść różne obciążenia. Jestem zdumiony, że premier decyduje się na uprawianie takiej polityki.* *

To może w takiej sytuacji minister Grad sam powinien zrezygnować?

Tego nie wiem. Nie wiem jaki jest stan zorganizowania resortu. Nie wiem na jakim etapie są poszczególne projekty. Nie wiem czy mamy rozpoznanie zainteresowania inwestorów poszczególnymi projektami. Nie wiem więc czy postawienie tak ambitnego zadania jest wykonalne. Bo to też jest kwestia osobowości. Może ktoś lubi takie wyzwania. Nie chcę się wypowiadać za ministra Grada. Ale to co z nim zrobiono, zrobiono poniżej wszelkiej klasy.

Przyzna Pan, że nie wróży to najlepiej bardzo ambitnemu zadaniu, któremu ma sprostać szef resortu Skarbu...

Szanse byłyby tylko wtedy, gdyby minister miał wewnętrzne wsparcie i nie będzie musiał wysłuchiwać dyrektyw od innych urzędników państwowych. Tak było w sprawie stoczni, gdzie odbyła się publiczna debata z udziałem m.in. wicepremierów Schetyny i Pawlaka. To był swoisty koncert życzeń, których wykonawcą miał być minister Grad.

W takich warunkach trudno prowadzić jakąkolwiek politykę. A zadanie ministra dalece wykracza poza skalę zadań, które do tej pory były realizowane przez resort. Także warunki ekonomiczne nie są przewidywalne i stabilne. Więc postawienie w takiej sytuacji na prywatyzację fiskalną jest lekką abstrakcją. Moim zdaniem to zadanie niewykonalne.

Prywatyzacyjne raporty i analizy w Money.pl
*Jest drugie dno sprawy sprzedaży stoczni? * Pieniądze za stocznie w Gdyni i Szczecinie nie wpłynęły, bo umowa z Katarczykami może mieć drugie dno. I nie chodzi tu o list związkowców, który miał zniechęcić inwestora, czy też o kryzys w branży stoczniowej, ale o ewentualny udział Katarczyków w prywatyzacji polskiej energetyki.
*Megaprywatyzacja. Kto kupi KGHM? * Jeśli Skarb Państwa pozbędzie się swoich pakietów spółek z GPW zyska na tym 17,5 mld złotych. O realizację planów będzie jednak ciężko.
*Wielki prywatyzator Buzek. Grad go nie przebije * Najwięcej prywatyzował rząd Jerzego Buzka. W latach
wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)