Kaczyński ma rację. Tusk robi kampanię narzędziami Stalina

Prezes Prawa i Sprawiedliwości nie przebierał w słowach komentując najnowszy klip wyborczy głównych rywali w walce o władzę. Odnosząc się do zdjęć ukazujących rozróby z udziałem kiboli na stadionie piłkarskim stwierdził, że kojarzenie PiS z zamieszkami na stadionach to _ bezczelne nadużycie _.

Z pewnością Platforma pojechała po bandzie sugestywnie zestawiając stadionowych zadymiarzy z rozemocjonowanymi, pałającymi gniewem i nienawiścią zwolennikami prezesa Kaczyńskiego na Krakowskim Przedmieściu. Jednak wcale nie dlatego zgadzam się z oceną lidera PiS.

Przeczytaj rozmowę z Lechem Wałęsą
Kto popiera PiS zdaniem byłego prezydenta

Faktem jest, że PO sięgnęła po dość toporną manipulację, lecz z drugiej strony partia, która w szyldzie ma _ prawo _ i _ sprawiedliwość _, sama się o to prosiła kokietując i podpuszczając kiboli na rząd. Bezczelnością ze strony premiera Tuska jest za to twierdzenie, że spot nie ma na celu straszenia, tylko motywowanie niezdecydowanych do pójścia do urn. Wystarczy posłuchać złowieszczej muzyki, która jest tłem dla nie mniej złowrogich migawek, by wyrobić sobie na to jasny pogląd.

Na kilka dni przed wyborami PO chwyta się każdego sposobu, żeby poprawić swoje notowania. Zapomnij więc, drogi wyborco o jakimkolwiek racjonalnym programie. Wytaczane są najcięższe działa z politycznego arsenału. A do takiego kalibru pasuje tylko amunicja z dużą zawartością negatywnych emocji. Bez tego armata nie wypali, a siła rażenia będzie mikra.

Cóż, nie od dziś wiadomo, że epatowanie strachem to sprawdzona broń. Jej użycie przećwiczyło już wielu władców. Wystarczy wspomnieć batiuszkę Stalina, który podobno powiedział kiedyś: _ Wolę, gdy ludzie popierają mnie ze strachu niż z przekonania. Przekonania są zmienne, strach zawsze jest ten sam. _

Autor felietonu jest dziennikarzem portalu Money.pl