Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Anna Frankowska
|

Kalata: Jedna wizyta premiera w Indiach nie wystarczy

0
Podziel się:
Kalata: Jedna wizyta premiera w Indiach nie wystarczy

Money.pl: Premier Tusk przez dwa dni przekonywał w Indiach do inwestowania w naszym kraju. To ogromny rynek zbytu i potężna gospodarka, która rozwija się w tempie 9 procent rocznie.Na ile wizyta ta okaże się skuteczna, skoro z premierem pojechali jedynie wiceminister gospodarki i szef PAIiIZ-u?

Anna Kalata, wiceszefowa Polsko-Indyjskiej Izby Gospodarczej, była minister pracy i polityki społecznej z ramienia Samoobrony w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego: To pierwsza od siedmiu lat rządowa wizyta w Indiach. Tak naprawdę to dopiero pierwszy krok na drodze do rozpoczęcia współpracy, która może w końcu zaistnieje. Dziś wymiana handlowa jest niewielka. Na dodatek mamy dosyć wysoki deficyt w obrotach handlowych - na poziomie 600 mln dolarów.

To na pewno ważny sygnał dla indyjskich przedsiębiorców, ale sama obecność premiera nie wystarczy. Promocja Polski powinna być bardziej permanentna ze strony np. polskiej ambasady. Bardzo intensywnie robią to na przykład Niemcy i Francja.

Przykładowo ambasada francuska w zeszłym roku zorganizowała ponad sto imprez. Promowali swoje produkty i kulturę. Dlatego wśród azjatyckich przedsiębiorców wiedza na temat ich gospodarki i kultury jest dosyć powszechna.To wymaga oczywiście nakładów finansowych i tu ukłon w stronę naszego rządu, by także o tym pomyślano. Bez pieniędzy ciężko jest robić skuteczną promocję.

**[

Firmy nie boją się kryzysu, znów inwestują za granicą ]( http://msp.money.pl/wiadomosci/zarzadzanie/artykul/firmy;nie;boja;sie;kryzysu;znow;inwestuja;za;granica,96,-1,671072.html ) Wizyta po siedmiu latach to jak przebudzenie po długim śnie. Jednak premier nie zabrał ze sobą żadnych polskich przedsiębiorców, żadnej misji gospodarczej. A szkoda, bo wówczas moglibyśmy liczyć na więcej.**

Na pewno skutek byłby większy. Ale na tym etapie powinniśmy być zadowoleni, że w ogóle doszło do tej wizyty. Tym bardziej, że Indie chcą kooperować.

No tak, ale szkoda każdej zmarnowanej okazji do jeszcze szerszych rozmów. Nicolas Sarkozy jadąc do Indii zabrał ze sobą 60 przedstawicieli największych francuskich firm, podobna delegacja niemieckich przedsiębiorców towarzyszyła Angeli Merkel.

Szkoda na pewno, ale pozostaje mieć nadzieję, że kolejne wizyty będą szybko i że weźmie w nich udział rozbudowana polska delegacja złożona z przedsiębiorców.

Co jeszcze powinno się zmienić, by nasze firmy mogły wykorzystać potencjał jaki daje wejście na tak potężny rynek?

Po pierwsze ułatwić procedurę wydawania wiz. Hinduscy biznesmeni czasem muszą czekać aż 14 dni roboczych na wydanie jej przez polskie władze. Bardzo na to narzekają. W innych ambasadach trwa to zaledwie kilka dni. Powinniśmy usprawnić te procedury. Premier na pewno na ten temat sporo usłyszy od indyjskich przedsiębiorców.

Kolejnym utrudnieniem jest brak bezpośrednich połączeń z Indiami, nie ma ich ani do Bombaju ani do Delhi. Przez to czas przelotu mocno się wydłuża, lot trwa 13 a czasem 17 godzin. Tego typu bariery zniechęcają przedsiębiorców do odwiedzania Polski.

** [

Tusk do biznesmenów: Będziecie witani z otwartymi rękami ]( http://news.money.pl/artykul/tusk;do;biznesmenow;bedziecie;witani;z;otwartymi;rekami,59,0,671035.html ) W 2008 roku hinduskie firmy zainwestowały u nas zaledwie 28 mln euro. To 0,04 proc. wszystkich inwestycji zagranicznych. Co powinno się zmienić, by było ich więcej?**

Myślę, że kwestia dostępu do informacji gospodarczej. Taką rolę pełni PAIiIZ, Izby Gospodarcze, w jednej z nich ja funkcjonuję. Staramy się to robić jak najlepiej, ale to nie wystarczy. Potrzebne jest jeszcze wsparcie na szczeblu rządowym. Bo póki co, podczas różnych konferencji, spotkań, pytana o to skąd pochodzę, bardzo często byłam opacznie rozumiana, że z Holandii.

Z drugiej strony niewiele polskich firm jest obecnych na tamtejszym rynku.

Mamy tutaj wiele do zrobienia. Staram się promować potencjał tego rynku. To kraj,który ma: ponad miliard mieszkańców, niskie koszty pracy, ogromny rozwój technologiczny wielu gałęzi przemysłu, powszechna jest znajomość języka angielskiego.

Ale ma on też wiele barier. Indie chronią swój rynek, nie w każdym sektorze można bezpośrednio inwestować. Jest to gospodarka centralnie planowana, na wiele towarów spożywczych, na produkty paliwowe są tu ceny urzędowe. Poza tym kwitnie też biurokracja, dosyć wysokie są koszty wejścia na rynek.

Ale z drugiej strony od 2006 roku tworzone są specjalne strefy ekonomiczne. Funkcjonuje ich około 600, mogą w nich inwestować oczywiście biznesmeni z zagranicy. Są tu liczne zwolnienia podatkowe. Nie ma też już ograniczeń dotyczących tworzenia spółek joint venture. Rząd Indii zamierza do 2012 roku wydać na budowę dróg ponad 500 mld dolarów. To może być impulsem dla naszych firm. Byłam wielokrotnie pytana o polskie możliwości dotyczące budowy mostów i dróg.

Jakie jeszcze branże mogą mieć szansę na inwestowanie w Indiach?

Przyszłością są nowe technologie. Indie to faktycznie wielki potentat w branży IT, który stale poszukuje partnerów. Mocno promują też wszelkie rozwiązania pozyskiwania energii ze źródeł odnawialnych. Poza tym sektor farmaceutycznym czy przemysł maszynowy.

Które kraje UE lepiej sobie radzą gospodarczo od nas w Indiach?

Promocję, które organizują Francja i Niemcy widać na każdym korku. To się potem przekłada na współpracę gospodarczą. To niewątpliwi europejscy liderzy na tym rynku. My mamy za to niższe koszty pracy niż oba te kraje. Naszym słabym punktem nie jest kondycja gospodarcza, ale niewystarczająca promocja i trudności wizowe dla Hindusów. Premier zrobił pierwszy krok, ale teraz przed nami bardzo ciężka praca, by zainteresowanie po stronie indyjskiej podtrzymać. A jest ono jest spore.

Czytaj w Money.pl
[ ( http://static1.money.pl/i/h/112/t15472.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/raporty/artykul/koniec;kryzysu;-;zagraniczni;inwestorzy;wracaja;do;polski,61,0,669245.html) Koniec kryzysu - zagraniczni inwestorzy wracają do Polski Powrót zagranicznych inwestycji do Polski da budżetowi w przyszłym roku 5 miliardów złotych.
[ ( http://static1.money.pl/i/h/36/t89380.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/raporty/artykul/bylismy;rumunia;bedziemy;indiami;europy,98,0,577890.html) Byliśmy Rumunią, będziemy Indiami Europy Zagraniczni inwestorzy potrafią zaskoczyć. Hyundai chciał, by prezydencki samolot latał po ich prezesa do Frankfurtu.
wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)