Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Katastrofa finansów publicznych - list Rostowskiego do ekonomistów

0
Podziel się:

Do listu ministra finansów dotarli dziennikarze.

Katastrofa finansów publicznych - list Rostowskiego do ekonomistów
(kprm.gov.pl)

Minister finansów zapewnia, że jego obliczenia oparte są na konserwatywnych założeniach. Wyłania się z nich dramatyczny obraz finansów publicznych, gdyby próbowano wdrożyć gospodarcze pomysły Prawa i Sprawiedliwości.

Jacek Rostowski napisał to w liście do ekonomistów zaproszonych przez Jarosława Kaczyńskiego na poniedziałkową debatę o propozycjach gospodarczych PiS. Dlaczego powstał ten list? Minister miał nadzieję osobiście przedstawić obliczenia swojego resortu dotyczące propozycji PiS, ale do dziś nie otrzymał od prezesa Jarosława Kaczyńskiego zaproszenia do udziału w debacie. Przedstawił je więc w takiej formie.

Komentarz Money.pl [ ( http://static1.money.pl/i/h/106/124010.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/komentarze/artykul/kaczynski;czy;tusk;-;kto;marnuje;wiecej;pieniedzy,97,0,1152609.html) *Kaczyński, czy Tusk - kto marnuje więcej pieniędzy? * O niegospodarności w resorcie finansów pisze Bartosz Chochołowski.

Ministerstwo Finansów policzyło jedynie te propozycje, które miały odzwierciedlenie w projektach ustaw składanych przez PiS lub były wystarczająco precyzyjnie sformułowane w innych wypowiedziach polityków PiS-u.

_ Niestety połowa propozycji została przedstawiona w sposób hasłowy. Nasze obliczenia obejmują więc jedynie mniej więcej 50 proc. propozycji wydatkowych i wszystkie propozycje dochodowe. Mam nadzieję, że podczas debaty uda się ekonomistom uzyskać od przedstawicieli PiS szczegółowe informacje dotyczące wszystkich tych propozycji _ - napisał Rostowski w liście, do którego dotarli dziennikarze PAP.

_ Jednak nawet obliczenia połowy propozycji pozwalają bez wątpienia stwierdzić, że wejście w życie programu PiS oznaczałoby katastrofę polskich finansów publicznych. W 2013 r. wydatki zwiększyłyby się o aż 62,6 mld zł, a strona dochodowa jedynie o 8,1 mld zł. W konsekwencji już w 2014 r. przekroczony zostałby próg ostrożnościowy długu publicznego na poziomie 55 proc., a w 2015 r. limit konstytucyjny 60 proc. PKB _ - wskazał.

Zaznaczył, że wiązałoby się to z dramatycznym wzrostem rentowności polskich obligacji, drastycznym cięciem wydatków socjalnych i rozwojowych, a tym samym z realizacją w Polsce scenariusza greckiego. _ Co więcej, odnoszę wrażenie, że Prezes Jarosław Kaczyński, prezentując program swojej partii, w żaden sposób nie wziął pod uwagę obecnego kryzysu w strefie euro _ - dodał.

Jego zdaniem _ poza groźnymi kosztami programu PiS (...) niektóre propozycje są po prostu szkodliwe lub skrajnie niesprawiedliwe _. Jako przykład Rostowski podał wykreślenie z ustawy o VAT obowiązku stosowania mechanizmu tzw. odwróconego obciążenia m.in. w obrocie złomem. Jego zdaniem pozwoliłoby to na powrót tzw. przestępstw karuzelowych i naraziło budżet państwa na stratę 500 mln zł rocznie.

_ Natomiast podwyższenie pracowniczych kosztów uzyskania przychodu do wysokości 30 proc. (na np. koszty prywatnych świadczeń medycznych, usług remontowych, koszty sprzątania) spowoduje, że podatnik z minimalnym wynagrodzeniem zyskałby rocznie 732 zł, a osoba zarabiająca 18 319 zł zyskałby rocznie 20 309 zł _ - obliczył minister.

Rostowski wyraził w liście nadzieję, że Kaczyński w trakcie swojej konferencji odpowie na pytania: jak to możliwe, że w dobie największego kryzysu ekonomicznego od II wojny światowej największa partia opozycyjna przedstawia program, którego tylko połowa propozycji kosztowałaby Polaków 62,6 mld zł, czy PiS chce likwidacji konstytucyjnego progu długu do PKB oraz dlaczego w podatkowych propozycjach PiS jest tak dużo luk.

Więcej o finansach publicznych w Money.pl:
Prezes PiS: Rostowski jest niepoważny Obecny minister finansów nie znalazł się wśród zaproszonych na debatę, 39 ekonomistów.
"To jest budżet kompletnie przekłamany" Solidarna Polska skrytykowała projekt budżetu na przyszły rok.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)